Jeden z najbardziej znanych biegaczy na świecie, Etiopczyk Kenenisa Bekele wystartuje w tegorocznym maratonie berlińskim. Czy po ostatnich niepowodzeniach uda mu się powtórzyć sukces z 2016 roku i znów wygrać pod Bramą brandenburską?
Kenenisa Bekele will return to the fast streets of Berlin!
— NN Running Team (@NNRunningTeam) September 3, 2019
We are happy to announce that Kenenisa will return to Berlin on the 29th of September, where he hopes to regain the title he last won three years ago. pic.twitter.com/156g3pTznH
Dla rekordzisty świata w biegach na 5000 i 10 000 m ostatni czas nie należał do udanych. Od wspomnianego zwycięstwa w niemieckiej stolicy z rewelacyjnym czasem 2:03:03, co było wtedy drugim wynikiem w historii maratonu, biegał w kratkę. W 2017 roku nie ukończył dwóch maratonów: w Dubaju i właśnie nad Sprewą. Na pocieszenie, wiosną był drugi w Londynie, choć jego czas 2:05:57 mógł rozczarować. Oczekiwania kibiców i aspiracje samego zawodnika były zdecydowanie wyższe.
Rok później w stolicy Wielkiej Brytanii Bekele uzyskał rezultat 2:08:53 i był dopiero szósty. Jesienią zamiast w którymś z maratonów zaliczanych do serii „Majors”, Bekele pobiegł w mniej znaczącym, choć też szybkim Amsterdamie. Był tam murowanym faworytem, jednak w okolicach 40. kilometra zszedł z trasy z powodu kontuzji.
Berlin będzie dla Bekele pierwszym maratonem w tym roku. Można powiedzieć, że to swoisty „powrót króla”, bo tak przez wielu jest określany. Zwłaszcza w Etiopii, gdzie był naturalnym następcą Haile Gebrselassie. Jednak jego ostatnie wyniki, a raczej ich brak, sprawiły że tytuł ten stracił nieco na znaczeniu.
Wielkiego mistrza bieżni nie można jednak lekceważyć. Bekele w dorobku ma trzy tytuły mistrza olimpijskiego na 5000 i 10 000 m. Pięć razy zostawał mistrzem świata na tych dystansach, z czego dwa tytuły zdobywał właśnie w Berlinie, w 2009 roku. Jego życiówka na 10 000m to 26:17.53 i jest to aktualny rekord świata na tym dystansie.
To będzie trzecie podejście 37-letniego Bekele do Maratonu Berlińskiego. Spodziewać się można… chyba wszystkiego. Zawsze gdy się pojawiał, anonsowano rekordy. Teraz chyba nikt nie wierzy, że może poprawić wyniki Kenijczyka Eliuda Kipchoge. Mniejsza presja może mu jednak tylko pomóc.
Dodatkowo, jako główni faworyci biegu wymieni są jego rodacy, m.in. Guye Adola z życiówką 2:03:46. Utytułowany Etiopczyk zapowiada jednak walkę o poprawę najlepszego czasu w karierze.
Maraton Berliński odbędzie się 29 września
RZ