Helena Wszołek - Życiowa Dziesiątka po raz dziesiąty!

  • Festiwal biegowy

Pani Helena Wszołek z Krakowa jest jedną z najwierniejszych uczestniczek Festiwalu Biegowego. - Bieganie daje mi zdrowie i radość życia - mówi. Kiedyś trenowała je zawodowo, może się poszczycić imponującymi czasami: 17 minut na 5 km, około 35 minut na 10 km i 2h49 w maratonie. Teraz biega rekreacyjnie, ale wciąż z sukcesami w swojej kategorii wiekowej. W Krynicy co roku wybiera Życiową Dziesiątkę.

Jak zaczęła się przygoda z Festiwalem Biegowym?

Helena Wszołek: - Kiedyś biegałam zawodowo, teraz biegam rekreacyjnie. Nie pamiętam już skąd dowiedziałam się o pierwszej edycji Festiwalu, ale postanowiłam pobiec i bardzo mi się spodobało. Niesamowicie mi się tam podoba!

Co jest takiego wyjątkowego w Festiwalu Biegowym?

To bardzo piękny rejon Polski, dystanse dla każdego i każdy może tam pobiec: od małego dziecka po kogoś w takim późnym wieku. Każdy znajdzie coś dla siebie. Przy okazji jest to połączone z ciekawymi spotkaniami ze sportowcami, olimpijczykami, alpinistami i specjalistami. Naprawdę warto przyjechać do Krynicy i jeszcze zabrać znajomych.

I tak od dziewięciu lat… to się nie nudzi?

Nie, absolutnie. Mnie bieganie w ogóle się nie nudzi, bo to moja pasja. A w Krynicy jest jeszcze tak świetna atmosfera, perfekcyjna organizacja i dużo nagród, także dla amatorów i osób w starszych kategoriach wiekowych.

Pani niemal co roku staje na podium Życiowej Dziesiątki…

Tak, to moja ulubiona konkurencja. Trasa jest świetna, minimalnie w dół, choć w trakcie biegu specjalnie się tego nie czuje. Atmosfera jest niepowtarzalna z racji ogromnej liczby uczestników, największej podczas Festiwalu. A do tego kategorie wiekowe dla mastersów są co 5 lat. W półmaratonie też udało się stanąć na podium i to w szerokiej kategorii, ale przecież nie chodzi o to. Ja po prostu lubię biegać i ruch jest dla mnie najważniejszy.

Ma Pani jakieś wyjątkowe wspomnienie związanie z Festiwalem Biegowym?

Zawsze ogromne wrażenie na mnie robiły spotkania z alpinistami. Lubię też obserwować wyzwania, z którymi zmagają się sportowcy na przykład podczas Iron Run. A ja wspominam ubiegłoroczny start, kiedy dostałam pakiet startowy na Mistrzostwa Świata do Torunia, to mnie tak bardzo zmotywowało do treningu, że nawet trochę przesadziłam i złapałam kontuzję. Ale ostatecznie wystartowałam i zajęłam ósme miejsce.

W tym roku kolejna Życiowa Dziesiątka?

Tak. Zapisałam się też na Runek Run, ale już biegałam go w wersji i 17 i 22 km, więc zastanawiam się, czy nie zmienić wyboru na półmaraton.

W takim razie będziemy kibicować. Do zobaczenia w Krynicy!

KM