Biegałam w Krynicy. Było super! Ale nadal uczę się mnie pokory

 

Biegałam w Krynicy. Było super! Ale nadal uczę się mnie pokory


Opublikowane w czw., 11/09/2014 - 09:01

PZU Festiwal Biegowy w Krynicy byl największym wydarzeniem sportowy, w jakim uczestniczyłam. Biegłam nocą na 5 km, 600m w Biegu Kobiet i Życiową Dziesiątkę.

Bieg na 5km, pomimo znaczacego podbiegu poszedł mi calkiem nieźle. Na metę wbiegałam z poczuciem dobrze wykonanego zadania. Dystans 600m był rozgrzewką przed 10 km. Potem – zamiast planowanego wczesniej połmaratonu – była właśnie dycha.

Jeszcze w sobotę rano żałowałam, że nie zdecydowalam sie na półmaraton jednak po Życiowej Dziesiątce wiedzialam, że była to dobra decyzja. Bieg na 10 km poszedl mi zdecydowanie gorzej, niż oczekiwalam. Trasa była „z górki”, ale nie czulam tego podczas biegu. Jestem rozczarowana, że uzyskałam czas powyżej 1 godziny, zwłaszcza, że kiedy biegam sama, zawsze notuje wynik poniżej tej granicy. Ale cóż, bieganie od początku uczy mnie pokory.

Jednocześnie na pociesznie, że nie pobiegłam w półmaratonie, przypominam sobie rozmowy podczas rozgrzewek z przypadkowymi osobam. Usłyszałam kilkakrotnie, że półmaraton w Krynicy to wyższa liga, a mówiły to osoby, które brały już udział w innych połmaratonach.

Częścią Festiwalu, na którą czekałam z niecierpliwoscią, były spotkania z ultrabiegaczami. To, co dla mnie było najciekawszeto, że byli to „normalni ludzie”, przy całej swojej niezwykłosci. Kiedy przyspieszałam na zakończenie biegu w Muszynie, pamiętalam słowa jednego z nich: „nasze ciało jest zdolne do wysiłku większego niż się spodziewamy” i na tym starałam się skupić. Przyspieszanie na zakończene rywalizacji jest dla mnie pokonaniem następnej małej, a jednocześnie sporej bariery.

Mialam również przyjemnosc poznac panią Renatę, która biega od 28 lat, a w swoim biegowym CC ma rowniez ultramaratony w gorach. Pani Renata spędza swoj wolny czas w zdecydowanie inny sposob niż wiekszosc osob w jej wieku. Była dla mnie żywym przykładem jak aktywność fizyczna pozytywnie wpływa na życie - motywujaca znajomość bez dwóch zdań.

Wyjeżdzałam z Krynicy w niedziele rano z niedosytem. Zostałabym dłuzej. Dwa dni to zbyt mało, aby nacieszyć się atmosferą jak z karnawału. Jednoczenie wyjeżdzalam naładowana energią i z głową pełną kilku biegowych planów. Było super!

Anka

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce