Zimno - najlepszy sposób na regenerację

 

Zimno - najlepszy sposób na regenerację


Opublikowane w śr., 01/04/2015 - 21:58

Karol Nowakowski, ekspert Festiwalu Biegów: Istnieje wiele sztuczek i sposobów, aby poprawić i przyspieszyć regenerację po ciężkim treningu.

Rutyną każdego zawodnika powinno być rozciąganie, jako zwieńczenie każdego treningu. Dobry jest także masaż potreningowy mięśni, zwłaszcza tego obszaru mięśni, które pracowały podczas wysiłku najmocniej. Jednak by wykonać odpowiedni masaż, który pomoże w regeneracji, trzeba się po prostu na nim znać.

Odżywianie, sen i suplementacja – to kolejne istotne i niepodważalnie, jedne z najważniejszych elementów naszego treningu, które mają zdecydowany wpływ na proces regeneracji.

Jest jednak jeden bardzo skuteczny i, co ważne, naturalny sposób, który może przynieść niemal błyskawiczną ulgę i szybką regenerację zmęczonym mięśniom. To kąpiele w zimnej, najlepiej lodowatej wodzie.

Ostatnio coraz częściej zalecam swoim zawodnikom takie kąpiele. A nawet moczenie nóg w lodowatej wodzie, bo zauważam realne i szybkie korzyści, zwłaszcza po wymagających treningach. Te ostatnie polecam zwłaszcza tym zawodnikom, którzy mają wiele innych obowiązków prócz treningu - życie rodzinne, zawodowe.

Jak chód wpływa na regenerację powysiłkową?

Pamiętam jak dziś, kiedy podczas Igrzysk Olimpijskich w Atenach wzmagał się szum wokół Kelly Holmes. Brytyjka zamierzała dokonać - wydawałoby się - rzeczy niemożliwej: wywalczenia podwójnego złota na 800m i 1500m. Zrobiła to, stając się żywą legendą kobiecych biegów średnich. W czym tkwi tajemnica sukcesu?

Przechodząc przez kolejne rundy eliminacyjne, ćwierćfinały i półfinały jak błyskawica (a w biegach średnich podczas Igrzysk jest co robić), każdorazowo zażywała kąpieli w wannie wypełnionej lodem. Media przypisywały tym kąpielom niemalże magiczne uzdrowienia i zwiększanie możliwości fizycznych zawodniczki. Pewnie sporo w tym prawdy, ale to nie był żaden nowy patent zespołu szkoleniowego Brytyjki. Podejrzewam, że w ten sam sposób, bardziej lub mniej intensywny, regenerowało się wówczas ponad 90% zawodników z wioski olimpijskiej, tym bardziej, że rywalizowali w upalnym klimacie Grecji.

Wracając do Kelly Holmes - cały zabieg, choć bardzo nieprzyjemny, nie trwał 2-3 minuty, ale dobre kilkanaście minut. A może i dłużej i był realizowany możliwie najszybciej po zakończeniu każdego z wyścigów. Nie tylko jednorazowo. Miał przyspieszyć regenerację mięśniową do następnej sesji startowej i tym samym, poprawiać jej wydajność w kolejnym biegu. I poprawiał...

To nie nowość

Leczenie zimnem stosowane było już od czasów antycznych. Co ciekawe, przez krótki okres, na początku lat 20. i 30. XX wieku, panowało przekonanie, że to ciepło i gorące okłady z soli pomagają i są najkorzystniejsze przy ostrych urazach i kontuzjach. Takie rozumowanie oczywiście było błędne i mogło działać wręcz odwrotnie - pogłębiać stany zapalne i wydłużać czas leczenia. Dlatego szybko, na bazie wyników ówczesnych badań, w medycynie sportowej wrócono do leczenia bardzo niskimi temperaturami, a później nawet skrajnie niskimi (kriokomory, kriostymulacje, leczenie zimnym powietrzem i leczenie punktowe).

Aktualnie w sporcie, zimnolecznictwo (inaczej krioterapia) jest jedną z najprostszych, najbardziej skutecznych i relatywnie najtańszych rozwiązań stosowanych w odnowie biologicznej, rehabilitacji i ogólnie - lecznictwie. Zachodnie zespoły sportowe, dysponując odpowiednimi środkami finasnowymi, od wielu lat używają specjalnych urządzeń, wanien, zbiorników i innych konstrukcji, oraz nowinek technicznych, by sposób jak najbardziej efektywny za pomocą zimna pomagać zawodnikom szybciej się regenerować. My niestety, na tę chwilę, na naszym polskim biegowym podwórku musimy sobie radzić „domowymi sposobami”.

Krioterapia - ogólnie - to bardzo rozległy temat. Dlatego pozostawiam na boku zagadnienie stosowania temperatur skrajnie niskich i krańcowo niskich poniżej -50°C / -160 °C. Takie temperatury, uzyskiwane w kriokomorze, co prawda wywołują w ustroju reakcje obronne, które są chyba najbardziej korzystne i skuteczne w przywracaniu zdrowia i nie tylko, jednak skorzystanie z takich zabiegów wymaga specjalnego sprzętu i dostępu do niego, a często kwalifikacji lekarskich i braku przeciwwskazań, bo takowe istnieją.

Nam chodzi o coś bardziej praktycznego, o coś co wywołuje podobny efekt, ale można zastosować w treningu na co dzień. W zimnej wodzie płynącej w kranie mamy oczywiście wyższą temperaturę, więc i szok termiczny jest zdecydowanie mniejszy. Ale nawet ją można śmiało wykorzystać w treningu każdego sportowca, a temperaturę obniżyć za pomocą worków z lodem czy zamrożonych kompresów żelowych.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce