Indoor Track Run – zawody jak żadne inne! [ZDJĘCIA]

  • Biegająca Polska i Świat

Zawody jak żadne inne, unikatowe w skali Polski! – tak mówili uczestnicy halowej imprezy Indoor Track Run w hali łódzkiego RKS-u. Miały one rangę Otwartych Halowych Mistrzostw Województwa Łódzkiego Amatorów. W sobotę 16 stycznia biegacze z Łodzi i nie tylko mieli okazję pościgać się na dystansach nieolimpijskich: 60, 300, 600, 1000 i 3000m. A wszystko to dzięki trenerowi i organizatorowi biegów Radosławowi Sekiecie (time4s.pl), który we współpracy ze stowarzyszeniem Rajsport Sieradz Active Team zorganizował pierwsze takie zawody w hali dla amatorów.

Impreza zbiegła się w czasie z pierwszym porządnym atakiem zimy w tym roku. Może dlatego prawie setka uczestników stawiła się w hali Rudzkiego Klubu Sportowego na południowym przedmieściu Łodzi, by uniknąć biegania po śnieżnej ciapie. A może przyszli oni po to, by spróbować czegoś nowego? Tak by wynikało z ich wypowiedzi – amatorom zdecydowanie brakuje możliwości sprawdzenia się na krótszych dystansach, więc jak pojawia się okazja, należy z niej skorzystać.

– Specjalnie przyjechałyśmy z koleżanką się sprawdzić – powiedziała Aleksandra z Sieradza. Kiedyś obie trenowały lekką atletykę, obecnie więcej czasu poświęcają treningowi ogólnorozwojowemu na siłowni. Zgodnie ze swoją dawną sprinterską specjalnością, Ola zwyciężyła w swojej serii biegu na 60m, rozpoczynającego całą imprezę. Wystarczyło to jednak „zaledwie” na drugie miejsce w ogólnej klasyfikacji. Być może, gdyby nie naciągnięcie mięśnia dwugłowego uda podczas biegu, jej wynik byłby jeszcze lepszy.

Równie zacięta była rywalizacja mężczyzn na najkrótszym sprinterskim dystansie. Chętnych do startu było tak wielu, że konieczne okazało się rozegranie aż czterech wyścigów. Poziom był wysoki jak na amatorów, więc nawet złamanie ośmiu sekund nie wystarczyło do zajęcia miejsca na podium.

Następnie rozegrano jeden damski i trzy męskie biegi na 1000m. Dobry wynik wywalczył sam organizator zawodów Radek Sekieta, któremu udało się złamać trzy minuty. Wziął on również udział w późniejszym biegu na 600m.

Dużo chętnych było do ścigania się na 300 m. Wśród mężczyzn na dystansie półtora okrążenia trzeba było rozegrać aż osiem serii po trzech zawodników każda, bo tyle torów posiada bieżnia w hali RKS-u. W dwóch przypadkach rywalizacja była tak zacięta, że o zwycięstwie w wyścigu decydowała fotokomórka.

Taki właśnie finisz rozegrali między sobą Filip i Szymon, klubowi koledzy z BKS Bełchatów. Myślałem, że Szymon lepiej się postara i wygra – żartował jeszcze zdyszany Filip, który sam nie był do końca pewny zwycięstwa, dopóki nie zobaczył wyniku na ekranie komputera. Chłopaki specjalizują się w sprintach i wcześniej wystartowali na 60 m.

Tym razem nie chciałem się podpalić i start rozegrałem spokojnie, byłem zamknięty na pierwszym wirażu, ale potem zobaczyłem, że reszta nie biegnie za szybko, więc wyszedłem na trzecie miejsce i chciałem je utrzymać – opowiedział po skończeniu biegu na 600 m Olek Lisowski. Na ostatniej prostej wyprzedził go jednak jeden z rywali. Pewnie gdyby nie zmęczenie wcześniejszym udziałem we... wszystkich możliwych biegach, jego wynik byłby sporo lepszy. Olek chciał do maksimum wykorzystać szansę pościgania się na zawodach w hali, która amatorom nie zdarza się często. Na koniec wystartował jeszcze na 3000 m, ale to już dla rozbiegania, jak potem powiedział.



Wszystkie możliwe dystanse zaliczył też Bogusław z Sieradza, reprezentujący liczną drużynę Rajsportu. Mimo nawarstwiającego się zmęczenia ciało się przyzwyczaja i z biegu na bieg jest coraz lepiej – stwierdził. Wytrzymałości nie powinno mu zresztą brakować, bo zwykle biega na klasycznych dystansach ulicznych, do maratonu włącznie.

