FSZP: „W moim biurze wszyscy pracownicy muszą biegać”

  • Festiwal biegowy

– Moja przygoda z bieganiem zaczęła się bardzo późno. Jedenaście lat temu, kiedy zdobywałem Kilimandżaro w pewnym momencie poczułem się na tyle źle, że musiałem na chwilę przysiąść. Wtedy zrozumiałem, że czas, by wreszcie coś zrobić z mdlejącym ciałem – powiedział podczas sobotniego spotkania Marek Śliwka, globtroter i właściciel biura podróży Logos Travel. W ten sposób wszedłem w półświatek biegaczy.

Marek Śliwka to postać niezwykła. W tym roku, jako pierwszy Polak zdobył Ekstremalną Koronę Maratonów Świata. W ramach tego przedsięwzięcia przebiegł m.in. po zamarzniętym Bajkale, po śniegach Antarktydy, wśród ryczących czterdziestek Patagonii i na pustyni australijskiej. Co ciekawe część z tych wypraw została już włączona do katalogu jego biura podróży Logos Travel.

– W ramach projektu „Podróże z pasją” dajemy naszym klientom okazję, by zrealizowali swoje marzenia o starcie w maratonach na siedmiu kontynentach – mówi właściciel Logos Travel. – Nasze wyjazdy realizujemy według zasady biegaj i zwiedzaj – dodaje.

– Na razie w katalogu biura podróży jest 15 wyjazdów maratońskich, w przyszłym roku dodamy kolejne 12 – zauważył Śliwka. – Docelowo ma być 100 propozycji – dodaje.

Szef Logos Travel nie narzeka na brak zainteresowania ofertą. – Powiem więcej stosujemy negatywny marketing, nieomal zniechęcamy klientów do wyjazdu na zawody. Chodzi o to, by ludzie byli w pełni świadomi tego na co się decydują.

Podczas spotkania Marek Śliwka opowiadał o tym jak pole magnetyczne na Antarktydzie wyleczyło mu nogi, dlaczego cierpiał podczas zawodów w Patagonii, mówił też o swoje misji by zarażać innych do biegania. – Jestem przykładem kanapowca, który w pewnym momencie wstał, powiedział basta i zaczął biegać. Chciałbym, by inni poszli w moje ślady dlatego w moim biurze wszyscy pracownicy muszą biegać. Ktoś może powiedzieć, że to dyktat, ale przecież nie ma obowiązku pracować w Logos Travel.

MGEL