Artur Szponder: nawet gdy deszcz nie odpuszcza, na Festiwalu Biegowym atmosfera jest gorąca

 

Artur Szponder: nawet gdy deszcz nie odpuszcza, na Festiwalu Biegowym atmosfera jest gorąca


Opublikowane w pon., 06/05/2024 - 08:03

Artur Szponder, Ambasador Festiwalu Biegowego, po rocznej przerwie, w tym roku znów będzie biegł w Piwnicznej-Zdroju. - W 2022 roku celem był Bieg 7 Dolin 61km, bo tego typu dystanse są moimi ulubionymi w górach, na tyle długie, że można się zmęczyć, ale i na tyle krótkie, że można poświęcić uwagę na podziwianie otoczenia. Cóż, wówczas panoram za dużo nie było, bo deszcz nie odpuszczał, ale i tak atmosfera była gorąca - wspomina.

Jaki wynik na 61 km osiągnął? - Trochę ponad 9,5h, czyli jak to u mnie, znalazłem się w środku stawki - mówi. - Natomiast obyło się bez kryzysów. Jako ciekawostkę dodam, że w niedzielę, dzień po biegu, wystartowałem w Półmaratonie i tu w ramach klasyfikacji MP Masters zająłem 4 miejsce w swojej kategorii wiekowej.

Artur Szponder, na co dzień bardzo aktywny mieszkaniec, animator sportu i ostatnio -  kandydat na radnego Radomska, każdemu poleca udział w Festiwalu Biegowym.

- Festiwal to duża impreza na której każdy znajdzie coś dla siebie. Można pokonać symboliczny dystans, przyjechać z dziećmi lub podjąć wyzwanie w klasycznym Biegu 7 Dolin. Zależy kto co lubi.W tym roku spróbuję swoich sił w IronRun w nowej formule. Dlaczego ten dystans? Bo chciałem pobiec Bieg 7 Dolin...a skoro wchodzi  on w skład Irona to czemu nie ;)

W takich długich biegach wydolnościowo pomaga mu rower. - Spędzam na nim setki godzin i pokonuję tysiące kilometrów oswajając organizm z długotrwałym wysiłkiem - mówi nasz Ambasador. - A przy okazji oszczędzam kolana i stawy. Biegowo jest u mnie dość standardowo. 3 treningi tygodniowo w tym coś dłuższego w weekend i od czasu do czasu start w jakimś ultra. Po drodze do Piwnicznej też mam zaplanowane dwa biegi 60+ w okresie wakacyjnym.

- Przez kilka lat uzbierało się tego trochę - mówi Artur Szponder, pytany o biegowe, ulubione starty. - Zatem niewątpliwie Gorce Ultra-Trail, gdzie wracam co roku także jako wolontariusz, DFBG, Łemkowyna etc. Każdy ma swój klimat i jest wyjątkowy na swój sposób.

Co zdecydowało, że ten, obecnie - jak samo o sbie mówi - ultraholik, wybrał bieganie? Cóż, przypadek...i trochę chęć zrzucenia zbędnych kilogramów - odpowiada. -  A że spodobało mi się ultra, to już kwestia charakteru. Oprócz biegania zdecydowanie dobrze odnajduję się na rowerze, na którym między innymi udało mi się pokonać drogę z Piekła na Hel i z Bielska-Białej do Rzymu. Fot. Artur Szponder

Polecamy również:


Cofnij
Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce