HME: Udany poranek w Glasgow. Lewandowski w finale, Baumgart, Święty...

  • Biegająca Polska i Świat

W Glasgow wystartowały 35. Halowe Mistrzostwa Europy w Lekkiej Atletyce. Piątek to dopiero przedsmak wielkich emocji, które czekać będą nas przez najbliższy weekend.

Sesja poranna

Dla dwójki Aniołków Matusińskiego: Justyny Święty-Ersetic oraz Igi Baumagrt-Witan, eliminacje na 400 m miały być tylko formalnością. Nikt chyba nie wyobrażał sobie tego, by wiceliderka i liderka europejskich list zatrzymały się już w pierwszej rundzie. Niespodzianki nie było. Bydgoszczanka, faworytka mistrzostw, wygrała swoją serię z czasem 53.17. Natomiast dwukrotna złota medalistka ME z Berlina uzyskała bardzo dobry rezultat 52.64, również zwyciężając swój bieg. Czasu na odpoczynek jest mało, bo półfinał odbędzie się dziś wieczorem, ok 21:36.

Sporo się działu w biegu eliminacyjnym na 400 m mężczyzn z udziałem Karola Zalewskiego. Po pierwszym okrążeniu Polak zajmował niezbyt wygodną trzecią pozycję. Wtedy zaczęła się seria niefortunnych zdarzeń. Irlandczyk Cillin Greene próbował znaleźć dla siebie nieco miejsca, ale zahaczył o naszego reprezentanta. Po kilku metrach, na łuku, o nogi Zalewskiego zawadził Jan Tesar. Czech upadł na bieżnię, przy okazji podcinając wspomnianego Greena.

Zalewski przybiegł na metę jako trzeci, rozkładając bezradnie ręce. W wywiadzie telewizyjnym przyznał, że oglądając powtórkę sam był zdziwiony, że nic mu się nie stało. Ostatecznie udało się awansować do półfinału, ale z najsłabszym czasem wśród wszystkich zawodników (47.45). Półfinałowe biegi odbędą się jeszcze dziś wieczorem, o 21:55. Polak wylosował tor drugi.

Broniący złotego medalu na 1500 m Marcin Lewandowski pokazał w eliminacjach swoje doświadczenie. Przez większość dystansu utrzymywał się z tyłu stawki, dopiero na trzy okrążenia przed końcem podkręcił tempo. Po chwili objął prowadzenie i nie oddał go już do mety. Wygrał z wynikiem 3:47.49, ale nie czas był tu najważniejszy. Kapitan naszej reprezentacji może być pewny miejsca w niedzielnym finale.

Zgodnie z przewidywaniami, w walce o złoto Lewandowski zmierzy się z Jakobem Ingebrigtsenem. Młody Norweg wygrał swoją serię z czasem 3:42:00, co było najlepszym czasem półfinałów. 18-latek kontrolował przebieg zmagań. W decydującym starciu mógł wystartować, jeszcze jego brat Filip Ingebrigtsen, który również był pierwszy w swojej serii. Został jednak zdyskwalifikowany za przekroczenie wewnętrznego krawężnika bieżni.

Co ciekawe, po godzinie od biegu na 1500m, Jakob Ingebtigtsen wystąpił w eliminacjach bieg na dystansie 3000m. I wygrał, pięknie kontrolując stawkę. Siły Norwega wydają się niewyczerpane. W finale 3000m pobiegnie też najstarszy z braci - Henrik Ingebrigtsen, który w swoim półfinale był drugi.

Do finału pchnięcia kulą awansował Michał Haratyk. Z mistrzostwami pożegnał się już broniący złota Konrad Bukowiecki. W finale kuli nie zobaczymy też Jakuba Szyszkowskiego. W finale skoku w dal wystąpi też Tomasz Jaszczuk. Z konkursem skoku wzwyż pożegnał się Norbert Kobielski.

RZ


PARTNERZY

PARTNERZY MEDIALNI