Urodziny na sportowo - MK team daje przykład

  • Biegająca Polska i Świat

Urodziny można obchodzić na różne sposoby. Generalnie imprezy kojarzą się potańcówką, jedzeniem chipsów i piciem alkoholu. Zdecydowanie też na zorganizowanie tego typu eventu wybiera się godziny wieczorne...

W sobotę, 19 marca mieliśmy okazję uczestniczyć w wyjątkowych, sportowych obchodach święta, na które zaprosiła nas para Marek Witor i Klaudia Kapica, których większość biegaczy na Śląsku może kojarzyć jako MK team.

Jak przystało na organizatorów imprez biegowych, urodziny nie mogły mieć innego charakteru.
17 marca Marek, a 20 marca Klaudia obchodzili swoje urodziny. Na 19 marca zaś wyznaczyli termin wspólnego świętowania swoich... 60-tych urodzin (suma lat Marka i Klaudii)

Ponad 50 osób odpowiedziało na zaproszenie organizatorów i przed wybiciem południa zaczęli schodzić się goście. Plan był prosty. Najpierw goście biegną, maszerują, idą, jadą rowerem wyznaczoną przez organizatorów trasą - 5 km a następnie wspólnie biesiadują. 

Marek i Klaudia przygotowali ognisko więc wszyscy mogli upiec dla siebie kiełbaskę. Każdy przyszedł także z własnym ciastem, które wszyscy konsumowali ze smakiem, wymieniając się przy okazji przepisami i kawałkami ciasta oczywiście.

Była też herbata, zimne napoje oraz szampan. W wersji bezalkoholowej oczywiście.

Jak to bywa w wypadku imprez organizowanych przez MK team, pogoda była wręcz wymarzona. Błękitne niebo, słoneczko i dość wysoka, w porównaniu do poprzednich dni temperatura.

Wśród gości nie zabrakło Jakuba Marekwicy, 10-latka, który swoimi sportowymi osiągnięciami mógłby zawstydzić niejednego dorosłego biegacza. Jakub jako pierwszy wbiegł na metę, osiągając czas 23 minuty. - To słaby czas jak na Jakuba - śmiała się mama chłopczyka.

- Fajnie się biegło, raz miałem moment zawahania czy dobrze biegnę ale gdy zobaczyłem jak powiewa taśma to biegłem dalej. Nie było kogo gonić bo mój przeciwnik, Marcin Maszka postanowił się dzisiaj nie ścigać - relacjonował Jakub.

Marcin Maszka to nadworny konferansjer MK team'u, który w tym dniu postawił na rekreację.

Wśród gości pojawili się także na co dzień biegający w drużynowych koszulkach członkowie teamu, w tym także rodzice solenizantów.

- Córka zawsze mi powtarza by biegać z narastającym tempem, nie przesadzać na początku ale dzisiaj nie biegła obok i zapomniałam o jej wskazówkach, dlatego gdy po 300 metrów trzeba było wbiec pod górę myślałam,że padnę. Znajomi wołają na mnie zielona strzała i poleciałam jak ta strzała na początku więc potem musiałam zwolnić by w ogóle móc złapać oddech i ustabilizować tętno - powiedziała nam biegająca od 2 miesięcy mama Klaudii. 

- To był cudowny dzień, pełen emocji i wzruszeń. Chyba nie przesadzę jeśli powiem, że to były najlepsze urodziny w moim życiu - powiedziała Klaudia.

- Potwierdzam - dodał jak zwykle "rozgadany" Marek.

Nam nie pozostaje nic innego jak przyłączyć się do życzeń i czekamy na zaproszenie za rok!

red.