Bieg na Szczyt Rondo I – międzynarodowo, ale pod polskie dyktando! "Nie da się wyprzedzać na klatce" [ZDJĘCIA]

 

Bieg na Szczyt Rondo I – międzynarodowo, ale pod polskie dyktando! "Nie da się wyprzedzać na klatce" [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 12/03/2017 - 00:27

Przewyższenie wynoszące 142 metry, 38 piętra, 836 schodów i 76 nawrotów. Oto co czekało na uczestników siódmego Biegu Na Szczyt Rondo 1 w Warszawie. Wystartowało blisko pół tysiąca osób. Wydarzenie miało cel charytatywny.

Impreza cieszy się coraz większym uznaniem wśród miłośników biegania wszelakiego. Od lat ściąga najlepszych towerrunnerów z Polski, Niemiec, Włoch, Czech czy Słowacji. W ubiegłym roku w wieżowcu Rondo 1 rozegrano mistrzostwa Europy. Tym razem bieg był zaliczany do punktacji Towerrunning Tour 2017, a sprawdzić się chcieli m.in. amatorzy biegów ulicznych czy górskich ultramaratonów, z medalistami mistrzostw kraju na czele.

W tym roku zawodom dodano wyjątkowej oprawy, zmieniając porę rozgrywania wydarzenia. Zmęczeni uczestnicy z 37 piętra budynku mogli zobaczyć nocną panorę miasta. Finały wystartowały po godzinie 20.

Najważniejsze... eliminacje

Tegoroczna edycja Biegu Na Szczyt zapowiadana była jako wielki rewanż Piotrem Łobodzińskiego na Christianie Riedlu. W 2016 roku, podczas wspomnianych Mistrzostw Europy, górą był właśnie Niemiec, a nasz mistrz musiał zadowolić się srebrnym medalem.

Tym razem Łobodziński nie dał szans rywalom. Pierwszą serię ukończył z czasem 3:34.09 i nad drugim w kolejności Słowakiem Tomasem Celko miał 4 sekundy przewagi. Dodatkową sekundę zyskał nad trzecim Christianem Riedlem. Polak nie był jednak zadowolony ze swojego biegu.

– Ciężko powiedzieć czego zabrakło. Chyba każdy pobiegł trochę wolniej i poniżej swoich możliwości. Może to przez porę startu? Ale z drugiej strony wszyscy lekkoatleci startują na mityngach wieczorami. Chociaż, może Adam Kszczot biegałby szybciej na zawodach o 10 rano a nie o 20 – mówił Łobodziński już po finale.

Ten rozgrywano w formule pościgowej. Tu Łobodziński powiększył swoją przewagę do 12 sekund nad Słowakiem i do 17 sekund nad trzecim Niemcem. Na siódmym miejscu uplasował się Karol Galicz, a 10. był Mateusz Marunowski. Pozostałe miejsca w czołowej dziesiątce wypełnili obcokrajowcy.

– Na pewno na tym poziomie wygranie eliminacji oznacza też wygranie biegu. Jeśli zawodnicy mają zbliżone umiejętności, to nie da się ich wyprzedzić na klatce. Jeśli Tomas i Chrisitan by mnie doszli, to bym ich blokował – przyznał szczerze Piotr Łobodziński, odkrywając nieco kuchni światowego towerruningu.

Wygrała, ale...

Wśród pań tak jak przed rokiem zwyciężyła Anna Ficner - aktualna Mistrzyni Europy. Zawodniczka ze Złotoryi wygraną zapewniła sobie już w pierwszym biegu eliminacyjnym, w którym uzyskała czas 4:40.70. Nad drugą po pierwszej serii Dominiką Stelmach miała 25 sekund przewagi. Trzecia była Czeszka Zuzana Krchova ze stratą 29 sekund.

Seria finałowa nie przyniosła większych zmian w klasyfikacji. Anna Ficner powiększyła swoją przewagę do 34 sekund nad drugą w kolejności Stelmach i do 40 sekund nad Krchovą. Na wysokim czwartym miejscu uplasowała się Ewelina Pisarek, która startowała w biegu... amatorów. Uzyskany tam czas dał jej przepustkę do dziesięcioosobowego finał. Podobnie było w przypadku Sylwii Bondary, która zajęła szóstą lokatę. Na siódmym miejscu uplasowała się Dominika Ulfik-Wiśniewska.

– Biegło mi się zdecydowanie ciężej niż przed rokiem. Wszystko przez to, że zrobiłam mniej treningów. Rozchorowałam się i wypadły mi dwa tygodnie. Później jeszcze dochodziłam do siebie. Było więc gorzej niż rok temu, ale cieszę się z wygranej. Nie mam co narzekać. Drugi bieg spokojnie kontrolowałam. Oczywiście to jest sport i nigdy nie wiadomo co się zdarzy. Dlatego zawsze trzeba walczyć do końca – powiedziała Anna Ficner.

Na rezerwie

Na szczyt Rondo I pobiegli też strażacy. Pożarnicy, startujący w dwuosobowych zespołach dzielnie zdobywali kolejne piętra. Podczas ich zmagań na klatce schodowej słychać było wręcz samego Lorda Vadera, dyszącego spod charakterystycznej maski. Nie były jednak Gwiezdne Wojny, tylko wytężona praca aparatów tlenowych.

– Przyjechaliśmy tu z Gdańska. Często startujemy w podobnych imprezach, choć ja akurat startowałem pierwszy raz w Rondo 1. Przeżycie nie do opisania. Czuć nerwy, ale są one mobilizujące. Ważne jest dobre przygotowanie sprzętu specjalnego, począwszy od spodni – mówił na mecie Fabian Turzyński z drużyny Lotos Straż 3.

– To jest pewnie z 25 kg, które ciągniemy ze sobą.Mamy w butli 300 barów powietrza. W pracy strażaka wystarczy na 15 minut. Tu podczas wysiłku wykorzystałem 245 bar. Podczas akcji musiałbym się już wycofywać, bo to rezerwa. Najtrudniejszy moment miałem, gdzieś w 3/4 drogi, ale wolontariusze wspierali nas dopingiem. Dla nas to też dobry trening. Musimy dbać o tężyznę fizyczną. Służymy przecież drugiemu człowiekowi – wskazał nasz rozmówca.

Pomagali

Po raz siódmy przychód z opłat startowych przekazany został na rzecz Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce. Podopieczni stowarzyszenia również pokonali kilka pięter i wbiegli na metę Biegu Na Szczyt Rondo 1.

Rondo 1 jest siódmym najwyższym wieżowcem w Polsce (wysokość całkowita 192 metry). Wybudowany został w 2006 roku. Kosztował 200 mln euro. Wznosi się przy Rondzie ONZ, na granicy Śródmieścia i Woli.

Klasyfikacje mężczyzn:
1. ŁOBODZINSKI Piotr (POL)
2. CELKO Tomas (SVK)
3. RIEDL Christian (GER)

Klasyfikacja kobiet
1. FICNER Anna (POL)
2. STELMACH Dominika (POL)
3. KRCHOVA Zuzana (CZE)

Pełne wyniki: TUTAJ

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce