Amerykański bieg pn. Iditarod Trail nie budzi zainteresowania mediów. Nawet te lokalne, działające na Alasce, całą uwagę poświęcają wyścigowi psich zaprzęgów, który odbywa się pod tą samą nazwą. Impreza nie rozpala również emocji biegaczy, chociaż to najdłuższy zimowy ultramaraton świata.
W ciągu 16 lat rozgrywania rywalizacji na Alasce, z najdłuższą trasą Iditarod zmierzyło się zaledwie 30 śmiałków. Do mety 1600-kilometrowego biegu dotarło zaledwie 14 z nich. Bieg nie jest etapowy, a oprócz samego dystansu utrudnieniem jest także zmienna pogoda. Były już edycje rozgrywane przy temperaturze rzędu 50 stopni poniżej zera. Były też przerwane biegi z powodu zbyt wysokiej temperatury, która zamieniała trasę w wielką kałużę.
W tym roku, biegacze wystartowali przy dodatniej temperaturze i na mokrej trasie. Do wyboru mieli 3 dystanse: 241, 560 i 1600 km. Trasę można pokonać na rowerze, na nartach lub biegiem. Do tej pory na mecie biegu nie stanął żaden Polak. Teraz przed taką szansą stoi Bartosz Skowroński, który wystartował na dystansie 560 km w kategorii rowerowej.
Z tą samą odległością zmierzy się 12 biegaczy. Na starcie 1000 mil, biegiem będzie zmierzać do mety jedynie trójka: Eric Johnson, który Iditarod ukończył już 6-krotnie, jednak zawsze na dystansie 350-mil, Peter Ripmaster - dwukrotny finalista Iditarod 350 i uczestnik projektu 50 maratonów w 50 stanach oraz Klaus Schweinberger - dwukrotny finalista Yukon Arctic Ultra i zdobywca drugiego miejsca w zeszłorocznym Alaskan Endurance Race na dystansie 362 km.
Biegowy rekord na 1000-milowej trasie wynosi 20 dni 14h 45 min.
Strona imprezy: http://iditarodtrailinvitational.com/
IB