Reprezentacja Festiwalu na maratonie w Barcelonie

 

Reprezentacja Festiwalu na maratonie w Barcelonie


Opublikowane w śr., 10/04/2013 - 14:08

Pod koniec grudnia 2012 r. Marek z Gliwic, Krzysztof z Łodzi i Michał z Warszawy zostali wylosowani w konkursie ?Festiwal Biegowy dookoła Europy!?  do udziału w maratonie w Barcelonie w dniu 17 marca.

Reprezentacja Festiwalu na maratonie w Barcelonie
Reprezentacja Festiwalu na maratonie w Barcelonie
Reprezentacja Festiwalu na maratonie w Barcelonie
Reprezentacja Festiwalu na maratonie w Barcelonie
Reprezentacja Festiwalu na maratonie w Barcelonie
Reprezentacja Festiwalu na maratonie w Barcelonie
Reprezentacja Festiwalu na maratonie w Barcelonie
Reprezentacja Festiwalu na maratonie w Barcelonie

Pod koniec grudnia 2012 r. Marek z Gliwic, Krzysztof z Łodzi i Michał z Warszawy zostali wylosowani do udziału w maratonie w Barcelonie w dniu 17 marca.

Opatuleni w kurtki dotarliśmy na lotnisko w Warszawie. Po trzech godzinach lotu (niestety bez turbulencji) wylądowaliśmy w Barcelonie w ciepły słoneczny dzień. Jeszcze na lotnisku zorientowaliśmy się, że większość pasażerów w samolocie to biegacze z rodzinami. Pierwszego dnia po zakwaterowaniu nie mogąc się doczekać poznania miasta postanowiliśmy pójść od razu po odbiór pakietów startowych. Od placu Hiszpańskiego przeszliśmy pomiędzy dwiema weneckimi wieżami, kierując się w stronę wzgórza Montjuic, gdzie zaraz przed Muzeum Narodowym Sztuki Katalońskiej mieściło się biuro zawodów.

Zaopatrzeni w pakiety startowe, informacje organizacyjne oraz pokaźny plik ulotek reklamujących maratony w całej Europie rozpoczęliśmy zwiedzanie Barcelony. Pierwszym i żelaznym punktem był pokaz Światło ? Woda ? Dźwięk czyli magiczna Fontanna zaraz przy biurze zawodów. Kiedy nastaje zmrok rozpoczyna się niezwykły taniec strumieni wody poruszających się w rytm muzyki, podkreślonej oprawą świetlną we wszystkich kolorach tęczy. Wrażenie jest niesamowite nie pozwala oderwać wzroku od widowiska. Wszędzie dookoła tłum ludzi stojących w zauroczeniu.

Drugi dzień rozpoczęliśmy od kolejnego obowiązkowego punktu turystycznego jakim była świątynia Sagrada Familia ? budowana od 1882 r., oraz Parc Guell obydwa wg projektu Antonio Gaudiego. Z małą przerwą na pasta party zobaczyliśmy jeszcze najsłynniejszy deptak La Rambla i równie słynny bazar Mercat de la Boqueria, Pałac Muzyki Katalońskiej, Katedrę, rzeźbę ?Głowę Barcelony?, pomnik Kolumba i piękną aleję wysadzaną palmami Posseig de Colom.

Nadszedł dzień startu. Z samego rana (start maratonu o 8:00) każdy odprawia swoisty rytuał przygotowując się zarówno fizycznie, psychicznie jak i logistycznie do dystansu maratońskiego. Udaliśmy się na miejsce startu wraz z 18 tysiącami biegaczy z całego świata. Zdaliśmy rzeczy do depozytu, szybka rozgrzewka i powolne przemieszczanie się do naszej strefy 3:45-4:00. Pogoda w sam raz dopisała nieco powyżej 10?C z przelotnym deszczykiem. Przekroczenia linii startu dokonaliśmy z opóźnieniem prawie 15 minut.

Pierwsze kilometry mijały spokojnie w powolnym tempie rozgrzewkowym. Mnóstwo ludzi kibicujących na całej trasie. Gdzieniegdzie słychać doping i widać polską flagę. Kręta trasa prowadziła przez całe miasto zahaczając o charakterystyczne punkty Barcelony tj.: stadion Camp Nou, La Pedreira, kościół Sagrada Familia, kosmiczny Torre Akbar i przepiękny Łuk Triumfalny. Punkty pomiaru czasu były filmowane, co pozwoliło zobaczyć moment ich pokonywania. Każdy z nas dotarł do mety w mniej lub bardziej zakładanym czasie, co i tak nie było istotne. Dobrze zorganizowana meta, na której nie tworzyły się zatory. Niestety jako posiłek regeneracyjny dostaliśmy izotonik, banana oraz pomarańcze. Szczęśliwi z ukończenia biegu poczłapaliśmy po depozyt. Wykończeni, wolniejszym tempem ruszyliśmy na dalsze zwiedzanie miasta po drodze dopingując jeszcze biegnących zawodników. Powrót do hotelu, szybki prysznic, krótki odpoczynek i następny spacer tym razem nad morze zobaczyć port, wielkie centrum handlowe Maremagnum i akwarium z podwodnym tunelem. Wracając w okolice Pl. Hiszpańskiego zaczęliśmy doceniać dużą ilość ruchomych schodów! Tak też kończy się nasza podróż turystyczno-sportowa, która zapewniła nam moc wrażeń i znaczną ilość wspomnień, które po dziś dzień opowiadamy znajomym.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce