Laktometr - czemu warto w to zainwestować?
Opublikowane w czw., 29/01/2015 - 13:59
Firmy produkujące sprzęt sportowy wręcz rozpieszczają biegaczy. Wypasione obuwie czy odzież to tylko część dostępnego bogactwa, jest też cała masa mniej i bardziej potrzebnej elektroniki – pulsometry, zegarki liczące kroki itd. W okresie przygotowawczym warto zwrócić uwagę na jedno takie urządzenie, które teraz będzie niezwykle przydatne. To laktometr.
Sprzęt mierzy poziom kwasu mlekowego we krwi. Nie każdy może sobie pozwolić, żeby na trening zaprosić fizjologa, który będzie wykonywał badania. Laktometr zastąpi drogiego specjalistę, a dzięki prostej obsłudze można samemu wykonywać stosowne testy.
Dzięki aparatowi można samemu znaleźć swoje progi mleczanowe. To bardzo przydatne zwłaszcza zimą, gdy budujemy formę, bo można monitorować jak przesuwają się nasze progi anaerobowych, a więc jak rośnie nasza dyspozycja i z jakim tętnem powinniśmy biegać.
TUTAJ przeczytasz jak należy wykonać test Żołądzia
Laktometr jest prosty w użyciu. Biegamy odcinki z pulsometrem na różnych tętnach. Od 140 do 200 uderzeń na minutę. Po każdym odcinku sprawdzamy zakwaszenie krwi. Jedyną przeszkodą może być konieczność ukłucia się w palec lub w ucho, ale biegacze dystansowi nie takie przykrości przecież znoszą. Próbkę nakłada się na pasek, wsuwa w urządzenie i po minucie mamy gotowy wynik.
Urządzenie jak LactatEDGE firmy RedMed (na zdjęciu) jest w stanie zapamiętać nawet 300 wyników, każdy z datą i czasem badania, więc możemy na bieżąco obserwować nasze postępy.
Urządzenie nie jest jednak ani tanie (model LactatEDGE kosztuje około 650 złotych, do tego trzeba dokupywać paski, opcjonalnie USB i oprogramowanie) ani łatwo dostępne, ale i tak wyjdzie taniej niż treningi z wynajętym fizjologiem. No i dojdzie do tego świadomość, że postępujemy niemal jak zawodowcy.
ŁZ
Polecamy również:
Cofnij