Mateusz Baran: Jak dobieram strój do pogody

 

Mateusz Baran: Jak dobieram strój do pogody


Opublikowane w wt., 26/11/2013 - 12:21

Każdy z biegaczy inaczej odbiera warunki klimatyczne panujące w dany dzień na zewnątrz. Ja również.

Ogólnie wiadome jest, że ciepłe letnie dni są okresem, gdy praktycznie nic poza spodenkami nie jest potrzebne. Zima z kolei to okres, gdy człowiek ubrany w kilka warstw ubrań i tak odczuwa nieprzyjemny chłód. Jednak dla mnie najgorsze są okresy, kiedy temperatura oscyluje między 0 a 10 stopni Celsjusza. Właśnie teraz mamy do czynienia z taką sytuacją.

W tej chwili jest już za zimno, by założyć krótką koszulkę. Z drugiej strony chłód nie jest jeszcze na tyle duży, by przywdziać długie leginsy. Przez ponad dwa lata udało mi się poznać organizm na tyle, by móc przedstawić najbardziej komfortowe rozwiązania w kwestii ubioru.

Od razu zaznaczam, że każdy trochę inaczej powinien dobierać strój ze względu na wzrost i wagę jaką posiada. W opisie będę bazował na swoich parametrach. Przy wzroście 183 cm ważę 71 kg. W podziale uwzględnię następujące parametry:

- Dni gorące, czyli takie gdy temperatura przekracza 30 stopni Celsjusza

- Dni ciepłe w przedziale od 10 do 30 stopni Celsjusza

- Okres wczesnej wiosny i późnej jesieni

- Dni zimne, gdy temperatura spada poniżej 0 stopni Celsjusza

- Dni wietrzne i deszczowe

Dni gorące

To dla mnie jest bardzo ciężki okres do trenowania. Wysoka temperatura w połączeniu z mocno świecącym słońcem sprawia, że treningi wykonuję w krótkich spodenkach i białej czapce z daszkiem. Moje stopy równie ciężko znoszą treningi w upale, dlatego zakładam najcieńsze i najkrótsze skarpety jakie mam w domu. Podczas dłuższych wybiegań unikam skarpetek kompresyjnych, by łydki zanadto się nie nagrzewały. Staram się, aby na biegach trwających dłużej niż godzinę ktoś jechał obok mnie rowerem. Mam wtedy łatwiejszy dostęp do wody, którą piję i polewam się co kilka minut.

Dni ciepłe

Są to dni, gdy trenuje mi się bardzo dobrze. Podobnie jak w okresie upałów biegam w krótkich spodenkach. Koszulkę zakładam w momencie, gdy temperatura spadnie poniżej 20 stopni. Z początkiem jesieni, gdy temperatura spada do kilkunastu stopni, krótkie spodenki zamieniam na krótkie leginsy. Koszulkę nadal noszę krótką, ponieważ nawet w skrajnie niskiej temperaturze ciało ogrzewa się po kilku minutach biegu.

Okres wczesnej wiosny i późnej jesieni

Ten okres jest przeze mnie lubiany zdecydowanie najmniej. Temperatura jest już niska, co sprawia, że zakładam dwie koszulki. Najczęściej jedną z długim a drugą z krótkim rękawem. W okresie tym biegam w krótkich leginsach do kolan. Podczas spokojnych biegów mam na sobie również czapkę i rękawiczki. Czasami zdarza się, że ręce nagrzeją mi się podczas biegu na tyle, by zdjąć rękawiczki jednak wolę je mieć zawsze przy sobie. Gdy wychodzę na trening rano, kiedy temperatura tylko nieznacznie przekracza 0 stopni, zakładam również cienką chustkę lub szalik pod szyję.

Dni zimne

Podczas mroźnych zimowych dni czapkę, rękawiczki i szalik zakładam zawsze. Na bieg zakładam długie leginsy, do tego jedna z koszulek jest termiczna a druga zwykła startowa. W momencie, gdy temperatura spada znacznie poniżej -10 stopni Celsjusza, zakładam trzecią koszulkę lub kurtkę przeciwwietrzną. Siarczysty mróz zmusza mnie do oddychania przez szalik, do tego tylko ustami. Aby chronić uda przed zimnem, pod długie leginsy zakładam legginsy krótkie.

Dni wietrzne i deszczowe

Deszcz przeszkadza mi tylko w zimniejsze dni, ponieważ zamiast lekkiego ochłodzenia zwyczajnie wyziębia organizm. W połączeniu z wiatrem zmusza mnie do założenia kurtki przeciw deszczowej. Podczas bardzo dużych porywów na głowę zarzucam kaptur.

W dni, kiedy temperatura spada poniżej 10 stopnia, do tego wieje wiatr i pada deszcz, zamieniam krótkie leginsy na długie. Niekiedy zdarza się również, że zimne powietrze wraz z powiewami wiatru staje się jeszcze zimniejsze. Bieganie wtedy w krótkich spodenkach powoduje u mnie zanik czucia w stawach kolanowych i łydkach. Bardzo nie lubię tego uczucia, dlatego wolę ubrać się cieplej na wypadek zmiany pogody.

Jak wyżej wspomniałem, każdy inaczej znosi warunki pogodowe. Dobrze jest znaleźć swój własny sposób ubierania się na różne okazje. Czasami występują bardzo skrajne temperatury i odechciewa się iść na trening. Wtedy zawsze powtarzam sobie, że nie ma złej pogody na bieganie.

Mateusz Baran, Stowarzyszenie Warszawiaky Athletics Club 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce