W poniedziałek 28 sierpnia zmarł nagle olimpijczyk David Torrence. Był halowym rekordzistą USA w biegu na 1000 m. W Rio de Janeiro i nie tak dawno podczas mistrzostw w Londynie startował jako reprezentant Peru. Biegacz miał zaledwie 31 lat.
Ciało mężczyzny znaleziono w godzinach rannych na dnie basenu w mieście Scottsdale w stanie Arizona. Nie są znane przyczyny zgonu, trwa dochodzenie w tej sprawie.
Torrence reprezentował swoją ojczyznę na Igrzyskach Panamerykańskich w 2015 roku, gdzie wywalczył srebrny medal w biegu na 5000 m. Rok wcześniej brał udział w nieoficjalnych mistrzostwach świata sztafet IAAF World Relays na Bahamach, gdzie w drużynie 4x1500 m wywalczył także srebro. W tabelach zapisał się trzy lata temu też ustanawiając w aktualny halowy rekord USA w biegu na 1000 m z wynikiem 2:16.76.
W 2016 roku biegacz zdecydował się reprezentować Peru. W finale igrzysk w Rio w biegu na 5000 m zajął 15. miejsce z wynikiem 13:23.20, co jest rekordem tego kraju.
Podczas tegorocznych mistrzostw świata w Londynie wystartował w biegu na 1500 m w serii z naszym Marcinem Lewandowskim, jednak rezultat 3:46.39 nie dał mu awansu do półfinału. Łącznie do Torrence'a należą aż cztery rekrody Peru: w biegu na 800 m - 1:47.01, 1500 m – 3:34.95, milę - 3:54.99 i wspomniane 5000 m.
Amerykańskie media wspominają biegacza jako człowieka, który potrafił bawić się sportem. Udowodnił to m.in. organizując z kolegami z uczelni próbę przebiegnięcia mili po trasie prowadzącej z górki, nazwanej Miracle Mile (Cudowna Mila - red). Wszystko odbyło się o 2 w nocy w ramach zakładu. Dodajmy, że trzykrotnie sięgał też po tytuł USATF Road Mile.
Jednym z ostatnich startów Davida Torrenca był bieg Emsley Carr Mile, towarzyszący mityngowi Diamentowej Ligi w Birmingham. Zajął tam czwarte miejsce z wynikiem 3:56.10.
RZ