Dominika Wiśniewska-Ulfik: „. Po urodzeniu dziecka nie mogłam się doczekać chwili, kiedy pójdę pobiegać"

  • Biegająca Polska i Świat

Dominika Wiśniewska-Ulfik to jedna z najlepszych biegaczek górskich w Polsce. W dorobku medale mistrzostw kraju w biegach alpejskich i anglosaskich, skyrunnningu czy biegach po schodach. Wysokie miejsca zajmowała podczas Mistrzostw Europy i Świata. W grudniu 2016 roku została mamą. Nam zdradziła jak wyglądał jej powrót do formy. 

Wygląda, na to że szybko wróciłaś do formy? Już rok temu podczas Biegu na Szczyt Rondo 1 startowałaś jako młoda mama, zaledwie kilka miesięcy po urodzeniu córeczki.

Dominika Wiśniewska-Ulfik: Przeciwnie, forma wracała powoli. Na początku miałam anemię i dopiero po jakimś pół roku poczułam, że zaczynam znowu biegać. Wcześniej to było takie człapanie. Na szczęście teraz już wszystko jest ok.

Czy w trakcie ciąży zrezygnowałaś z treningów?

Nie. Do ok. szóstego miesiąca jeszcze truchtałam, a gdy brzuch stał się cięższy, chodziłam pojeździć na rowerku na siłowni. Po urodzeniu trochę nie mogłam się doczekać chwili, kiedy pójdę pobiegać. Na pierwszy trening wyszłam po dwóch tygodniach. Teraz uważam, że było to trochę za wcześnie. Ale czułam się wtedy tak lekka. Sądziłam, że śmigam jak nigdy, a tempo było 6 min./km. Miałam głód biegania, ale nie było łatwo wrócić do pełni formy.

Zostając rodzicem wiele rzeczy się zmienia. Jak to było u Ciebie?

Teraz wszystkie rozbiegania robię z Tosią, w wózku. Mamy trochę terenów zielonych w Zabrzu, gdzie ją zabieram. Biegamy po 5,5-kilometrowej pętli. Nie ma co ukrywać, że dziecko potrzebuje dużo uwagi. Czasem trudniej o regenerację, bo noce są nieprzespane. Ale bycie mamą daje też dużo pozytywnej energii, nauczyłam się lepiej organizować czas. Kiedyś miałam więcej wolnego i myślałam „a może wyjdę później na trening”. Teraz trzeba korzystać z każdej chwili.

W tym roku w Karpaczu rozegrane zostaną Mistrzostwa Świata w biegu górskim długodystansowym. Chciałabyś znowu powalczyć w naszym kraju, na imprezie rangi mistrzowskiej? W 2013 roku w Krynicy-Zdroju, podczas Mistrzostw Świata w biegu górskim w stylu anglosaskim zajęłaś wysokie dziewiąte miejsce.

Myślałam o starcie w Karpaczu, ale okazało się, że impreza wypada na tydzień przed Mistrzostwami Europy, które odbędą się w Skopje (styl anglosaski - red). Silniejsza czuje się na krótszych dystansach i na to postawie. Planuje też start w Mistrzostwach Świata w biegach po schodach, które odbędą się w Taipei. Do tych zawodów pozostały już tylko dwa miesiące.

Gdzie trenujesz biegi po schodach?

Raz w tygodniu, czy też raz na dwa tygodnie, jeżdżę do Katowic do budynku Węglokos. Tam mam ponad 20 pieter, na których mogę pracować nad siłą. Wcześniej ćwiczyłam w budynku, który miał 10 kondygnacji. Mam nadzieje, że da to jakiś efekt.

W zeszłym roku wygrałaś Bieg na Jaworzynę oraz w Runek Run. W tym roku również zobaczymy Cię na Festiwalu Biegowym w Krynicy?

Jak najbardziej, przyjadę bronić tytułu na Jaworzynie. Zresztą wygrywałam tam już kilka razy (w sumie pięciokrotnie - red). Spodobał mi się też Runek Run. W tym roku również będę chciała wystartować na tym dystansie.

Rozmawiał RZ

fot. Archiwum, mat. pras. SportEvolution