Zmrożony Bieg Noworoczny w stolicy [ZDJĘCIA]

  • Biegająca Polska i Świat

Nowy Rok można spędzić na różne sposoby. Jedni lubią cały dzień wylegiwać się po sylwestrowej zabawie, inni oglądają Koncert Noworoczny transmitowany z Filharmonii Wiedeńskiej. Biegacze natomiast zakładają dresy i wychodzą biegowym krokiem przywitać Nowy Rok. Ci z Mazowsza mieli możliwość spędzenia czasu w ulubiony sposób m.in. podczas 2. Biegu Noworocznego w Parku Skaryszewskim.

Impreza wystartował o godzinie 14. Pobiego w sumie ok. 400 osób, czyli tyle ile wynosił limit uczestników. Późna pora rozegrania zawodów sprawiła, że startujący mieli okazje zregenerować się po nocnej zabawie.

Tradycyjnie Nowy Rok to.. 

Czas postanowień

– Jestem tu, bo nie udało mi się wystartować w pierwszej edycji rok temu. Z jednej strony kusi, żeby pospać po sylwestrowej zabawie, ale mam wyznaczone konkretne cele na ten rok. Chciałabym być lepsza. Chce pokonać więcej kilometrów i uzyskiwać lepsze czasy. Chce to zrobić dla własnej satysfakcji. Na pewno chcę poprawić wynik z ubiegłorocznego PZU Maratonu Warszawskiego, i zejść poniżej 5 godzin. To był mój debiut, miałam chwile zwątpienia ale udało mi się pokonać te 42 km – powiedziała Nam przed startem Sylwia Krawczyk z Sulejówka.

– Mówi się, że „Jaki Nowy Rok, taki cały rok”. Chciałbym więc złapać tu motywację i energię. Ma być to takie rozpoczęcie z przytupem 2016 roku. Oczywiście wszystko w granicach „amartoszczyzny”, i to przez duże A. Nie robię jakiś nowych postanowień, bo wszystkie mam za sobą, np. od 8 lat nie palę papierosów. Biegać zacząłem 7 lat temu. Ważyłem wtedy 115 kg. Teraz ważę 85 a czasami mniej. Nie myślę o wynikach i czasach. Chcę utrzymać formę – mówił Marek Szulkowski z Józefowa.

Bieg Noworoczny rozegrany rozegrany został na dystansie 5400 metrów. Uczestnicy mieli do pokonania trzy okrążenia po wyznaczonej trasie w Parku Skaryszewskim. To jednak nie dystans, zmęczenie po sylwestrowej nocy, czy coraz gorszy stan nawierzchni parku był największym rywalem biegaczy. Najbardziej w kość dała się ujemna temperatura.

W piątek w Warszawie termometry wskazywały -7 stopni Celsjusza. Wielu biegaczy narzekało na tak szybki spadek temperatury., bo tuż po świętach Bożego Narodzenia można było biegać w krótkim rękawie lub cienkiej bluzie. To już jednak historia. Biegacze byli szczelnie opatuleni, zakrywali twarze chustami. Zimne powietrze rozgrywało wręcz płuca. Na palcach jednej ręki można policzyć osoby, które zechciały się przebrać w karnawałowe stroje.

Nie oszczędzał się

Najlepiej w tych zimowych warunkach poradził sobie Florian Pyszel, który prowadził przez cały bieg z dużą przewagą i ostatecznie zwyciężył z czasem 16:51. Nad drugim Zbigniewem Lamparskim miał ponad minutę i dwadzieścia sekund przewagi (18:17).

– Jak dla mnie było trochę za zimno. Byłem niedawno na treningach w górach, ale tam w porównaniu z Warszawą było jakoś cieplej – powiedział nam triumfator. – Cieszę się jednak z mojego pierwszego występu w tym roku. Miałem wszystko pod kontrolą. Bieg był spokojny. Sylwestra spędziłem na imprezie u kolegi. Bawiłem się dobrze. Nie ograniczałem się jakoś specjalnie, poszedłem spać o 3 w nocy. Na szczęście start był o 14, więc mogłem odpocząć i spokojnie pobiec

– Wiem, że w tym roku wszyscy mówią o Rio i ja też powinienem tak zrobić (śmiech). Ja jednak, póki co, mierze skromniej. Chciałbym zdobyć medal Akademickich Mistrzostw Polski lub Młodzieżowych Mistrzostw Polski. To jest trudne. Chciałbym też poprawiać swoje wyniki. Chyba jestem na dobrej drodze – dodał Florian Pyszel.

Pogoniła panów

Wśród kobiet najlepsza okazała się Mariola Ślusarczyk, która uzyskała czas 18:18. Zawodniczka Victorii Józefów była poza zasięgiem rywalek. Obawiać się jej natomiast mogli... panowie, z którymi finiszowała walcząc o 3. miejsce w klasyfikacji generalnej. Ostatecznie zawodniczka uzyskała taki sam czas to trzeci z mężczyzn jednak do podium straciła 2-3 metry.

– Sylwestra spędziłam spokojnie w domu. Za kilka dni mam urodziny i wtedy będę świętowała (śmiech). Nie byłam pewna nawet czy tu wystartuje, bo zapisywałam się przed biegiem i nie wiedziałam czy będą jeszcze miejsca. Warunki podczas zmagań były trudne. Jeszcze w niedzielę mogłam chodzić w sukience, bo było tak ciepło. Dziś natomiast zamarzam. Jednak biegło mi się dobrze i uzyskałam dobry wynik. Starałam się biec po 3:30 min./km. Trasa w Parku Skaryszewskim jest wymagająca, bo czasami zdarzają się dziury. Trzeba było więc uważać – powiedziała po biegu zwyciężczyni i dodała.

– Moim postanowieniem noworocznym jest wywalczeniem kwalifikacji na Mistrzostwa Europy w Amsterdamie w biegu na 3000m z przeszkodami. Jeśli to się uda, to może jeszcze uda się urwać kilka sekund i wywalczyć minimum do Rio – powiedziała Mariola Ślusarczyk.

Po biegu na uczestników czekały medale oraz ciepły posiłek oraz gorąca herbata. Jednak z powodu zimna większość biegaczy jednak nie czekała do dekoracji tylko pośpiesznie wracała do domów...

RZ