Zimowe Biegi Górskie w warszawskiej Falenicy nie mają z zimą nic w tym roku wspólnego. Śniegu tam nie widział nikt, ba, z biegu na bieg jest cieplej: w styczniu było jesiennie, zaś trzecia runda cyklu, na otwarcie lutego, to już aura prawdziwie wczesnowiosenna. 10 stopni ciepła sprawiło, że wielu uczestników pobiegło „na krótko”.
Na trasie, mimo ostatnich deszczów, błota było niewiele, za to piach, sypki i kopny na poprzednich biegach, nieco się utwardził i pozwolił biegać nieco szybciej. Lider cyklu, a wcześniej jego pięciokrotny triumfator (2013 i 2016-19) i obrońca tytułu Artur Jabłoński tym razem zrezygnował z biegania po falenickiej wydmie. W niedzielę postanowił mocno pościgać się w City Trail i kibicował swoim zawodnikom z ekipy Dream Run.
Dominator krynickiego ultra zmierza po kolejny triumf w Falenicy
Miał się z czego cieszyć, bo wracająca do biegania po długiej kontuzji Marta Kaźmierczak po raz trzeci finiszowała na drugiej pozycji (czas 42:48), z najmniejszą w tym roku, 36-sekundową stratą do Eweliny Wołos (42:12). – Bardzo się lubimy z Eweliną, ona mnie zawsze inspiruje. Jak widzę ją przed sobą, od razu motywuje mnie do większego wysiłku i szybszego biegu. To bardzo fajna współpraca!
– Na razie Ewelina spuszcza mi solidny łomot, bo jest w świetnej formie. A poza tym podziwiam jej technikę biegu! Pięknie biega! – zachwyca się koleżanką i rywalką Marta Kaźmierczak, która 2 lata temu zajęła w cyklu drugie miejsce, też za Eweliną, tyle że Pisarek.
Przed rokiem zawodniczka Dream Run nie ukończyła falenickiego cyklu, wystartowała tylko dwa razy, a do zaliczenia całości niezbędne są przynajmniej trzy starty. – Miałam zmęczeniowe złamanie stopy i przez ponad pół roku nie biegałam. Moimi ostatnimi poważnymi zawodami w ubiegłym roku była Wielka Prehyba w Szczawnicy, a potem od końca kwietnia się leczyłam. Przeholowałam, zbyt intensywnie startowałam. Wróciłam do treningu w grudniu i teraz powolutku wchodzę w sezon. Bieganie znów sprawia mi radość: to jest bieganie bez bólu, w komforcie, w miarę możliwości próbuję przyspieszać. Staram się biegać bezpiecznie, tak by nie nabawić się kolejnego urazu.
Marta Kaźmierczak cieszy się, że tegoroczna zima takie bezpieczne bieganie jej umożliwia: – Jest obłędnie, wydaje się, jakbyśmy mieli już wiosnę. Pewnie większość biegaczy nie narzeka, bo dzięki temu można fajnie pobiegać. Choć... piaski dają trochę w kość – śmieje się 39-letnia warszawianka.
Młodsza o 6 lat Ewelina Wołos, która świetnie radzi sobie również w triathlonie i reprezentuje klub TriWawa, wygrała wszystkie 3 dotychczasowe biegi ZBG 2020 i już teraz ma niemal w kieszeni drugie z rzędu zwycięstwo w cyklu. Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej zajmuje trzecia po raz trzeci w tym roku na mecie Monika Szymborska (45:10). Tegoroczne podium w Falenicy jest nad wyraz stabilne!
A co u panów pod czujnym okiem stojącego wyjątkowo z boku Artura Jabłońskiego? Wygrał Łukasz Staniak w czasie równych 37 minut. W ciągu pół minuty po nim finiszowali Karol Galicz (37:18) i Dawid Gładecki (37:31). Poniżej 38 minut pobiegli jeszcze Mariusz Piotrowski i Paweł Rybczak. Zdecydowanym liderem cyklu pozostaje Artur Jabłoński.
WYNIKI 3 RUNDY i KLASYFIKACJA GENERALNA
Czwarta i piąta runda XVII Zimowych Biegów Górskich na falenickiej wydmie odbędzie się co 2 tygodnie, 15 i 29 lutego. A 14 marca zapraszamy na zawody finałowe, które nie liczą się już do klasyfikacji generalnej, za to stanowią rundę Ligi Festiwalu Biegów w kategorii „Najlepszy Góral”. Finał tej ogólnopolskiej rywalizacji nastąpi podczas 11 TAURON Festiwalu Biegowego w dniach 11-13 września 2020 r.
Piotr Falkowski
zdj. autor, Sylwia Redek, RunFoto