Ruszyła kwadrans później, ale i tak wygrała. Dominika Stelmach gwiazdą Biegowego Potopu Szwedzkiego

 

Ruszyła kwadrans później, ale i tak wygrała. Dominika Stelmach gwiazdą Biegowego Potopu Szwedzkiego


Opublikowane w wt., 12/06/2018 - 19:00

Biegowy Potop Szwedzki to impreza biegowa organizowana od kilkunastu miesięcy, kilka razy w roku, przez gdyński oddział szwedzkich linii promowych Stena Line. Służy promocji biegania w przepięknych okolicznościach przyrody i szwedzkich terenów biegowych, których infrastruktura jest u naszych północnych sąsiadów naprawdę imponująca. Już po raz trzeci Stena Line zaprosiła do współpracy zespół Festiwalu Biegowego, który wytyczył i oznaczył dla biegaczy trasy oraz profesjonalnie zmierzył im czas biegów.

Jak przystało na gwiazdę imprezy, nie miała sobie równych Dominika Stelmach. Starała się bardzo, próbowała różnych sposobów, żeby jednak nie wygrać, a przynajmniej, by dać szansę równej rywalizacji ze sobą innym uczestnikom Potopu. Tuż przed startem, w porozumieniu z organizatorami, postanowiła nawet wystartować... 15 minut później niż wszyscy uczestnicy biegu na 15 km i zabawić się w samochód-metę, przed którym tak skutecznie ucieka od kilku lat podczas Wings For Life World Run.

Wings For Life World Run 2018. Sukcesy Polaków w RPA i Australii

Nic z tego. Dominika i tak była za szybka. Dogoniła i wyprzedziła zdecydowanie nie tylko wszystkie biegaczki (drugą na mecie Aleksandrę Kuich pokonała o ponad 21 minut), ale także w komplecie mężczyzn z najdłuższego dystansu. Przebiegła terenową, dość wymagającą trasę 15 km w czasie 1 godziny i 43 sekund, podczas gdy Bartłomiej Wicher potrzebował na to blisko półtorej minuty więcej (jego czas 1:02:08)! - Ja przepraszam wszystkich, naprawdę bardzo chciałam, żeby ktoś ze mną wygrał! - tłumaczyła się po biegu Dominika z niewinnym uśmiechem.

Gwieździe imprezy bardzo podobało się miejsce rozegrania biegu. Tak samo wszystkim niemal uczestnikom. I słusznie, bo położony 70 km od Karlskrony rezerwat Långasjönäs to rzeczywiście przepiękne, niezwykle urokliwe miejsce, z kilometrami ścieżek i alejek spacerowo-biegowo-rowerowych. Trasy biegów, wytyczone przez zespół Festiwalu Biegowego na 3 różnych pętlach, były dość wymagające, z dużą liczbą podbiegów i zbiegów. Nie były one, oczywiście, długie i strome, bo południe Szwecji terenem górskim nie jest, ale 100 metrów przewyższenia na odcinku niespełna 10 kilometrów dało niektórym solidnie popalić. Jak by jednak nie byli po biegu zmęczeni – wszyscy z zachwytem mówili o urokach trasy, chwalili jej oznaczenie i zabezpieczenie. Biało-czerwona taśma, pomarańczowe znaczniki na ziemi, czytelne rozróżnienie poszczególnych dystansów strzałkami w 3 kolorach – zgubić się na trasie nie dało!

Największą popularnością cieszył się dystans najkrótszy, 5-kilometrowy. Może dlatego, że wśród uczestników Potopu było wielu biegaczy początkujących? Wystartowało 129 osób, w tym aż 78 kobiet (60 procent)!

Bezkonkurencyjni na „piątkę” byli Mateusz Śliwiński z Lublina (18:54 min.) i Karolina Podkowska z Lubina (23:45). Mateusz przebiegł dystans w imponującym, jak na niełatwą, przełajową trasę, tempie 3'47”/kilometr, a drugiego na mecie Sebastiana Grabowskiego wyprzedził o blisko minutę (19:51).

Karolina wygrała z przewagą jeszcze większą. Anna Stachowiak finiszowała ponad 2 minuty po niej (25:57).

Zdecydowanych liderów miało także ściganie na 10 kilometrów. Tu proporcje płciowe wśród uczestników były nieco inne. W gronie 71 zawodników było biegaczek było 29, ale 41 procent pań to też duży odsetek. Maria Czuba-Latoń z podsądeckiej Łabowej wygrała w czasie 50:22 min., a drugą na mecie w rezerwacie Långasjönäs biegaczkę z Inowrocławia, Iwonę Grabińską wyprzedziła o 2 i pół minuty.

Najszybciej „dychę” przebiegł gdynianin Paweł Typiński. Osiągnął czas 42:47 i ponad 3-minutową przewagę nad Maciejem Turlejem z Krakowa.

Wreszcie dystans najdłuższy, 15 kilometrów, na trasę którego biegacze wyruszyli jako pierwsi. Zwyciężczynię – i to bezwględną, spośród wszystkich uczestników – znamy. Dominika Stelmach najpierw poprowadziła rozgrzewkę dla wszystkich, potem grzecznie poczekała pozując do licznych zdjęć z biegaczami, wreszcie ruszyła, ale kwadrans za ponad trzydziestką uczestników. Stopniowo doganiała kolejnych biegaczki i biegaczy, by w końcu minąć nawet najszybszego wśród mężczyzn innego warszawiaka Bartłomieja Wichra, a na samej końcówce trasy – własnego męża, Macieja Stelmacha, który zmagał się z dystansem 10 km.

Podajmy jeszcze statystykę płci. Tu pań było najmniej – w gronie 33 zawodników biegu na dystansie 15 km pobiegło 12 zawodniczek, czyli 36%.

Po sportowej rywalizacji uczestnicy Biegowego Potopu Szwedzkiego udali się na krótką wycieczkę po położonej na 33 wyspach Karlskronie, miasta niewielkiego (niespełna 40 tysięcy mieszkańców), za to najważniejszego portu wojennego Szwecji. Zdjęcia panoramy największej z nich – Trossö – ze Wzgórza Browarników i obowiązkowe lody, z których Karlskrona słynie. A potem – powrót na prom i po wypłynięciu w rejs powrotny, w blasku pięknie zachodzącego słońca, zakończenie imprezy. Salwy śmiechu i oklaski wzbudziła prezentacja zdjęć i przygotowanego w ekspresowym tempie filmu nakręconego podczas biegu w Långasjönäs.

– Bardzo podoba mi się koncepcja tej imprezy: połączenie integracji i biegania – oceniła Biegowy Potop Szwedzki pierwszy raz w nim uczestnicząca Dominika Stelmach. – Piękna, malownicza trasa, tuż obok mety czyściutkie jezioro. Sama przyjemność!

"Domi" opowiedziała uczestnikom Potopu, jak robi coś, co mało komu się udaje: skutecznie łączy bieganie krótkie z dystansami ultra oraz starty na ulicy z zawodami w górach. A na smakowity deser – dekoracja najszybszych biegaczy połączona z wręczeniem nagród. Czołowe trójki zawodników otrzymały upominki od organizatora Biegowego Potopu Szwedzkiego, linii promowych Stena Line, a zwycięzcy poszczególnych tras bony podarunkowe Sklepu Biegacza i vouchery na start w 9 Festiwalu Biegowym. Kilkoro z nich już wcześniej planowało przyjazd do Krynicy, kilkoro innych – ma w ten sposób już zaplanowany na sportowo drugi weekend września (9. Festiwal Biegowy odbędzie się w dniach 7-9 września).

Aby przejść do galerii kliknij logo facebook

A już 3 tygodnie po Krynicy, 30 września – zapraszamy na kolejny Biegowy Potop Szwedzki! Dodatkową atrakcją będą nowe miejsce i nowe trasy, które ekipa Festiwalu Biegowego już wstępnie wytyczyła. Zapewniamy, że będzie co najmniej tak samo pięknie i urokliwie jak w rezerwacie Långasjönäs!

WYNIKI

Piotr Falkowski


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce