W miniony weekend w Holandii rozegrany został bieg Tilburg Ten Miles. Do Niderlandów ściągnęło wielu dobrych zawodników, żeby zmierzyć się z rekordowymi czasami.
Trzynaście lat temu, w liczącym blisko 209 tys. osób Tilburgu ustanowiony został najlepszy wynik w historii biegu na 10 mil (ponad 16 km). Dokonał tego słynny Etiopczyk Haile Gebrselassie. Wynik 44:24 dał kapitalne średnie tempo biegu - 2:46 min./km. Uprzedzając fakty, w tym roku tego rezultatu nie udało się poprawić.
Po raz trzeci z rzędu zwycięzca biegu został Kenijczyk Rodgers Kwemoi - mistrz świata do lat 20 z Bydgoszczy na 10 000 m sprzed dwóch lat, który uzyskał wynik 45:23. Drugi był jego rodak Noah Kipkemboi z 24 sek. straty, a trzeci uplasował się Amerykanin Galen Rupp, z czasem 46:23, tracąc co rekordu swojego kraju tylko 10 sekund (Greg Meyer 46:13 z 1983 roku).
Rupp jest na małym europejskim tournée. W połowie września wystartuje w bardzo silnie obsadzonym półmaratonie w Kopengadze. Imprezą docelową będzie dla niego Maraton Chicagowski, gdzie bronić będzie tytułu zwycięzcy.
Galen Rupp (USA) third in @tilburgtenmiles pic.twitter.com/RWFFDdliMb
— Alberto Stretti (@albertostretti) 2 września 2018
Dzień wcześniej na ulicach miasta rywalizowały panie. Miały one do pokonania nie 10 mil, a 10 km. Wygrała Kenijka Agnes Tirop z wynikiem 30:50. Początkowo plan był jeszcze ambitniejszy, bo zawodniczki chciały złamać rekord świata w biegu na „dychę” bez udziału mężczyzn, wynoszący 30:29 i należący do Marokanki Asmae Leghzaoui z 2002 roku. Nie udało się.
Druga na mecie była Etiopka Tsehay Gemechu, z rezultatem 31:07. Podium uzupełniła Ugandyjka Stella Chesang, z wynikiem 31:44.
RZ