Drewniane bele, cegły, wiadra z wodą, czyli Speed Cross Race w Olsztynie. Było też coś na ząb...

  • Biegająca Polska i Świat

W miniona sobotę, 14 maja nad jeziorem Ukiel w Olsztynie odbyły się biegi z przeszkodami, czyli Speed Cross Race. Zawody były rozgrywane na dwóch dystansach: 6 kilometrowym o nazwie Challenger z 40 przeszkodami oraz dłuższym 14 kilometrowym Master z 71 przeszkodami. W sumie  w zmaganiach uczestniczyło 554 zawodników - relacjonują Elżbieta i Jarosław Cieśla - Biegające Małżeństwo, Ambasadorowie Festiwalu Biegowego w Krynicy

Startowano w ok. 100 osobowych grupach, tzw. falach, które wyruszały na trasę w 30-minutowych odstępach. 
Pogoda postanowiła jeszcze bardziej utrudnić wszystkim zadanie i od rana nad pięknym Centrum Sportowym zawisły ciężkie chmury. Padał deszcz, ale mimo tego na trasie nie zabrakło kibiców podziwiających uczestników zmagań.

Charakterystyczne dla tego typu imprez jest to, że zawodnicy identyfikują się ze sobą. Startują drużynowo, co można rozpoznać po jednobarwnych strojach i napisach na koszulkach. Integrację i odpowiedzialność za członków własnej ekipy widać też wtedy, gdy wszyscy biegną razem i pomagają sobie przy pokonywaniu przeszkód. Liczy się, żeby każdy ukończył bieg. Nikt nie zostanie sam i to jest świetna sprawa. 

Organizatorzy zadbali oto, żeby nie było łatwo. Zawodnicy co chwila musieli pokonywać różnorodne przeszkody. Trzeba było wspinać się po linach zwisających z kilkumetrowych rusztowań oraz przechodzić na drugą stronę przez pionowe ścianki. Trudność polegała na tym, że przeszkody były poustawiane często jedna po drugiej. To powodowało, że nie było czasu na odpoczynek, a mięśnie bardzo bolały. Każdy musiał dźwigać drewniane bele, cegły, wiadra z wodą, worki piasku oraz opony. Nikt nie wyszedł suchy, bo był też bieg w wodzie, przejście przez kanały wodne, i oczywiście pokonywanie bagien. Zawodnicy startujący na dłuższym dystansie dodatkowo musieli zmierzyć się z torem off-roadowym. 

Nie tylko trzeba było się zamoczyć się w wodzie, ale też wytarzać w piachu podczas czołgania pod drutem kolczastym oraz siatką pod napięciem! 
Na niektórych punktach należało zmierzyć się z zawodnikami sztuk walki, graczami futbolu amerykańskiego oraz uciekać przed rzucającymi piłkami. Było też coś na ząb. Każdy musiał spożyć chrząszcza drewnojada. Należało też wykazać się celnym okiem próbując trafić z łuku do tarczy. Jeśli ktoś nie dał rady pokonać danej przeszkody, to musiał wykonać 30 burpeesów. 

Trasę Challenger (6 km) najszybciej pokonali: Małgorzata Mieczkowska i Jacek Cabaj, a Master (14 km) Sylwia Woronecka i Mateusz Krawiecki. 

Relacja i zdjęcie - Elżbieta i Jarosław Cieśla - Biegające Małżeństwo, Ambasadorowie Festiwalu Biegowego w Krynicy