Krynica już na nogach. Na trasie maratończycy

  • Festiwal biegowy

Rozpoczął się ostatni dzień 6. PZU Festiwalu Biegowego. Na trasę wyruszyli uczestnicy maratonu i półmaratonu. Na starcie swojej przedostatniej konkurencji stanęli też zawodnicy Iron Run, a po 5 minutach zmagania z królewskim dystansem rozpoczęły także sztafety.

Najbardziej zmęczeni na starcie byli zawodnicy Iron Run. Dla nich to już siódmy bieg, a zaledwie wczoraj ukończyli B7D na dystansie 64km. Skutki jeszcze odczuwają.

- Podczas wieczornego Minimaratonu całą drogę krzyczałem z bólu. Dzisiaj nie jestem w pełni zregenerowany, ale czuję się lepiej - mówi Jarosław Gniewek i prezentuje swoje zbite mięśnie, którym już nie pomaga kolejna porcja maści.

On będzie walczył o utrzymanie pozycji lidera. Robert Nowak chce po prostu ukończyć maraton w limicie.

- Jest już duże zmęczenie. Mięśnie są bardzo obolałe, ale czuję też satysfakcję, że dotarłem do maratonu. Sam bieg jest dla mnie niewiadomą, ale jest szansa na ukończenie. Będę szczęśliwy, jeśli uda mi się zmieścić w limicie - deklaruje zawodnik z numerem 27.

Nie tylko uczestnicy Iron Run mają już kilka biegów na koncie. Pan Bogdan z Oświęcimia startował w Życiowej Dziesiątce, był „Panem Krową” podczas Biegu Przebierańców i kończy weekend maratonem.

- Lubię w życiu i na trasie biegowej większe wyzwania, dlatego wybrałem maraton. Chciałbym się zmieścić w czasie 3h30'. Od początku biegam Koral Maraton. Pamiętam, gdy jego trasa prowadziła z Nowego Sącza do Krynicy. Biegło się główną ulicą. To już dla mnie tradycja.

Dla zawodniczki z numerem 2497 tradycja dopiero się zaczyna. Dwa lata temu wzięła udział w Życiowej Dziesiątce. Tym razem wydłużyła dystans.

- Podnoszę poprzeczkę i biegnę Koral Oółmaraton. Plan mam taki, żeby go ukończyć. Będę zadowolona, jak się uda uzyskać czas ok. 2 godzin.

Pięć minut po uczestnikach Koral Maratonu i półmaratończykach w ramach The Visegrad Run na trasę ruszyły pierwsze zmiany sztafety maratońskie. Przed startem wśród uczestników entuzjazm był spory.

- Dowiedziałem się, że moim najważniejszym zadaniem jest w odpowiednim miejscu trzymać pałeczkę, tak żeby złapała czas. To oczywiście kwestia techniczna. Co do czasu, nie „napinamy” się na wyniki. Nie oznacza to jednak, że nie będę pracował na dobry czas naszej grupy - powiedział Jan Lis z grupy Zabierzów Biega, który rozpoczął zmagania swojego zespołu.

W pełnej gotowości byli też biegacze, którzy będą kończyć zmagania na Krynickim Deptaku.

- Pracujemy z kolegami i od dawna planowaliśmy przebiec bieg sztafetowy. Udało nam się w końcu zebrać cztery osoby. Na mnie czeka najdłuższa zmiana. Wiem, co to jest „Roma” czyli mekka maratończyków i ściana płaczu. Jestem przygotowywany, na to co mnie czeka. - dodał Grzegorz Ząbkiewicz, który zakończy zmagania w zespole Macrologic Run Time.

W rywalizacji Sztafet Maratońskich bierze udział blisko 20 drużyn.

IB / RZ