Od 12 dni trwa próba przebiegnięcia 1168 km z Barcelony do Malagi.
Zawodnicy wystartowali 19 marca w nieco innym składzie niż ogłaszali przed biegiem. Wszyscy są jednak doświadczonymi ultramaratończykami, mają za sobą starty w takich biegach jak np. The High rozgrywany w Himalajach. Dobrze też znają trasę, bo pokonali wielokrotnie jej różne odcinki.
Etapa 11.
Opublikowany przez Barcelona Málaga Corriendo na 28 marca 2016
Mimo to, nie obyło się bez problemów Przykurcze, kontuzje, ryzyko złamania zmęczeniowego i wreszcie długie godziny regeneracji, spędzane w okładach z lodu, to codzienność biegaczy, który postanowili pokonać tę odległość w celach charytatywnych i zmieścić się w terminie, zanim skończą się ich urlopy. Zwłaszcza pierwsze 500 km okazało się pełne wyzwań.
Heridas de guerra!!
Opublikowany przez Barcelona Málaga Corriendo na 27 marca 2016
Pomimo licznych problemów projekt zbliża się do końca, a jego uczestnicy spodziewani są na mecie 1 kwietnia. Realizacja celu wymagała od nich zmiany założeń. Podzielili się na dwie, dwuosobowe ekipy. Każda ekipa biegnie 50 km dziennie. Pokonują więc 100, a nie jak założyli wcześniej 80 km dziennie. Mają szansę zdążyć, chociażby dlatego, że ich wyczyn nie cieszy takim zainteresowaniem, jak podobne biegi Francuzów czy Amerykanów.
Hiszpanie nie są witani na każdym etapie przez tłumy mieszkańców. Nie udzielają też takiej ilości wywiadów, jak Francuzi biegnący po rekordy Guinnessa. Mogą więc elastycznie zmieniać długość etapów.
W czasie ich biegu na konto organizacji PROEM-AID, Hiszpanie wpłacają fundusze, które mają pomóc ratować przed utonięciem uchodźców, przypływających na wyspę Lesbos.
Fanpage projektu: TUTAJ
IB