Nietypowy przebieg miał półmaraton Philadelphia Love Run.
Na 100 metrów przed metą jedna z biegaczek opadła całkowicie z sił. Kolana uginały się pod ciałem biegaczki, jakby toczyły walkę z ikoną miasta Rockym Balboą. Reakcja biegaczy była natychmiastowa. Nazwa imprezy zobowiązywała.
Początkowo Bryan Crnkovic i mężczyzna, którego tożsamości nie ustalono, próbowali prowadzić kobietę pod ręce. Jednak biegaczka była zbyt zmęczona by utrzymać pion. Wszystko zauważył Joseph McGinty, który cofnął się i wziął zmęczoną biegaczkę na ręce. Razem przemierzyli kilkanaście metrów.
Przed linią mety biegaczka stanęła na nogach, ale po ukończeniu zawodów kobieta została przekazana pod opiekę lekarzom.
Biegacze powiedzieli, że ich odruch był naturalny. „Widzisz kogoś, kto potrzebuje pomocy i po prostu chcesz pomóc” - powiedzieli mediom. Film z akcją pomocy stał hitem w internecie, a biegacze zostali zaproszeni do telewizji.
45-letni Bryan Crnkovic uzyskał wynik netto 1:59:23, co dało mu 2346. miejsce w klasyfikacji generalnej. Rezultat Josepha McGinty to 1:59:28 i 2360. pozycja na mecie. Nie wiadomo jak nazywała się kobieta, której udzielono wsparcia na ostatnich metrach. Mogła nawet nie zostać uwzględniona w wynikach końcowych. – Mimo pięknej postawy fair play kolegów z trasy, mogła zostać została zdyskwalifikowana, w myśl przepisów o nieuprawnionej pomocy – powiedział nam jeden z sędziów zawodów biegowych.
Nie byłby to pierwszy taki przypadek. W zeszłym roku podczas akademickich zawodów ACC Cross Country Championships rozgrywanych w Karolinie Północnej, Madeline Adams potknęła się na ostatnich metrach. Nie miała siły dokończyć rywalizacji, mijały ją kolejne finiszujące rywalki.
Z pomocą przyszła jej Evie Tat z Clemson Uniwesity. Sama jednak nie dawała rady utrzymać zawodniczki z Bostonu. Ze wsparciem nadbiegła Rachel Pease z Louisville. We trójkę, już wspólnymi siłami, zawodniczki przekroczyły linię mety. Tat i Pease zajęły odpowiednio 127. i 128. miejsce na 131 uczestniczek, które dotarły do mety. Natomiast Adams została zdyskwalifikowana. Przed upadkiem plasować się miała na 70. miejscu.
Bez względu na aspekt sportowy takich historii, warto pomagać sobie na trasie. Nie wiemy bowiem czy, a jeśli tak, to co złego przytrafiło się danej osobie. Natychmiastowa reakcja w przypadku udaru czy zawału to klucz to zdrowia chorego.
RZ