- Nie będzie już Sahary podanej na talerzu, uczestnicy sami ją zdobędą - mówi dyrektor Runmageddon Adventure Marcin Szymański. Wydarzenie zmieniło formułę. Start 22 marca.
Nowa odsłona wyzwania na pustyni będzie jeszcze bardziej ekstremalna – obiecuje organizato, który po analizie ankiet wypełnianych przez zawodników startujących dotychczas w formułach Runmageddon Global zdecydował się podnieść poziom trudności.
Będzie to bieg w trudnym terenie. Uczestnicy, po całodziennym kursie nawigacji, samodzielnie będą projektować strategię biegu i wyznaczać trasy. Zawodnicy będą pokonywać Saharę z własnym zaopatrzeniem, które będzie można uzupełnić na jednym punkcie regeneracyjnym.
Oprócz siły biegowej, w tym biegu ważne będzie też rozplanowanie logistyki. Będą biegać pomiędzy wyznaczonymi punktami za dnia, jak i w nocy, a odpoczywać w namiotach na plażach Atlantyku.
- Jaka jest różnica między Runmageddon Maroko 2019 a 2020? To proste, w zeszłym roku uczestnicy mieli Saharę podaną na talerzu, a teraz sami będą ja zdobywać. To wydarzenie nie jest dla każdego. Jest ono dedykowane osobom wytrzymałym i o mocnych nerwach. Z naszej strony otrzymają bilety lotnicze, pakiet startowy, osprzęt niezbędnych do samodzielnej nawigacji w terenie, szkolnie, opiekę medyczną, namioty, śniadania, kolację, ale podczas tras biegowych będą polegać sami na sobie i na swoich biegowych drużynach wyjaśnia Marcin Szymański.
Jedną z 26 uczestników tegorocznej rywalizacji będzie Patrycja Jasińska. Biegaczka startowała już na pustyni i w górach Kaukaz.
- Zeszłoroczna edycja Runmageddon Sahara była perfekcyjna pod każdym względem, toteż informacje o zmianie formuły wywołały we mnie w pierwszym momencie sporo wątpliwości. W tej edycji nie będzie już "luksusów" logistycznych oraz indywidualnej rywalizacji. W pierwszej chwili byłam trochę zaskoczona...., ale po chwili namysłu doszłam do wniosku, że super, będzie to dla mnie kolejne wyzwanie. Surowe polowe warunki w połączeniu z przygodą na pewno będą niezapomnianym przeżyciem. Sceptycyzm co do grupowej rywalizacji też minął. Jestem typem samotnego wilka, ale bieg z ludźmi, którzy są mi bliscy, gwarantuje dobra zabawę - i głównie na to się nastawiam. Nie mogę się doczekać - mówi biegaczka.
- Runmageddon Adventure będzie się mocno różnił od dotychczasowych imprez. Przed uczestnikami staną większe wyzwania, w bardziej ekstremalnym środowisku. Postawiliśmy na małe grupy biegaczy - do trzydziestu osób. Z takim zespołem łatwiej dotrzeć w trudno dostępne miejsca. W tym biegu nie będzie konstruowanych przez nas przeszkód, jego formuła dostarczy wyzwań i wrażeń… Zawodnicy nie będą już mieli komfortu biegania po przygotowanych i oznaczonych trasach, będą sami je wyznaczać – podkreśla Marcin Szymański.
Strona imprezy: TUTAJ
źródło: Organizator, opr. red.