Test i recenzja najlżejszego systemu nawadniania

 

Test i recenzja najlżejszego systemu nawadniania


Opublikowane w śr., 12/02/2014 - 10:00

Wystarczy lekko zagryźć i ścisnąć butelkę bądź po prostu pociągnąć napój. Dzięki małym wypustkom na zakrętce otwieranie i zamykanie jest również bardzo łatwe. A kiedy skończy nam się płyn lub rozpuszczone w wodzie żele, którymi SoftFlask był wypełniony można go skompresować do wielkości paczki zapałek.

W pakiecie dostajemy również prawą i lewą rękawiczkę pod którą „podczepiamy” SoftFlask. Mocowanie butelki odbywa się za pomocą dwóch szerokich, elastycznych gumek od spodniej strony i ściągacza z blokadą od góry. Gumka górnej blokady idealnie wchodzi pod zakrętkę SoftFlask. 

Spodnia cześć rękawiczki zrobiona jest z siateczki natomiast górna z miękkiego materiału przypominającą frotkę. Całość obszyta jest streczem w kolorze czerwonym. Całość tworzy dość zgrabny zestaw świetnie „leżący” w dłoni który pozwala na „trzymanie” butelek z napojem nie trzymając ich fizycznie w dłoni.

Przeznaczenie i zastosowanie

Salomon Sense Hydro S-Lab Set idealnie nadaje się na krótkie biegi. Ale również będzie super rozwiązaniem dla ludzi-wielbłądów, co pokazał Kilian biegnąc z tym zestawem w 160-kilometrowym biegu. Ja osobiście używam zestawu wyposażonego w jedną lub dwie butelki 237 ml przy dystansach od 5-35 km. Podejrzewam że w cieplejsze dni maksymalny dystans będzie krótszy z uwagi na to, że popijam dość często (co 5 min).

Dane techniczne

Waga – 30 g
SoftFlask – 237 ml
Rozmiar – od S do L (17-21+ cm w obwodzie dłoni)
Cena – od 119 PLN

Testy

Biegałem z tym zestawem zarówno po drogach jak i poza nimi. Salomon Sense Hydro S-Lab Set spisywał się bardzo dobrze i spełnił moje wszystkie oczekiwania, jakie stawiam dobremu systemowi nawadniania. Bidon wypełniałem wszystkim chyba co się dało. Od wody poprzez izotoniki, wodę z sokiem, wodę z miodem i cytryną aż do żeli energetycznych rozpuszczonych w wodzie. Po każdym użyciu bidon pod bieżącą wodę trochę płynu i po 5 minutach czysty i suchuteńki.

Rękawiczka na początku była troszkę dziwnym gadżetem, ale po kilku kilometrach stała się obojętna. Za to nie obojętne było mi to iż mogę spokojnie pić i nie przejmować się że coś muszę trzymać lub wypadnie mi z ręki. Nie muszę również celować w pas bidonem i zastanawiać się czy aby na pewno dobrze go włożyłem i czy za 10 metrów nie będę się musiał po niego wracać. Dotychczas używanie innych bidonów było lekko mówiąc nie komfortowe. Ten zestaw jednak jest idealnym rozwiązaniem dla mnie na biegi od 5 km do półmaratonu (z jednym 237 ml bidonem)

Materiał z którego zrobiona jest rękawiczka nie uciska nawet przy długim użytkowaniu (ponad 2h). Fajnym rozwiązaniem jest również frotka, która kilkakrotnie mi się przydała.

Mocowanie butelki jest pewne i daje 100% gwarancję że na pewno nam nie wyleci z ręki. Konieczność zastosowania podwójnej gumki, pod spodem rękawiczki, rozgryzłem już przy pierwszym użyciu. Mianowicie podczas opróżniania butelki, „dzieli się” ona na dwie części pod i nad gumkami. Jednak wystarczy spód SoftFlask’a zawinąć i włożyć pomiędzy mocowania. W ten sposób pozbywamy się problemu dyndającej butelki w okolicach nadgarstka.

Dodatkową zaletą w chłodne dni jest to, że wlewając ciepły napój służy nam jako ogrzewacz dłoni przez pierwsze kilometry.

Wady systemu jakie znalazłem do tej pory są raczej na siłę ale podam je. Bidony trzeba umieścić w dłoni dopiero po ubraniu się i zawiązaniu butów. Podczas stromych podejść nie możemy docisnąć kolan dłońmi.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce