Dominika Stelmach wicemistrzynią WfLWR 2019! Osmulski i Kowalczyk wygrywają w Poznaniu, Nożyński i Paduszyńska na Florydzie, Baran w Wiedniu! [ZDJĘCIA]

 

Dominika Stelmach wicemistrzynią WfLWR 2019! Osmulski i Kowalczyk wygrywają w Poznaniu, Nożyński i Paduszyńska na Florydzie, Baran w Wiedniu! [ZDJĘCIA]


Opublikowane w ndz., 05/05/2019 - 17:40

Rosły kilometry i temperatura

Równolegle w Sunrise bardzo dobrze poczynali sobie Dariusz Nożyński (maratońska życiówka 2h25) i Wioletta Paduszyńska (2h49), którzy prowadzili w tej lokalizacji z wynikami ok. 30 i 28 km. W globalnej relacji widać było jednak ogromne zmęczenie na twarzy naszych biegaczy – mimo nocnej pory biegu, temperatura wyraźnie dawała się we znaki. Z podobnym problemem zmagała się też w liderka biegu w Rio de Janeiro, Dominika Stelmach. W tej z lokalnych odsłon biegu Polka od początku nie miała sobie równych.

Po dwóch godzinach biegu, gdy samochód-meta miał na liczniku już 17 km/h i 22,4 pokonanych kilometrów, w stawce pozostawało już mniej niż 11 500 osób. W Poznaniu – 11 680 osób. Prowadzenie w globalnym rankingu przejęli wówczas uczestnicy biegów w Monachium – Niemiec David Schonherr (ok. 33 pokonanych kilometrów) i Chorwatka Nikolina Sustic Stankovic (ok. 31 km). Niemniej po kolejnych minutach na czele zestawienia znalazł się… Tomasz Osmulski! Łodzianin utrzymywał samotne prowadzenie w Poznaniu.

Liderką rywalizacji kobiet w stolicy Wielkopolski była nadal Patrycja Włodarczyk, ale po piętach deptała jej Agnieszka Kowalczyk z Leszna (maratońska życiówka 2h55).

Dwie i pół godziny biegu przetrwało na świecie już tylko 2 800 osób, z czego ok. 500 osób w Poznaniu. Świetną dyspozycję utrzymywał Tomasz Osmulski, ale kamery organizatora coraz częściej zerkały za plecy łodzianina, gdzie równym tempem biegł Kamil Leśniak. Nieco dalej podążał inny ultras, Piotr Bętkowski (druga z wróżek w stawce tegorocznego biegu).

Nierówną walkę z upałami w Sunrise i Brazylii toczyli Dariusz Nożyński, Wioletta Paduszyńska i Dominika Stelmach, ale tylko warszawianka biegła bez przestojów po wodę w punktach serwisowych. Co więcej – po 150 minutach biegu... Dominika Stelmach objęła wirtualne prowadzenie w globalnym rankingu (z dorobkiem ok. 39 km)! Na prowadzenie w globalnym rankingu mężczyzn wrócił z kolei Niemiec David Schonherr, z dystansem ok. 43 km. Jak się okazało w międzyczasie, przed tygodniem Niemiec... zajął 74. miejsce w Maratonie Londyńskim! Najwyraźniej nadal czuł głód kilometrów.

Meta coraz szybsza

W czwartą godzinę rywalizacji, w której samochód-meta jechał już z prędkością 22 km/h, wkroczyło na świecie niemal równo 800 biegaczy. Po wielkopolskiej trasie biegło jeszcze 150 osób i był to jeden z najlepszych wyników w skali całej imprezy (w Wiedniu było ich o 30 więcej). 

Dominika Stelmach była coraz bliżej powtórzenia sukcesu z 2017 r. i wygrania klasyfikacji globalnej biegu, prowadząc już mocno przetrzebioną stawkę w Rio de Janeiro (nabiegane ok. 44 km). Mimo wysokich temperatur, w Rio biegł także lider rywalizacji mężczyzn - Luis Barboza (blisko 49 km na liczniku).

W Poznaniu prowadził wciąż Tomasz Osmulski (ok. 9 km przewagi nad samochodem pościgowym). Liderką wśród kobiet była Agnieszka Kowalczyk, która po ok. 40. kilometrze wyprzedziła Patrycję Włodarczyk. Kilka minut później Pani Agnieszka została doścignięta przez samochód metę, kończąc swój bieg z dystansem ok. 42 km.

– Nawet gdy już wiedziałam, że jestem pierwsza, nie chciałam odpuszczać. Zrobiłam to dla mojego męża, który też tu jest na trasie. Ogromne emocje… – mówiła na mecie Agnieszka Kowalczyk, zwyciężczyni polskiej edycji Wings for Life World Run 2019, która osiem lat temu „odkleiła się od korpo biurka” i zakochała się w „bieganiu dla endorfin”. – Tutaj nie ma nieszczęśliwych ludzi – podkreśliła w rozmowie z TVN 24 biegaczka z Mazowsza.

Nieco wcześniej swój bieg w Sunrise zakończyła Wioletta Paduszyńska. Wynikiem 40.9 km co prawda wygrała tamtejsze zmagania, ale przegrała z pogodą. Podczas spotkania z kierowcą samochodu pościgowego wymownym gestem wskazała na winowajcę słabszego niż oczekiwała wyniku.

Edycję w Sunrise wygrał też Dariusz Nożyński (51,1 km) ale z pewnością liczył na więcej w rankingu globalnym (57 miejsce)

Ultramaratońska ściana

Po 4 godzinach i 20 minutach biegu, na ok. 53-kilometrze biegu w Poznaniu ogromny kryzys miał Tomasz Osmulski. Co kilkadziesiąt metrów łodzianin musiał zatrzymywać się rozciąganie i z trudem podejmował kolejne próby biegu. Udawało się na dwie, trzy minuty, po czym znów przechodził do marszu. Tomasz nie liczył się już w rywalizacji globalnej, w której pasjonujący, acz korespondencyjny pojedynek toczyli Luis Barboza i David Schonherr, ale wciąż był w grze o wygraną w polskiej edycji WfLWR – bieg Kamila Leśniaka choć rzetelny, był za wolny i samochód meta – podążający już z prędkością 26 km/h – był coraz bliżej.

Niespodziewanie między Tomaszem Osmulskim a Kamilem Leśniakiem... pojawił się wózkarz Witold Misztela. Jechał tak szybko, że sukcesywnie dochodził Tomka. Zaskoczenie było ogromne, bo w transmisji lokalnej (TVN 24) oraz światowej (Red Bull TV) ani razu nie padło nazwisko naszego wózkarza.

– Nie widziałem Tomka, dopiero na końcu zauważyłem, że biegnie przede mną. Nie miałem sił żeby go dogonić – skomentował Witold Misztela, który w ubiegłym roku pokonał w WfLWR dystans 54,6 km – w tym roku zrobił o kilometr więcej.


Polecamy również:


Cofnij
Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce