Dwóch Polaków na mecie North Pole Marathon. Wygrał Czech

  • Biegająca Polska i Świat

Przebiegnięcie maratonu w 4.22:24 nie jest szczególnym powodem do dumy dla wytrenowanego biegacza. Są jednak zawody, w których taki wynik robi wrażenie. Tyle wykręcił czeski triatlonista Petr Vabrousek, co pozwoliło mu wygrać 13. edycję North Pole Marathon. Na mecie zameldowało się dwóch Polaków - Jarosław Rajtar i Szymon Grabowski.

Tegoroczna edycja widniejącego w Księdze Rekordów Guinnessa "rozgrywanego najbardziej na północ biegu" miała pierwotnie rozpocząć się w czwartek, ale została przesunięta, był bowiem kłopot z dojdazem kilku zawodników i warunki były nieciekawe. Zresztą w przypadku tego maratonu trudno mówić o odpowiednich warunkach. Rozgrywany na zamarzniętym morzu, w temperaturze sięgającej -40 stopni, w dodatku obawa o odmrożenia nie jest największym zmartwieniem, trzeba bowiem również uważać na niedźwiedzie polarne. Na trasie było kilka patroli uzbrojonych ochroniarzy, którzy mieli czuwać nad bezpieczeństwem 45 śmiałków.

Najszybciej 10 pętli o długości około 4,21 pokonał Petr Vabrousek zajęło mu to nieco ponad 4 godziny i 22 minuty. Czech to jeden z największych twardzieli w gronie ekstremalnych biegaczy. W 2013 roku wygrał maraton na Antarktydzie oraz rozgrywany tam bieg na 100 kilometrów.

Druguiego na mecie Douglasa Wilsona Vabrousek pokonał o... niemal 40 minut (5:01:38). Nowozelandczyk również zasługuje na ogromny szacunek. W zeszłym roku przeszedł operację raka mózgu, podczas której nabawił się zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych oraz świńskiej grypy. Trzeci był Słowak Daniel Palko (5.08:56), również postać nietuzinkowa, stawał na podium obok Vabrouska w maratonie i biegu na 100 km na Antarktydzie.

Maraton na wysokich miejscach ukończyło także dwóch Polaków. Były reprezentant Polski w piłkę ręczną Jaroslaw Rajtar był jedenasty (7:29:25). W 2010 roku Rajtar ukończył 7 maratonów na siedmiu kontynentach. Z kolei biznesmen Szymon Grabowski trzynasty (7.47:32).

22. miejsce zajął Adrian Dodson-Shaw, pierwszy Aborygen na mecie tak ekstremalnych zawodów.

Wśród kobiet zwyciężyła 50-letnia (!) matka dwójki dzieci Heather Hawkins (6:57.39), która dystanse biega od... dwóch lat. Druga była Alice Burch (7.04:42). Dla Brytyjki bieganie na zamarzniętym Oceanie Arktycznym było rozgrzewką. W październiku chce rozpocząć bicie rekordu Guinnessa - zamierza przebiec 60 maratonów w 60 kolejnych dniach.

Trzecia w North Pole Marathon była Jennifer Cheung (7.06:06), działaczka społeczna z Hong Kongu, pracująca z walczącymi o wyjście z uzależnienia narkomanami. Pobiegła, żeby pokazać, że wszystko jest możliwe.

Jak widać maratony to nie tylko bieganie, to także niesamowite ludzkie historie...

DZ