Bieg na 6 Łap: Nawet godzinę po „wolnego psa”!

  • Biegająca Polska i Świat

Godzinę po rozpoczęciu Biegu na 6 Łap w Gliwicach przed tutejszym schroniskiem wciąż stała bardzo długa kolejka. Jej uczestnicy przyznawali, że czekają już ponad pół godziny. Po co? Na psa, z którym będą mogli przebiec lub przejść wyznaczoną trasę.

Bieg na 6 Łap to niezwykła inicjatywa, w której każdy może przyjść do schroniska dla zwierząt i zabrać na bieg albo spacer jednego z jego podopiecznych. Nie wnosi się żadnych opłat startowych a do akcji mogą się włączyć także dzieci, pod warunkiem, że będą z dorosłym opiekunem.

W południe przed gliwickim schroniskiem ustawiła się olbrzymia kolejka chętnych do udziału w akcji. Motywacje były różne. Większość przyszła, żeby pomóc psom, ale byli też tacy, którzy chcieli zobaczyć, jak to jest biegać z czworonogiem albo zwyczajnie nie mają możliwości posiadania własnego psa.

Michał Jonda wziął udział w akcji razem z żoną i dwiema córkami. – Wyprowadzamy dwa pieski. Benek i Szpitalik, takie mają imiona nadane przez schronisko i tak będziemy się do nich zwracać. Do wzięcia udziału w akcji skłoniła nas miłość do zwierząt, po prostu. Sami mamy w domu psy: jednego z ulicy, drugiego ze schroniska, trzeciego z hodowli. Więcej nie możemy mieć w domu, więc pomyśleliśmy, że będziemy pomagać w ten sposób.

– Ja przyszłam pobiegać z psem. Szukam tego jedynego, towarzysza na całe jego życie i na wspólne biegi. Może tutaj go znajdę? – zdradziła nam Ola. Jej nadzieje nie są bezpodstawne. Miesiąc temu zdarzały się tutaj „miłości od pierwszego okrążenia” zakończone adopcjami.

– Stoję w kolejce drugi raz, jakieś 20 minut. Przedtem stałam pół godziny – zdradziła nam Alicja, czekająca na „wolnego psa”. – Warto. Jestem tu drugi raz. Miesiąc temu też biegłam dwa razy. Uważam, że to świetna inicjatywa. Dobry sposób na to, żeby poznać pieski ze schroniska i przekonać się, że warto je adoptować. A dzisiaj miałam takiego pieska, który bardzo chciał biegać. Był takim zwierzakiem dla osób aktywnych, biegowym zdecydowanie. Sama biegam, więc nie było problemu.

– Ta akcja to rewelacja! To druga edycja, ale liczę, że kiedyś będzie też sto druga. Oby jak najwięcej psów znajdowało domy po takich akcjach. Liczymy tutaj na adopcję – podsumowuje pan Michał a my całkowicie się z nim zgadzamy.

Bieg na 6 Łap to nie tylko uczestnicy, ale też pracownicy schroniska i wolontariusze. Ci, którzy znają każdego psa z imienia, wiedzą o tym, co lubi i potrafią mu dobrać odpowiedniego biegacza albo spacerowicza. To oni przygotowują przekąski dla czworonogów i ich opiekunów, częstują uczestników biegu wegańskimi burgerami, ciasteczkami, kawą i herbatą. To właśnie oni mają najwięcej serca i zasługują na brawa. Równie wielkie jak ci, którzy przyszli, żeby umilić czas mieszkańcom schroniska.

Akcja cieszy się w Gliwicach tak dużym zainteresowaniem, że podjęto decyzję o jej regularnej kontynuacji. Bieg na 6 Łap będzie się tutaj odbywał w każdą pierwszą sobotę miesiąca w południe. Zachęcamy do przyłączenia się do akcji.

KM