Eliminacje do Krynickiej Mili: spokojnie a nawet konwersacyjnie

 

Eliminacje do Krynickiej Mili: spokojnie a nawet konwersacyjnie


Opublikowane w pt., 08/09/2017 - 19:54

Po godzinie 16 odbyły się eliminacje do festiwalowego klasyka Krynickiej Mili. Na dystansie 1609 metrów wyznaczonym po deptaku zawodnicy ścigali się w czterech grupach, z podziałem na płeć i kategorie wiekowe.

Wcześniej na tę samą trasę ruszyli uczestnicy Iron Run, dla których mila była pierwszym z dziewięciu biegów. Zaczęli spokojnym tempem, oszczędzając siły. Bez szaleństw pobiegli też uczestnicy Krynickiej Mili, którzy właściwe tempo zostawili sobie na wieczorny finał.

Zawodnicy startowali w czterech seriach, z podziałem na kobiety i mężczyzn w dwóch kategoriach wiekowych: do 40 lat i powyżej. Z każdej grupy do finału przechodzi 25 najlepszych zawodników. Taka formuła sprawia, że większość podchodzi do tego startu taktycznie, zostawiając siły na finał, ale też nie dając poznać rywalom, na ile mają sił. Trudno zatem wnioskować, kto może być kandydatem do walki o zwycięstwo.

W większości serii zawodnicy biegli po prostu w grupkach, w niektórych nawet na tyle spokojnie, że starczyło im sił na rozmowę: - Biegłam bardzo spokojnie, razem z dziewczynami, porozmawiałyśmy trochę po drodze – opowiadała na mecie Natalia Grzegorczyk, która wcale nie wyglądała na zmęczoną. – Dopiero o godz. 20 możemy sobie coś pobiegać, pokazać na co nas stać. Teraz każdy oszczędza siły, bo poza finałem czeka nas wiele biegów. Koleżanka dzisiaj biegła trzy, ja mam jeszcze w planach Bieg Kobiet, Życiową Dziesiątkę, Bieg na 3 km i Sztafetę Maratońską, a jak wystarczy sił to dodatkowo Bieg na 1 km.

Jedyną, która wyłamała się z grupy i to dość znacznie, była Olesia Smowczenko z Mołdawii. Na krótkim dystansie zostawiła rywalki mocno w tyle i do mety dobiegała już bardzo spokojnym tempem. Zapytana czy nie było jej szkoda sił na tak szybki bieg na początku, zdziwiła się: - Szybki? To nie było szybko. Szybko będzie dopiero w finale – zapowiedziała.

Wieczorem okaże się czy któraś z zawodniczek podejmie bezpośrednią walkę z Mołdawianką.

Wśród panów nie było wyraźnych liderów. Większość trzymała się grupy, choć niektórzy oderwali się od niej: - Pobiegłem szybciej niż zamierzałem, poniosły mnie emocje a to tylko eliminacje. Teraz nie wiem jak to się odbije na wieczornym starcie. Siły są, ale może być ciężko – mówił na mecie Szymon Szymański.

Zapowiedział, że będzie walczył i poprawi czas z eliminacji o co najmniej 30 sekund.

Poza „ścigaczami” na co dzień trenującymi w klubach, na starcie Krynickiej Mili stanęło też wielu amatorów biegania, dla których wynik nie był tak istotny jak dobra zabawa: - Pobiegłam dla sportu i dla zabawy. Na Festiwalu jestem od czterech lat, dla jego atmosfery i idei. Biegam, ile się da. W tym roku startuję w dziesięciu biegach na dystansach do 10 km włącznie, milę wziąłem na dobre przetarcie – powiedział nam Michał Kowalski z Warszawy.

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce