1. Mistrzostwa Polski w Maratonie Górskim Nordic Walking wystartowały w sobotni poranek w Radziechowach, jako impreza towarzysząca, ale równie ważna jak rozgrywany już po raz ósmy Maraton Beskidy. Ich uczestnicy musieli się zmierzyć z tą samą wymagającą trasą, jaką pokonywali biegacze.
Decyzja o podniesieniu rangi zawodów okazała się trafna, bo do górskiej miejscowości niedaleko Żywca ściągnęła czołówka zawodników nordic walking z całego kraju. Nie brakło też zagranicznych sąsiadów - Czechów i Słowaków. Dla wielu osób był to debiut na królewskim dystansie.
W Polsce nie ma zbyt wielu okazji do takich startów, może poza mistrzostwami kraju w Osielsku k. Bydgoszczy, jednak te są rozgrywane na płaskiej trasie. Trudno się dziwić, bo pokonanie maratonu techniką nordic walking wymaga dużego wysiłku, często większego niż przebycie takiego samego dystansu biegiem. Przede wszystkim trwa sporo dłużej, ale też pracujące duże partie mięśni grzbietu i ramion zużywają dużo energii.
- Wystartowałem, bo zachęcili mnie znajomi. Zacząłem przygotowania miesiąc temu. To krótko, ale dałem radę - opowiadał później Leszek Słomian z Katowic.
- To na pewno bardzo trudna trasa i ktoś, kto jej nie pokona, nie będzie miał o tym pojęcia. W moim przypadku liczba skurczów przekroczyła chyba rekord świata: od łydki, przez plecy, mięsień trójgłowy ramienia.... Ale przeżyłem. Choć przez ostatnie 10 km marzyłem już tylko o tym, żeby dojść do mety. Podejście na Skrzyczne było najgorsze. Tam większość osób zmagała się ze skurczami, bo to nienaturalny sposób ruchu i nawet przy wielu treningach, nie da się tego wypracować. Zdecydowanie, jestem maratończykiem nizinnym - podsumował ze śmiechem.
Na skurcze narzekała większość zawodników, na szczycie Skrzycznego niektórzy byli zmuszeni zrobić postój na rozciąganie a nawet skorzystać z pomocy turystów na trasie. Drugim problemem były obtarte stopy i pęcherze.
Mimo bólu i zmęczenia, większość zawodników była zadowolona ze startu i organizacji mistrzostw.
- Świetna impreza. Byłam pierwszy raz, ale na pewno tu wrócę - powiedziała nam Monika Nowrotek, trzecia kobieta open i mistrzyni Polski w najmłodszej kategorii wiekowej. - Trasa bardzo dobrze oznaczona, w miejscach, gdzie nie była zawsze znajdowali się strażacy wskazujący drogę. Jak na mój gust, za dużo asfaltowej nawierzchni i organizatorzy nie mają tu wymówki, że nie ma innych tras... Byli za to mobilni sędziowie i dobrze zaopatrzone punky odżywcze. Dla takiej oprawy i dla widoków wrócę w przyszłym roku. Z minusów dodam tylko, że niepotrzebnie przedłużano ceremonię dekoracji...
Po zaciętej walce przez całe 42 km, na najwyższym stopniu stanął mistrz świata Tomasz Brzeski, tuż za nim uplasował się Marcin Michalec, rekordzista Polski w maratonie nordic walking. Przypomnijmy, że identycznie było podczas Górskich Mistrzostw Polski Nordic Walking rozgrywanych w czasie 6. PZU Festiwalu Biegowego. Jako trzeci na metę dotarł Adam Niedbał, który otrzymał również specjalną nagrodę za wzorową technikę.
Wśród pań triumfowała mistrzyni świata Elżbieta Wojciechowska, druga była Beata Kołodziejczak a trzecia Monika Nowrotek.
Mamy nadzieję, że Mistrzostwa na stałe wpiszą się do kalendarza zawodów nordic walking w Polsce i staną taką legendą jak sam Maraton Beskidy.
KM