Paweł Kopaczewski, zwycięzca ostatniej konkurencji – biegu na 3000m – początkowo nawet nie planował w nim wystartować. Zmienił jednak zamiar, namówiony przez trenera, i to się opłaciło. Po wcześniejszym ściganiu na 1000 m nie było lekko, myślałem że uda się utrzymać tempo z pierwszego kilometra, ale z każdym następnym było coraz trudniej – opowiedział po biegu. Przeciwnicy jednak też słabli i udało mu się wygrać z przewagą ponad jednego okrążenia.

– Fajnie się biegło, choć piętnaście okrążeń po zaledwie kilku minutach przerwy od startu na 600 m było niezłym wyzwaniem – powiedziała Aneta Kaczmarek, jedyna dziewczyna ścigająca się na najdłuższym dystansie. Możliwość wyprzedzenia kilku facetów była dla niej dodatkową motywacją. Bieżnia nie jest dla niej nowością, gdyż ma doświadczenie ze startów na 400 i 800 m. Obecnie częściej bierze udział w biegach ulicznych, a nawet przygotowuje się do maratońskiego debiutu w Wiedniu.

Jej koleżanka Agnieszka wybrała dystanse, których nie biegała od czasów WF-u w podstawówce – 60, 300 i 600 m. Jak wszyscy, chwaliła świetną atmosferę podczas zawodów. Można się poczuć jak na profesjonalnym mitingu lekkoatletycznym – podsumowała.

Na zadowolonego wyglądał Radosław Sekieta, główny sprawca całego zamieszania. Zawody były jego pomysłem, a teraz znalazły się osoby, które mu pomogły. Biega już 32 lata, ale nie pamięta, żeby kiedykolwiek była taka impreza dla amatorów w hali. Na co dzień przebywa w środowisku biegaczy, więc wyczuł duże zapotrzebowanie na taką odmianę. Zawody były też okazją do rozgłoszenia prowadzonej przez stowarzyszenie Rajsport akcji charytatywnej Pomarańczowa PoMoc, mającej na celu wsparcie chorych dzieci i ludzi zmagających się z depresją.

Po pozytywnym odbiorze pierwszej części zawodów, Radek spodziewa się jeszcze większej frekwencji na drugiej odsłonie, która odbędzie się w tym samym miejscu już 29 stycznia. W programie znajdą się tym razem konkurencje olimpijskie: 200, 400, 800 i 1500 m oraz sztafeta 4x200 m, jak również nietypowa sztafeta szwedzka, czyli 400-300-200-100 m. Szczególnie te ostatnie konkurencje powinny być gwoździem programu, który przyciągnie biegaczy spragnionych nowych sportowych doświadczeń.

Wyniki na kolejne stronie.



Najszybsi w poszczególnych konkurencjach:

60 m K
1. Liwia Kołodziejczyk 8.36
2. Aleksandra Kociołek-Kaczmarek 8.43
3. Klaudia Kowalska 8.63

60m M
1. Kamil Jakubowiak 7.26
2. Szymon Woźniak 7.33
3. Kacper Pietrzak 7.38

300 m K
1. Lidia Kołodziejczyk 45.89
2. Natalia Kowalska 47.80
3. Ida Lis 49.34

1. Szymon Woźniak 37.45
2. Filip Chrosta 37.45
3. Kamil Jakubowiak 38.08

600 m K
1. Aneta Kaczmarek 1:41.99
2. Weronika Balcer 2:03.46
3. Agnieszka Żuraniewska 2:04.56

600 m M
1. Arkadiusz Maruszewski 1:32.05
2. Radosław Sekieta 1:32.76
3. Patryk Malinowski 1:42.08

1000 m K
1. Natalia Kowalska 3:21.05
2. Magdalena Pierzchała 3:35.12
3. Katarzyna Ciach 3:39.03

1000 m M
1. Paweł Kopaczewski 2:45.59
2. Michał Stawski 2:46.08
3. Adam Ciechański 2:57.79

3000 m K
1. Aneta Kaczmarek 11:57.19

3000 m M
1. Paweł Kopaczewski 9:51.17
2. Mateusz Rzepecki 10:43.13
3. Mariusz Szmerka 11:14.82

Pełne wyniki w naszym KALENDARZU IMPREZ.

Kamil Weinberg