Tadeusz Zblewski: „MŚ w Polsce to coś niesamowitego”

 

Tadeusz Zblewski: „MŚ w Polsce to coś niesamowitego”


Opublikowane w śr., 11/09/2013 - 09:32

„Liczę, że w przyszłości mistrzostwa znowu zawitają do Polski” – mówi Tadeusz Zblewski, 91. zawodnik biegu elity mężczyzn.

Jak się podobała Panu mistrzowska trasa?

Była dosyć ciężka, aczkolwiek uważam, że nie była aż taka zła. Biegałem już na „gorszych” , czyli z wyższymi podbiegami i bardziej stromymi zbiegami. No i przede wszystkim dłuższych dystansowo.  

Włosi twierdzili, że trasa była za płaska jak na bieg górski. Co pan na to?

Ja tego nie odczułem. Włosi są bardziej doświadczonymi zawodnikami. Częściej startują, mają większe porównanie.

Który fragment trasy dał Panu najbardziej w kość?

Dla mnie zawsze najtrudniejsze są podbiegi. Na zbiegu zawsze zyskiwałem, podbiegach zawsze traciłem. Może gdyby zbiegów było więcej, miejsce byłoby lepsze. Podczas biegu chyba zrealizowałem plan taktyczny, ale muszę jeszcze przeanalizować dane z zegarka. Na świeżo uważam, że w miarę równo przebiegłem wszystkie 3 okrążenia, dlatego jestem zadowolony.

Ma Pan odczucie, że zrobił wszystko przed i w trakcie mistrzostw, żeby wynik był jak najlepszy?

Przygotowania do mistrzostw poszły tak, jak sobie założyłem z góry no i są takie miejsca.

Jak można oceniać miejsce, które pan zajął?

Mogło być lepsze. W ostatnich mistrzostwach zająłem miejsce w piątej dziesiątce, teraz w dziewiątej, dlatego jest niedosyt. No trudno. 50 miejsc do tyłu. Ale tak jak mówię, na te moje przygotowania, które w wakacje poczyniłem, to oceniam swoją lokatę jak najbardziej pozytywnie.

Jak Pan sobie tłumaczy dominację Ugandyjczyków w biegach górskich, przynajmniej w Krynicy?

Ciężko powiedzieć. Dwa lata temu na mistrzostwach świata w Albanii Ugandyjczycy nie byli nawet w pierwszej trójce. Dzisiaj musiała im przypasować trasa. Oczywiście gratulacje dla nich, bo roznieśli stawkę w drobny pył.

Jak się biegło ze świadomością, że taka właśnie ugandyjska grupa rozdaje karty?

Ja patrzyłem cały czas na siebie, na to żeby jak najbardziej optymalnie rozłożyć siły, coś miało się przełożyć na jak najlepsze miejsce dla mnie.

Jak się biega w mistrzostwach świata na polskiej ziemi?

To jest zupełnie coś innego. Drugi raz mi się ta sztuka udała. Pierwszy raz zakwalifikowałem się na mistrzostwa świata w biegach przełajowych, które były dwa lata temu w Bydgoszczy. To było niesamowite. Wszyscy się znają, dopingują. Atmosfera super. Liczę, że w przyszłości mistrzostwa znowu zawitają do Polski.

Rozmawiał w Krynicy Grzegorz Rogowski

Projekt zrealizowano przy wsparciu Województwa Małopolskiego oraz Komisji Europejskiej

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce