29 czerwca 2025 roku Łódź zamieniła się w lekkoatletyczną arenę, a my, „Latające Żółwie”, daliśmy czadu! To, co lubię w takich imprezach, to ta mieszanka – stare żółwiki jak ja, co jeszcze mają coś do pokazania, i młodzi harpagani, którzy śmigają po bieżni jak rakiety. Bez nich nie byłoby tej magii! Atmosfera? Petarda. Dobra organizacja, pogaduchy ze znajomymi, bieganie, rywalizacja, podium i nagrody – czego chcieć więcej?
Sprint na 60 m – Nowy PB i medal!
Bieg na 60 metrów to był mój moment. Wykręciłem nowy rekord życiowy – 8,61 s – i zgarnąłem brązowy medal! Fakt, startowało nas tylko trzech, więc podium było w kieszeni, ale kto by się przejmował frekwencją? Ludzie chyba już smażą się na wakacjach. Ten sprint to jak wystrzał z armaty – pełna moc od pierwszego kroku!
60 m to prawdziwy test dynamitu w nogach! Światowa czołówka, jak Usain Bolt, zamyka go w okolicach 6,4 sekundy, więc każdy ułamek sekundy się liczy. Klucz to błyskawiczny start i eksplozja na pierwszych 30 metrach, bo to one decydują o wyniku. Taki sprint wzmacnia mięśnie szybkokurczliwe, poprawia zrywność i daje frajdę, jakbyś przez chwilę był królem bieżni – nawet jeśli jesteś żółwiem jak ja!
Indywidualne 400 m odpuściłem, ale sztafeta to złoto!
Na 400 metrów solo nie startowałem – jako najwolniejszy w ekipie nie chciałem zaniżać wyników w sztafecie. Ale w sztafecie 4x400 m dałem z siebie wszystko! Otworzyłem bieg, pędząc bez oglądania się za siebie – czas? Nie mierzyłem, liczyło się tylko dotarcie do mety i przekazanie pałeczki. Chłopaki zrobili resztę roboty. Każdy wypruł flaki, a efekt? Złoto!
Bieg na 400 metrów to „morderczy sprint”, bo wymaga i szybkości, i wytrzymałości. Nie możesz lecieć na maksa jak w 60 m, ale też nie możesz zwolnić, bo tracisz sekundy. Pierwsze 200 metrów to gaz, a ostatnie 100 to walka z samym sobą, żeby nie paść. Trening do 400 m buduje serce jak silnik V8 i uczy psychicznej twardości – idealne dla tych, co lubią przesuwać granice. W sztafecie dochodzi jeszcze adrenalina przy przekazywaniu pałeczki – to jak scena z filmu akcji!
Viktor Volkov, Ambasador Festiwalu Biegowego
Zdjęcia: Viktor Volkov