53 lata i 700 maratonów na koncie. Średni czas...

Steve Edwards to legenda brytyjskiego maratonu amatorskiego. W ostatni weekend w Bournemouth zaliczył swój 700. start na królewskim dystansie.

Edwards biega maratony regularnie - co 14 dni. I tak od 27 lat. W międzyczasie sumiennie przygotowuje się do swoich startów, w najdrobniejszych detalach. Jak sam mówi, sam od siebie wymaga szacunku do maratonu. - Dzień, w którym zlekceważysz dystans będzie dniem, w którym maraton Cię pokona - stwierdza w rozmowie z serwisem worldrunning.com. 

Swój pierwszy maraton Steve Edward zaliczył w 1981 roku. Nie wspomina go dobrze, bo do 15 mili nudził się na trasie, a gdy już dowiedział się co to maraton, tak bardzo zniszczył swoje stopy, że były "czarne i niebieskie". Na królewski dystans powrócił rok później. W swoim czwartym starcie uzyskał czas 3h16, dowiadując się jednocześnie o "Klubie 100" - postanowił do niego dołączyć. 

Setny maraton ukończył w wieku 28 lat, zostając najmłodszą osobą która tego dokonała. Został też rekordzistą świata w licznie ukończonych maratonów w ciągu 1 roku (87) - jak wiemy od niedawna ten tytuł należy do Polaka Ryszarda Kałaczyńskiego. Został też najmłodszym biegaczem w historii, który ukończył 200 maratonów (29 lat). Edwards dzierży też rekord najszybszych 10 maratonów w 10 dni. 

Steve Edwards nie zamierza zatrzymywać się na 700 maratonach. Myśli już o 1000. starcie. - Nigdy tego głośno nie powiedziałem, ale myślę, że jest to możliwe - stwierdził jeszcze przed startem w Bournemouth. Przewiduje, że nastąpi to w okolicach jego 60 urodzin. Dzieląc się swoją receptą na maratońska długowieczność wskazał na właściwe odżywianie i nawadnianie oraz trening ogólny, który praktykuje (biega "tylko" ok. 50 mil w tygodniu). Przyznał jednocześnie, że na palcach jednej ręki może policzyć maratony, w których nie doświadczał bólu. 

W osiągnięciu Brytyjczyka jest jeszcze jeden, ważny element. Średni czas, w jakim Edwards pokonywał dotąd swoje biegi to  3 godziny i 18 minut! Tytan!

red.