Bieg na 15 km - „Pierwsze kilometry już weryfikują nasze plany”

  • Festiwal biegowy

Najdłuższym biegiem pierwszego dnia 6. PZU Festiwalu Biegowego będą zmagania na dystansie 15 km. Jest to jeden z najmłodszych biegów w programie całej trzydniowej imprezy. Jak jednak widać po zapisach cieszy się on coraz większym zainteresowaniem. 

Jak do tej pory chęć udziału w piątkowych zmaganiach na 15 km wyraziło 570 osób. W porównaniu do ubiegłego roku, gdy bieg na tym dystansie debiutował w Krynicy jest to spory postęp. Przypomnijmy, że wówczas na mecie zameldowało się 181 uczestników. Zapowiada się więc rekord frekwencji.  

Zwycięzcą okazał się wtedy Kenijczyk Abel Kibet Rop z czasem 46 minut i 38 sekund. Wśród kobiet najlepsza była jego rodaczka Nancy Nzisa Wambua, która osiągnęła wynik 52 minuty i 48 sekund. Dzięki czemu zajęła 5. miejsce w klasyfikacji generalnej. 

Najlepszy z Polaków był utytułowany weteran Marek Dzięgielewski, który finiszował na 10 pozycji z czasem 58 minut i 51 sekund. Najlepsza z Polek była Katarzyna Pobłocka, która uplasowała się na 5. pozycji wśród kobiet z czasem 1 godzina 6 minut i 19 sekund. 

Trasa biegu w porównaniu do ubiegłego roku nie uległa zmianie. Start i meta znajdują się na wysokości Starego Domu Zdrojowego w Krynicy-Zdroju. Początek biegu jest płaski. Po ok kilometrze później zaczyna się podbieg w kierunku Tylicza. Na Rynku w Tyliczu uczestnicy wykonują nawrót i wracają równoległą trasą. 

- Jeśli ktoś nie rozłoży równomiernie sił to wypali się już na „dzień dobry” i zostanie mu kwestia dobiegnięcia do mety. Po podbiegu na tzw. „Romę” jest długi męczący zbieg, który także daje w kość mięśniom. Tylicz daje trochę oddechu. Jednak po chwili znów zaczyna się podbieg i ból, patrzenie kiedy będzie szczyt. Każdy zakręt się dłuży.

Drugi podbieg jest najbardziej męczący. Przy pierwszym czuć trochę świeżości. Jeśli ktoś w tygodniu nie trenuje podbiegów i będzie chciał wziąć ten dystans z marszu to może być łudzące. Pierwsze kilometry już weryfikują nasze plany. Poziom trudności w skali od 1 do 10 to moim zdaniem 7,5. Jest to taki trochę bieg anglosaski: góra-dół-góra-dół.” -  mówi Bartłomiej Olbrych, który rok temu zajął 11 miejsce. 

RZ