W Wiedniu jak w Londynie, o wynikach w maratonie zdecydowała słoneczna pogoda i wysoka temperatura. Jednak na dystansie półmaratonu nie przeszkodziło to Adamowi Koniecznemu sięgnąć po zwycięstwo z czasem 1:11:18!
Podczas gdy Polak cieszył się wygraną w połówce, na głównej trasie Salaheddine Bounasser zaskoczył siebie i organizatorów. Marokańczyk nie był brany pod uwagę w przedstartowych typowaniach. Sam nie przewidywał swojej wygranej. - Sądziłem, że mam szansę na pierwszą trójkę, ale nie na wygraną - mówił na mecie, który swój finisz rozpoczął na 39. kilometrze. Linię mety przekroczył z czasem 2:09:29, poprawiając swoją życiówkę i odnosząc pierwsze marokańskie zwycięstwo w wiedeńskim maratonie.
Drugie miejsce zajął Ishmael Bushendich 2:10:03. Trzecie miejsce wywalczył Samwel Maswai -2:11:08.
Rekordzista świata Dennis Kimetto nie zrealizował swojego planu na wiedeński start. Mimo że po raz pierwszy od dwóch lat sezon przygotowawczy zaliczył bez chorób i kontuzji, nie udało mu się ukończyć biegu. Do 22. kilometra trzymał się czołówki. Chwilę później odpadł od liderów, a na 25. kilometrze zszedł z trasy z powodu dokuczliwego bólu mięśni nogi.
Panie rozpoczęły rywalizację z myślą o ataku na niepobity od 18 lat, ustanowiony przed Maurę Viceconte, rekord trasy. Niestety warunki pogodowe były zbyt wymagające. Nancy Kiprop, która wystartowała w Wiedniu po raz drugi i z czasem 2:24:18 obroniła tytuł sprzed roku mówiła, że na rekordowe tempo było za gorąco. To nie miało jednak wpływu na fakt, że pobiegła szybciej niż przed rokiem i poprawiła swój rekord życiowy.
Kiprop wyprzedziła Melesech Tsegaye - 2:29:51 i Celestine Chepchirchir (2:30:39).
Maraton ukończyło 8 300 biegaczy. Linię mety mijali także Polacy.