Są nowe rekordy kraju w biegu 12h! "Nogi pobolą 2 dni a potem... startujemy od nowa" [ZDJĘCIA]

 

Są nowe rekordy kraju w biegu 12h! "Nogi pobolą 2 dni a potem... startujemy od nowa" [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 27/04/2014 - 22:45

W sobotę punktualnie o 7:00 w Rudzie Śląskiej – Nowym Bytomiu wystartował XVI Międzynarodowy Rudzki Bieg 12-godzinny. Zakończył się równie efektownie co start, który zgromadził aż 94 biegaczy z kilku krajów.

Śmiałkowie przez pół doby krążyli po pętli o długości 1309,5 m, walcząc o osobiste rekordy. I nie tylko osobiste. Wielu było debiutantów, nie brakowało też weteranów takich zawodów.

Mimo zmiennej pogody, deszczu, dziesiątek kilometrów i zmęczenia, pod koniec czasu na twarzach uczestników zawodów nadal gościły uśmiechy. Mieszkańcy Rudy Śląskiej i goście gorliwie dopingowali biegaczy aż do ostatniej chwili.

Kiedy rozległ się strzał końcowy, wszystko nagle się zatrzymało. Tu i ówdzie było słychać jęki, ale większość zawodników w oczekiwaniu na dokładny pomiar dystansu gawędziła z sąsiadami, wymieniała wrażenia i gratulowała sobie wzajemnie. Robert Smyk, który pokonał pętlę 89 razy, powiedział nam, że spodziewał się, że będzie nudno a czas będzie się dłużył, ale wcale tak nie było i bieg minął w dobrej atmosferze.

Pan Florian Kropidłowski ma 79 lat i spędził na trasie pełne 12 godzin, pokonując w tym czasie prawie 61 km.

– Dotąd nigdy nie biegałem dwunastogodzinnego. Trzy razy startowałem w biegach 24 h, cztery razy w setkach i przebiegłem 90 maratonów. Ale w tym roku złapałem kontuzję mięśnia dwugłowego i trochę mało trenowałem, bo go leczyłem. – opowiadał po zawodach – Na początku biegło się kiepsko, ale później się rozkręciłem, złapałem rytm i wiedziałem o co chodzi. Dałem sobie radę. Cieszę się bardzo, że tu jestem i za rok, kiedy będę miał 80 lat, też przyjadę! – obiecywał ze śmiechem.

Ależ finał!

Jeśli powyższe liczby zrobiły na Was wrażenie, to dodajmy, że rekordzista rudzkiego biegu pokonał trasę aż 111 razy i przebiegł 145 572,50 m, ustanawiając tym samym nowy rekord Polski! Andrzej Radzikowski z LKS OLYMP Błonie, bo o nim mowa, zdał nam relację bezpośrednio po zawodach: 

– Biegło się bardzo ciężko, ze względu na pogodę. Miałem kilkanaście wzlotów i upadków, nie był to dla mnie sympatyczny bieg, ale się udało. Teraz czuję się dobrze. Jestem lekko zmęczony, ale szczęśliwy. Delikatnie bolą nogi, ale muszą boleć. Jutro będzie nowy dzień, pewnie pobolą tak dwa dni… a potem startujemy od nowa!  relacjonował biegacz, który w dorobku ma także rekord kraju w biegu 24 godzinnym (251 km 113 m w 2013 roku). 

W biegu wzięło udział 15 pań. Najszybsza z nich, Aleksandra Niwińska, pokonała dystans 126 889 m. Również gratulujemy, bo to także nowy rekord kraju! Poprawiony zresztą przez tę samą zawodniczkę.

Drużynowo

W tym samym dniu i na tej samej trasie zmierzyły się także sztafety. Dziesięć czteroosobowych zespołów wystartowało o godzinie 13:30 i miało do dyspozycji pełne cztery godziny. Można je było podzielić na dowolną liczbę zmian, większość ekip preferowała wymiany biegaczy po pojedynczych okrążeniach.

Zwycięska drużyna - „Połeć” przebiegła 66,7845 km w czasie 3:58:58. Drużyny żeńskie były dwie (plus jedna mieszana). Zwyciężyły „Dziewczyny Augusta ze ścieżki biegowej”, które pokonały wspólnie 53,6985 km. O swoich wrażeniach opowiedziała nam członkini tego zespołu, Ewa Papla, która przebiegła podczas sztafety 11 okrążeń:

– Rywalizacja sztafet była wyjątkowo zacięta, ale przede wszystkim chodziło o dobrą zabawę i „dopingowanie biegiem” ultramaratończyków. Z każdą następną zmianą było trudniej wstać i po raz kolejny pokonać najszybciej, jak się tylko potrafi, kolejną pętlę. Jednak co to za trudność w porównaniu z uczestnikami biegu dwunastogodzinnego? Kiedy ruszały sztafety, oni mieli już 6,5 godziny biegu za sobą. Dziwnie było mijać na trasie znakomitych zawodników. Jedyna okazja, żeby wyprzedzić między innymi zwycięzcę biegu 12 h. Sztafetę uważam za super inicjatywę i niesamowitą okazję do chłonięcia atmosfery ultramatratonu.

PS - Uczestnicy zawodów indywidualnych wypili 600 litrów wody, po 100 litrów coli i soków, zjedli 40 kg bananów i 20 kg ciastek. Wspólnie pokonali ponad 10 000 km!

PS2 - Czternastu zawodników postanowiło zadedykować swój bieg Janowi Pawłowi II z okazji przypadającej dzień później kanonizacji. Planowali pokonać dystans równy odległości z Rudy Śląskiej do Watykanu. Jak się okazało, pobiegli „dalej”, bo uzbierali 1558 km. August Jakubik, pomysłodawca akcji oraz organizator zawodów, zaznaczał: – Chcieliśmy w ten sposób podziękować Janowi Pawłowi II za wszystko, czego dokonał.

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce