Szpilki w loterii, szatnia na plebanii. Takie rzeczy tylko w Oleśnicy [ZDJĘCIA]

 

Szpilki w loterii, szatnia na plebanii. Takie rzeczy tylko w Oleśnicy [ZDJĘCIA]


Opublikowane w pt., 15/08/2014 - 22:34

W piątkowe popołudnie, korzystając z dnia wolnego od pracy, około trzystu osób wystartowało w IV Biegu do Pani Fatimskiej w Oleśnicy k.Wrocławia.

Tajemnicza nazwa biegu jest całkiem łatwa do wyjaśnienia. Na pomysł imprezy wpadł miejscowy proboszcz, który jest też budowniczym nowego kościoła. Żeby zebrać na niego fundusze, ucieka się do różnych pomysłów. Od kilku lat organizuje też bieg, którego uczestnicy w ramach wnoszonej opłaty startowej kupują cegiełkę na budowę świątyni.

Pomysł najwyraźniej trafiony, bo zawody cieszą się coraz większą popularnością. W tym roku po raz pierwszy wybito specjalne okolicznościowe medale, na których nie zabrakło wizerunki Matki Boskiej Fatimskiej.

Wybór dyscyplin był bardzo bogaty. Od biegu na dystansie 5 km dla pań i 10 km dla panów, przez nordic walking (również 5 km), po wyścig na rolkach. Ten ostatni był najkrótszy, mierzył 4,4 km z racji odcinka trasy z kostką brukową, którego oszczędzono rolkarzom. Oni też wystartowali pierwsi, punktualnie o 14:15. Pół minuty po nich na trasę ruszyli biegacze i kijkarze.

Chociaż dzień zapowiadał się początkowo upalnie, w trakcie biegu zaczął padać deszcz. Większość zawodników powitała go z radością, bo skutecznie chłodził w trakcie wysiłku.

Organizatorom imprezy zdecydowanie należy się pochwała za świetne przygotowanie. Chociaż nie są profesjonalistami w tej dziedzinie i wszystko, co tworzą, robią z myślą o zebraniu datków na budowę świątyni, bieg przygotowali bardzo dobrze. Precyzyjnie oznakowana i zabezpieczona trasa z punktami nawadniającymi, smaczny posiłek po biegu, dobre zaplecze i sporo nagród dla zwycięzców to zdecydowane plusy. Może zabrakło wielkiej i widowiskowej mety oraz komfortowych szatni, ale za to z ogromną gościnnością pozwolono przebierać się w dopiero budowanej plebanii. Nikt nie narzekał.

Połączenie biegu z festynem było strzałem w dziesiątkę. Mnóstwo kibiców na trasie i mecie, serdeczna atmosfera po zawodach, duży wybór dań, napojów i domowych ciast (zysk na wiadomy cel). Rozlosowano też nagrody, wśród nich tak zaskakujące jak… szpilki, męskie trampki albo jeansowe spodnie. Panie, niczym Kopciuszki, mierzyły buciki na scenie a prowadzący imprezę skrzętnie sprawdzał czy rozmiar pasuje… Takie rzeczy tylko w Oleśnicy!

Wspaniała impreza! – zachwalała Ola. – Trochę mnie dziwiła nazwa biegu, taka pobożna, ale było całkiem profesjonalnie i ścigaliśmy się na poważnie. Rapujący ksiądz na scenie zwalił mnie z nóg – komentuje występ gwiazdy popołudnia.

– Jestem z Oleśnicy – opowiada inna uczestniczka. – Na co dzień nie startuję w zawodach sportowych, ale w Biegu do Pani Fatimskiej co roku. I z roku na rok jest coraz lepiej, z moimi wynikami i z organizacją imprezy – śmiała się. – Dzięki niej coraz więcej osób u nas biega a to bardzo dobrze. No i reklamujemy miasto.

Wśród zawodników było widać zarówno przyjezdnych, jak i wielu oleśniczan. Stojące na poboczu drogi dzieci głośno kibicowały swoim dziadkom a mieszkańcy miasta z własnych podwórek dopingowali sąsiadów. Taką atmosferę mają tylko mniejsze, lokalne biegi. I dlatego warto je odwiedzać…

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce