Radosław Dudycz: „Zamykam bardzo ważny etap życia”

 

Radosław Dudycz: „Zamykam bardzo ważny etap życia”


Opublikowane w pt., 23/10/2015 - 08:39

W najbliższy weekend w Gdańsku podczas AmberExpo Półmaratonu swoją zawodową karierę zakończy jeden z najbardziej utytułowanych maratończyków ostatnich lat w Polsce – Radosław Dudycz. Pomorski zawodnik swoją 25-letnią karierę zwieńczyć rekordem Polski w w półmaratonie w kategorii M40. Jak się do przygotowywał do ostatniego profesjonalnego startu i jak ocenia ćwierć wieku swojej kariery? Zapytaliśmy.

Skąd decyzja, by oficjalną karierę zakończyć właśnie podczas AmberExpo Półmaratonu Gdańskiego? Nie chciał pan ukoronować swojej przygody z bieganiem, startując na dystansie maratońskim, na którym święcił pan duże sukcesy?

Przede wszystkim chciałem zakończyć swoją karierę w Gdańsku, w mieście w którym mieszkam od ponad 20 lat. Tu mam największą grupę swoich kibiców. Zdecydowałem się na półmaraton, gdyż uznałem, że właśnie na tym dystansie mogę podjąć próbę pobicia rekordu Polski. Wynik 1:07:14 ma już swoją długą historię. W 1995 roku uzyskał go Czesław Najmowicz. Wierzę, że od 25 października będzie należał do mnie.

Czy długo dojrzewała w Panu decyzja o tym, że po 25 latach profesjonalnych treningów zakończyć profesjonalną karierę?

Z tą decyzją zwlekałem około roku. Osiąganie bardzo dobrych wyników wymaga poświeceń. Są okresy np. BPS, które tylko i wyłącznie są podporządkowane treningom. Niewątpliwie zakończenie kariery jest trudną decyzją dla każdego sportowca. Na szczęście mam dla siebie już nowe cele i pomysł na życie. Będę oczywiście w sporcie, mam w głowie dużo projektów. Jednym z nich jest powiększenie mojej grupy treningowej.

Jaki był najprzyjemniejszy moment pańskiej kariery sportowej? Któryś z medali MP w maratonie - złoto w 2009 i 2010 roku, srebro 2005 i 2012 oraz brąz w 2004 i 2013 - czy może maraton w Nowym Jorku - 17 miejsce w 2013 roku z czasem 2:22:07?

Mam na swoim koncie 16 maratonów i każdy z nich ma swoją historię. Z pewnością zwycięstwo w Maratonie Warszawskim w 2004 roku było dla mnie momentem przełomowym. Zdobycie dwóch tytułów Mistrza Polski w maratonie potwierdziło, że potrafię optymalnie przygotować się do imprezy mistrzowskiej. Natomiast start w Nowym Jorku był dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Wziąłem udział w biegu, który ukończyło ponad 50 tyś zawodników. Zrobiło to na mnie niezapomniane wrażenie.

Trenuje pan od 1991 roku. Były to jeszcze czasy sukcesów pana idola Jana Huruka. Jak pana zdaniem zmieniło się bieganie w Polsce przez ten czas?

Obecnie bieganie w Polsce jest nieporównywalne z okresem kiedy ja zaczynałem swoją karierę. Stało się to pasją dla wielu osób. Myślę, że na wzrost popularyzacji biegania wpłynęło kilka wzajemnie się wspierających czynników. Przede wszystkim zwiększyła się świadomość Polaków o zdrowym stylu życia. Duży wpływ ma także promocja i nagłaśnianie w mediach przeróżnych inicjatyw. Naprzeciw temu zjawisku wyszli organizatorzy wielu biegów. W Polsce niekiedy w weekendy odbywa się kilkadziesiąt imprez, które w dużej liczbie są bardzo profesjonalnie zorganizowane.

Podczas AmberExpo Półmaratonu Gdańskiego chce pan pobić rekord polski w kategorii M40 wynoszący 1:07.14. Jak długo przygotowywał się pan do tego startu? I czy będzie trudno osiągnąć wynik lepszy niż 67 minut?

Łącznie przygotowywałem się 6 tygodni, gdzie średnio pokonywałem 20 km dziennie. Byłem na kilkunastodniowym obozie w Szklarskiej Porębie. Obecnie wynik 1h07' to dla mnie wyzwanie, mimo, że mój rekord życiowy jest o kilka minut lepszy. Z pewnością od startu będę biegł w tempie 3:10 – 3:08 min./km, ale wszystko się rozegra po 15km. Wtedy okaże się czy będę w stanie utrzymać tempo. Mam nadzieję, że będzie to mój dzień i na mecie będę mógł się cieszyć z ustanowionego rekordu Polski.

Rekord w kategorii M45-49 to 1:08.36, ustanowiony przez Ryszarda Marczaka w 1994 roku. Czy za cztery lata będzie pana jeszcze interesowało gonienie tego rezultatu?

W najbliższą niedzielę zamykam bardzo ważny etap mojego życia. Oficjalnie kończę swoją wyczynową karierę. Jednakże mam świadomość, że nie mogę przestać biegać z dnia na dzień. Byłoby to niebezpieczne dla mojego organizmu. Chciałbym jeszcze w przyszłości wziąć udział w prestiżowych maratonach jak Boston, Londyn czy Chicago, ale jedynie w formie rekreacyjnej.

Prowadzi pan też zajęcia jako trener. Czy na pewnym etapie kariery sukcesy podopiecznych mogą cieszyć bardziej niż własne?

Mam już dziesięcioletnie doświadczenie współpracy z biegaczami amatorami. Również od 2001 roku układam sobie plany treningowe, czyli jestem autorem i zarówno wykonawcą największych swoich osiągnięć. Współpraca z moimi podopiecznymi to dla mnie duża odpowiedzialność, dlatego ich sukcesy czy nowe rekordy także dają mi dużo satysfakcji.

Z pewnością po zakończeniu kariery będę mógł jeszcze mocniej poświęcić się współpracy z moimi zawodnikami. W tym miejscu wszystkich zastanawiających się nad przygodą z bieganiem czy chętnych poprawy swoich wyników zapraszam do zapoznania się z moją ofertą, która jest dostępna na stronie www.dudyczrun.pl.

Czego można Panu życzyć na tej nowej drodze?

Przede wszystkim 25 października wysokiej dyspozycji i względnie przyjaznych warunków atmosferycznych. A na kolejne lata udanej i owocnej pracy trenerskiej.

Powodzenia!

Rozmawiał Robert Zakrzewski

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce