Marynistycznie w Świnoujściu - bieg, w którym każdy ma szansę

 

Marynistycznie w Świnoujściu - bieg, w którym każdy ma szansę


Opublikowane w pon., 06/10/2014 - 17:06

Impreza „10 w skali Beauforta” w Świnoujściu okazała się strzałem w dziesiątkę. Piękna pogoda przecząca nazwie biegu, zachęciła uczestników zmagań nawet do kąpieli w Bałtyku. Nie zabrakło także szant oraz kanapek ze śledziem i żurku.  

Pierwsza edycja biegu zgromadziła prawie pół tysiąca biegaczy. Rejestracja została zamknięta  na długo przed imprezą. W zawodach wzięły udział osoby głównie z województwa zachodniopomorskiego. Pojawili się jednak także biegacze z Częstochowy, Lublina, Poznania czy też Sosnowca.  W przyszłości będziemy chcieli zadbać o to, żeby przyjechało tu więcej osób z całej Polski. Myślę, że pierwsza edycja otworzyła drzwi ku temu. Jednak planując ten bieg, myśleliśmy że będzie to wydarzenie o charakterze lokalnym lub maksymalnie regionalnym. Chcieliśmy zaktywizować mieszkańców Świnoujścia, w tym osoby niebiegające i chodzące z kijkami.  To nam się udało. Bo swój start zadeklarowało 150  mieszkańców miasta. To  duża liczba  mówi Przemysław Jasiecki organizator biegu.

Dodatkową atrakcją imprezy była kąpiel Morsów. Mimo, że woda miała około 10-12 stopni, czyli jak na Morsy była ciepła, to przedsmak zimowych kąpieli, można było poczuć.  My, jako organizatorzy sami morsujemy w klub zapaleńców, który nazywa się Morświny. Część morsujących również biega i część biegających morsuje. Stwierdziliśmy więc, że kąpiel może być elementem biegu. Również nazwa  „10 w skali Beauforta”,  jest związana z morzem. Stworzyliśmy więc kategorię „Biegacz Morsujący”. Zgłosiło się do tej klasyfikacji prawie 60 osób. To  zmusiło nas, by zorganizować kąpiel. Jeśli ktoś deklaruje się jako Mors, a przyjeżdża z miejscowości, gdzie nie ma morza, to wykąpanie się w Bałtyku jest dla niego atrakcją. Morświny przygotowały ognisko, nagłośnienie i wspólną rozgrzewkę z instruktorem  mówi Przemysław Jasiecki.

      

W rywalizacji biegaczy,  najszybszy okazał się Krzysztof Pokrzywiński z Polic, który 10 kilometrów pokonał w 36 minut i 45 sekund. Drugie miejsce zajął Dawid Nowaczyk, ze stratą 13 sekund. Natomiast trzeci był syn zwycięzcy – Zbigniew, który finiszował z czasem 37 minut i 44 sekundy. Przypomnijmy że Pokrzywińcy Team zostali Najszybszą Rodziną Festiwalu Biegowego w 2013 roku.

Wśród kobiet zwyciężyła świnoujścianka Aleksandra Hołda zarazem najmłodsza uczestniczka imprezy, która bieg ukończyła na wysokim, 9 miejscu z czasem 39 minut i 5 sekund. Druga była Aleksandra Łada ze stratą ponad dwóch minut. Natomiast trzecia- Heike Grunow z czasem 45:06.

Wynik sportowy zdaniem organizatorów jest jednak sprawą drugorzędną.  My nie chcemy, żeby była to impreza tylko dla wytrenowanych zawodników. Specjalnie nie było nagrody finansowej, chociaż było nas stać na kilkaset złotych. Wtedy jednak przyjechaliby Ukraińcy, Białorusini czy Kenijczycy. To nie jest tak, że nie lubimy zawodników z zagranicy. Nie chcemy tylko, żeby była to impreza pseudozawodowa. Tu każdy ma szansę, bo jest to impreza dla amatorów. Stają naprzeciwko siebie dobrzy biegacze z Polic, Świnoujścia, Kołobrzegu czy Szczecina, ale z drugiej strony  startował u nas 82- letni pan z kijkami, który był po dwóch zawałach i bajpasach. Trasę przeszedł w czasie ok 1 godzina i 37 minut i to jest piękne  mówi Przemysław Jasiecki.

Po biegu rozlosowano liczne nagrody w tym żeglarski rejs po Bałtyku oraz pobyt dla sześciu osób nad Balatonem przez cztery dni.Organizatorzy już myślą o przyszłorocznej edycji. Limit uczestników prawdopodobnie zostanie zwiększony do tysiąca biegaczy.

Wyniki znajdziecie w naszym KALENDARZU

RZ

fot. Marek Niewiarowski

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce