Kolbuszowa: Ruszył Puchar Polski w NW [ZDJĘCIA]

  • Biegająca Polska i Świat

W sobotę w Kolbuszowej na Podkarpaciu zainaugurowano tegoroczny cykl Pucharu Polski Nordic Walking. Jednocześnie zawody zaliczano do Pucharu Europy w tej dyscyplinie. Był to drugi odcinek europejskich zmagań, po słoweńskim Radenci i przed przyszłotygodniowym Roding w Niemczech. Padło wiele rekordów, choć najbardziej zauważalny był rekord frekwencji oraz… temperatury. Na szczęście organizatorzy świetnie dali sobie radę i z jednym i z drugim.

Do zmagań stanęło ponad 600 osób. W przeważającej większości byli to Polacy, mimo międzynarodowej rangi imprezy. Rywalizowano, jak zwykle w ramach Pucharu Polski, na trzech dystansach: 5 km, 10 km oraz półmaratonu, ale to najkrótszy z nich był najbardziej oblegany. To także nie powinno dziwić, bo tylko tutaj mogą startować osoby niepełnoletnie oraz niepełnosprawne. Także upał przyczynił się do tego, że część osób zmieniła swój pierwotny wybór i zdecydowała się na krótszy start.

Zawody odbywały się na pętli o długości 5 km (półmaraton „dokręcał” kilometr na stadionie, na którym ulokowano start i metę). Niestety, nie była to wymarzona trasa dla nordic walkerów – pełna odcinków żwirowych i asfaltowych, w dodatku w większości odkryta i wystawiona na działanie słońca. Na szczęście organizatorzy pomyśleli o zapewnieniu dwóch punktów z wodą oraz kurtyny wodnej. Nie zawiedli też mieszkańcy Kolbuszowej, którzy nie tylko w upale wyszli kibicować zmęczonym zawodnikom, ale podawali też napoje.

– Organizacja na bardzo wysokim poziomie, jak podczas większości imprez Polskiej Federacji Nordic Walking – oceniał zawody Wojciech Kolasa. – Trasa dość monotonna a szary żwir nie sprzyjał dobremu wbijaniu kijów. Z uwagi na żar z nieba, przydałby się jeszcze jeden wodopój, ale to szczegół. Jedyny zgrzyt to pomyłki w klasyfikacjach. Spiker ogłosił, że jestem trzeci w open, potem okazało się, że jednak czwarty. Było też kilka innych błędów tego typu. Całość oceniam bardzo wysoko. Po wyeliminowaniu niewielkich niedociągnięć, następne zawody będą perfekcyjne.

Inną opinię na temat trasy miał Daniel Wojtasiński: – Trasa marszu była zróżnicowana: szuter, asfalt i leśne ścieżki, co zawsze jest dodatkowym utrudnieniem i wymaga umiejętności radzenia sobie na każdej nawierzchni. Pogoda była świetna… aż do przesady. Jednakże nigdy nie narzekam na ogromny upał na zawodach, bo osiągam wówczas najlepsze rezultaty. Wysoka temperatura wymaga dobrego przygotowania, którego niektórym zawodnikom nieco brakowało, stąd omdlenia na mecie.

– Atmosfera była bardzo fajna, ale ta najczęściej jest zależna od uczestników i ich chęci do integracji, czego na tych zawodach nie brakowało – uśmiechał się Daniel. – Minusy też jakieś się znajdą: bałagan przy wydawaniu pakietów w dniu poprzedzającym imprezę, błędne wyniki na mecie w kilku kategoriach. Przydałyby się też masaże, zwłaszcza dla półmaratończyków. Jednakże całą imprezę oceniam bardzo pozytywnie a te kilka minusów to kropla w morzu pochwał, które należą się organizatorom za Puchar Polski w Kolbuszowej. Nawiasem mówiąc, organizacyjne ogarnięcie tak dużej imprezy, w której uczestniczy około 600 osób i to na kilku dystansach i w wielu kategoriach, jest nie lada wyczynem.

Pierwszy etap Pucharu Polski przeszedł do historii, w klasyfikacjach indywidualnych i drużynowych (tegoroczna nowość) zapisano pierwsze punkty, zaczęła się prawdziwa rywalizacja. Jej kolejny etap już 27 czerwca w Polanicy.

Puchar Polski w Nordic Walking w naszym KALENDARZU IMPREZ.

KM