Bieg Olszynki Grochowskiej: Wygrała dzięki... przeziębieniu [ZDJĘCIA]

 

Bieg Olszynki Grochowskiej: Wygrała dzięki... przeziębieniu [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 25/11/2017 - 18:35

Blisko 360 uczestników wystartowało w Biegu Olszynki Grochowskiej, sportowym akcencie obchodów 187. rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego. Dopisała piękna słoneczna pogoda.

Biegacze zawitali w jedno z najważniejszych miejsc w historii Powstania Listopadowego. To właśnie pod Olszynką Grochowską, 25 lutego 1831 roku odbyła się jedna z najbardziej krwawych bitew tego niepodległościowego zrywu. Naprzeciwko blisko 60-tysięcznej armii rosyjskiej, maszerującej w kierunku Warszawy, stanęło ok. 40 tys. żołnierzy polskich. Zdaniem historyków bitwa pozostała nierozstrzygnięta, bo zmusiła obie strony do odwrotu. Polakom udało się jednak powstrzymać marsz zaborcy.

Obecnie miejsce bitwy znajduje się na granicy dwóch stołecznych dzielnic - Pragi Południe i Rembertowa. Przed biegiem odbyły się oficjalne uroczystości, przedstawiciele władz złożyli wieńce pod pomnikiem. W lutym, jak co roku w rocznicę walk, obędzie się tam rekonstrukcja historyczna.

Premierowy Bieg Olszynki Grochowskiej rozegrany na dystansie 10 km. Trasa składała się z dwóch pętli i prowadziła przez rezerwat przyrody oraz osiedlowe uliczki. Po starcie honorowym uczestnicy pokonali truchtem ok. 400 metrów do miejsca, gdzie wyznaczono start ostry. Na biegaczy czekały niemal wszystkie możliwe rodzaje nawierzchni: asfalt, drogi leśne, płyty betonowe oraz kostka brukowa. Jak na koniec listopada warunki były doskonałe, słońce chętnie przyglądało się poczynaniom biegaczy.

Bieg wygrał Sylwester Kuśmierz. Wystartował z numerem 187, co idealnie nawiązywało do rocznicy wybuchu powstania. Zawodnik grupy Markowi Biegacze uzyskał czas 34:42. Nad rywalami przez pełny dystans utrzymywał bezpieczną przewagę. Drugi na mecie był Łukasz Patapczuk z wynikiem 37:19, a trzeci Grzegorz Wartałowicz z rezultatem 37:27.

– Planowałem nawet biec spokojniej, bo nikt nie atakował. Starałem się trzymać równy rytm po 3:30 min./km. Może trochę traciłem na odcinkach leśnych, bo w tym błotku było trochę ślisko. Lubię biegać samemu, bo wtedy można biec na luzie i nie ma tych całych szachów – relacjonował zwycięzca. – Trasa była tu bardzo ciekawa. Zawsze jeśli mam do wyboru bieg masowy a imprezę z przełajowym charakterem, to wybiorę ten drugi wariant. Staram się też odkrywać nowe imprezy. Spotkałem wielu znajomych biegaczy z tych okolic, którzy byli zadowoleni, że wreszcie wykorzystano te treny do biegania. Co do mnie, to był to chyba był już ostatni start w tym roku. Przydałoby się z miesiąc odpocząć – zapowiedział Sylwester Kuśmierz.

Black Weekend w Krynicy! Łap 30% zniżki na 9. Festiwal Biegowy! [KOD PROMOCYJNY]

Wśród pań walka o wygraną była bardziej zacięta Najlepsza okazała się Eliza Florczuk, która trasę pokonała w 44:24. Drugie miejsce zajęła Marta Jastrzębska-Majak z wynikiem 45:05. Tuż za nią, z dwoma sekundami straty finiszowała Agnieszka Żuraniewska, która uzupełniła podium.

– Przez cały czas byłam w czołówce, ale naciskała mnie jedna z biegaczek. W którymś momencie poczułam, że już jej nie ma za mną, a nie wiedziałam który był to kilometr – opisywała triumfatorka.

Mało brakowało, a biegaczka z grupy Żórawski Team w ogóle nie stanęłaby na starcie z powodu zaplanowanej operacji. – Ze startu jestem bardzo zadowolona, bo miało mnie tu nie być. Wczoraj miałam mieć operacje biodra, ale przez moje przeziębienie zabieg został przełożony na styczeń. Uzyskałam tu drugi wynik w życiu, więc czuje się super – stwierdziła Eliza Florczuk. I dodała: – To nie bieganie przyczyniło się do tego, że muszę mieć operacje. Po zabiegu mam zamiar wrócić do sportu i mieć jeszcze lepsze czasy.

– Z pewnością były tu osoby, dla których liczył się tylko wynik, ale też takie dla których ważna była historia. Inni chcieli połączyć obie kwestie. Ja chciałam szybko pobiec, ale zamierzam też poczytać o tamtych wydarzaniach – zaznaczyła nasza romzówczyni.

Powstanie Listopadowe wybuchło w nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku w Warszawie. Jednym z inicjatorów był pułkownik Piotr Wysocki. Walki ogarnęły terytorium Królestwa Polskiego. Zryw niepodległościowy zakończył się 21 października 1831 roku kapitulacją Zamościa - ostatniego punktu oporu.

RZ


Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce