Lidja Mikoś: "Intrygujący Festiwal Biegowy?

  • Festiwal biegowy

Lidja Mikoś - ultramaratonka z Serbii

Pośród tysięcy uczestników IV Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdrój będzie wielu obcokrajowców. Kilka tygodni temu na łamach naszego portalu mogliście przeczytać wywiad z José Danielem Cabralem z Wysp Zielonego Przylądka, w ubiegłym tygodniu zaś zapis naszej rozmowy z Węgrem Némethem Csabą. Regularnie publikujemy też informacje związane z reprezentacjami uczestniczącymi w MŚ w Biegach Górskich w stylu anglosaskim, które będą główną trakcją krynickiej imprezy.

Bohaterami dotychczasowych publikacji byli jednak w większości zawodnicy półprofesjonalni i zawodowcy, spędzający na bieganiu po ulicach czy górach długie godziny. Dziś chcemy Wam przedstawić biegowego amatora z zagranicy, który postanowił dołączyć do festiwalowej społeczności. Z Lidiją Mikoś, ultramaratonką i nauczycielką j. angielskiego w szkole podstawowej w miejscowości Panczewo, położonego 20 km od Belgradu w Serbii, rozmawiał Grzegorz Rogowski.

Jakie były Pani biegowe początki? Skąd pomysł na ultramaratony? 

Lidja Mikoś - ultramaratonka z SerbiiW 2004 r. zaczęłam uprawiać jogging jako formę autoterapii. Wtedy przechodziłam przez trudny okres w moim życiu i bieganie mi pomogło wrócić do ?normalności?. W kwietniu następnego roku, w Belgradzie, przebiegłam swój pierwszy maraton. Planowałam przebiec tylko ten jeden maraton, traktując to jako nowe doświadczenie. Jednak po paru miesiącach zapragnęłam przebiec kolejny maraton i tak się zaczęło. Później usłyszałam od jednej maratonki, że przebiegła 100 km i chciałam się w tym spróbować. Wtedy, w biegu w Podgoricy, wygrałam, choć wątpiłam w siebie, nie wspominając o innych, którzy uważali, że nie uda mi się pokonać nawet pierwszych 50 km. O rekordzie trasy nie wspominając (9:02:43). To zwycięstwo jest jednocześnie najsłodsze, chociaż w następnym roku poprawiłam wynik o ponad 40 minut (8:20:28).

W jakich imprezach bierze Pani udział?

Najczęściej biorę udział w klasycznych maratonach w kraju i sąsiednich państwach. Szczególnie, jeżeli mogę skorzystać z bezpłatnego noclegu i podróży. Moja sytuacja finansowa nie pozwala mi niestety kierować się wyłącznie moimi życzeniami. Z drugiej strony nie mogę często opuszczać miejsca pracy - pracuję w szkole jako nauczycielka.

Rok temu startowała pani w 24-godzinnym biegu w Katowicach. Jak wspomina Pani tamten start? Czy startowała Pani jeszcze kiedyś w Polsce?

Tu mam ciekawą historię. Kwalifikacje na katowickie Mistrzostwa Świata w Biegu 24-godzinnym odbyły się w czerwcu ubiegłego roku. Wzięłam w nich udział niejako przez pomyłkę, bo przyjechałam do Palicia z zamiarem startu w biegu na 100 km. Tymczasem organizator wpisał mnie na bieg 24-godzinny. Pomimo że mogłam to zmienić, w jednej chwili postanowiłam, że spróbuję pobiec przez całą dobę. Po niepełnych 21 godzinach uzyskałam wymaganą normę kilometrową. Jeśli chodzi zaś o sam pobyt w Polsce ? Katowice i tamtejszy bieg są dla mnie pięknym wspomnieniem, mimo że nie osiągnęłam szczególnego wyniku, bo tylko 188 km. Przyjazd do Krynicy będzie moją drugą wizytą w Polsce.

Skąd zainteresowanie Festiwalem Biegowym? Co pani sądzi o Festiwalu?

O Krynicy usłyszałam od serbskiego ambasadora Festiwalu Drago Boroi. Zaintrygowała mnie nazwa Festiwalu, jego szeroki program oraz to, że odbywa się w jednym miejscu. Podczas imprezy każdy może znaleźć swój bieg i ciekawe imprezy towarzyszące. W tym roku będę mogła tego spróbować.

Wystartuje pani w Biegu 7 Dolin. Jakie miejsce panią usatysfakcjonuje?

Chciałabym być w pierwszej szóstce. Jednakże mam doświadczenia tylko na płaskiej, asfaltowej trasie i nie wiem, czy mnie te góry nie wyczerpią i jak sobie poradzę. Nie znam konkurentek, ale też i nie chcę za bardzo tymi myślami się obciążać przed biegiem. Biegam według swoich możliwości, a wyniki mogą być różne. Najważniejsze jest dla mnie dotarcie do mety, a jeżeli uniknę kontuzji, będę szczęśliwa.

Lidja Mikoś - ultramaratonka z Serbii

Czy bieganie to popularny sport w Serbii? Jakie są największe/najciekawsze imprezy biegowe na Bałkanach?

Wydaje mi się, że w ostatnich czasach poprawia się sytuacja, jeżeli chodzi o liczbę startujących biegaczy. Jednak nie można powiedzieć, że ta liczba jest znacząca w stosunku do populacji. W Serbii jest kilka maratonów [w Belgradzie, Nowym Sadzie, Koceljewie ? red.] i ultramaratonów [w Belgradzie, Palicie] z towarzyszącymi półmaratonami i krótkimi biegami na 5 i 10 km, lub biegami dzieci i innymi. Jednakże w tych imprezach brakuje finansowego wsparcia, więc często przechodzą niezauważone. Problem jest też po stronie organizatorów imprez, którzy biegaczy amatorów stawiają na drugim planie, a oni są jednak podstawą biegu.

Jak przyjeżdża Pani do Polski? Nie boi się Pani długiej podróży?

Przyjadę samochodem wraz z trzema serbskimi maratończykami, którzy też biorą udział w Festiwalu. Swoją drogą to ciekawe, że pyta Pan o podroż, ponieważ zmagam się z? chorobą lokomocyjną. Tak więc jazda jest dla mnie dodatkowym stresem. Jeśli chodzi o finanse, mam wsparcie ojca, który chciał mi pomóc, kiedy planowałam maraton w Krakowie, ale zrezygnowałam z powodu kontuzji i teraz mogę te pieniądze wykorzystać na Festiwal.

Dziękuję za rozmowę i powodzenia! Do zobaczenia w Krynicy.

GR, współpraca Drago Boroja