Gwiazdy i tłumy amatorów ściągnęły do Goleniowa [ZDJĘCIA]

  • Biegająca Polska i Świat

Z ponad 50 różnych biegów w Polsce rozgrywanych w dzień Narodowego Święta Niepodległości, dwa wydarzenia zasługują na specjalny szacunek. Są to biegi w Warszawie i właśnie w Goleniowie. Jako pierwsze w Wolnej Polsce zorganizowały bieg poświęcony wydarzeniu z 1918 roku.

Warszawa, jak to już się stało tradycją, co roku zaskakuje frekwencją swojego biegu, natomiast Goleniów utrzymuje swoją kameralność, wysoki poziom organizacji i naprawdę miłą atmosferę, o czym miałem okazję się przekonać w miniony wtorek.

Relacja Łukasza Sobczyka
 
Bieg tradycyjnie został rozegrany na dwóch głównych dystansach 1 mili i 10km. Na krótszych dystansach rywalizowały dzieci. Widać, że w Goleniowie bieganie kształtuje się od najmłodszych lat co przekłada się na wiele talentów biegowych jakie właśnie z Goleniowa pochodzą.
Pogoda dopisała była wręcz idealna do szybkiego biegania. Trasa zdaniem większości biegających też należy do tych pomagających w uzyskaniu bardzo dobrych wyników. 

Otoczenie biegu, czyli miejsce startu i mety wręcz zachwyca swoim pięknem. Las sosnowy z wkomponowanym kompleksem boisk sportowych sprawiał wrażenie, że Goleniów żyje sportem. I tak faktycznie było. Zaraz po zakończeniu rywalizacji biegaczy rozpoczął się mecz lokalnej ligi.
 
Coroczną tradycją biegania w Goleniowie jest występ biegwowych gwiazd. W tym roku nie zabrakło oczywiście gospodarza biegu Krystiana Zalewskiego, reprezentującego miejscowy UKS Barnim Goleniów, czy 800-metrowców Adama Kszczota, Marcina Lewandowskiego i Pawła Czapiewskiego. Krystiana Zalewskiego i Marcina Lewandowskiego spotkaliśmy podczas rywalizacji na 1 milę, w której pobiegło 107 biegaczy. Bezkonkurencyjny okazał się ten drugi, gospodarz dobiegł do mety na 4 miejscu 

Adam Kszczot i Paweł Czapiewski wystartowali na dystansie 10km. Tutaj czołowe miejsca zajęli czarnoskórzy biegacze. Dopiero na 6. pozycji dobiegł nasz zawodnik Wojciech Piwowarczyk. Wśród Pań było podobnie. Polka Monika Andrzejczak uplasowała się na 5 pozycji.

Start do biegu na 10km został opóźniony o około 3minut co wyraźnie dało się zauważyć w odgłosach tłumu biegaczy.

Na mecie sporo było walki z samym sobą. Wielu biegaczy ostatkiem sił pokonywało linię mety padając tuż za nią. Jeden z nich przez kilka metrów na czworaka i to wielkim trudem próbował dojść do linii mety. Doszedł, ale wstać już sam nie potrafił. Niby dystans krótki, ale jak tu w takim wyjątkowym miejscu nie pobiec na maksimum swoich możliwości.

Wielkim zaskoczeniem dla organizatorów była frekwencja wszystkich biegów. Do tego stopnia, że zabrakło medali, choć były i tak zamówione z dużym zapasem. Jednak jak organizator zapewniał, dla brakujące krążki dośle pocztą.

Jak można podsumować imprezę? Startowałem w kilkudziesięciu biegach w tym akurat pojechałem jako kibic. Jestem po raz pierwszy w Goleniowe i musze powiedzieć, że żałuję. Żałuje tego, że nie wystartowałem, bo impreza naprawdę zachwyciła mnie i ma to COŚ co musze sprawdzić dopiero za rok bo na pewno tu pobiegnę” kontuzjowany biegacz.

Łukasz Sobczyk