IV Rajd Katowicki: Franke na prezydenta [ZDJĘCIA, WIDEO]

 

IV Rajd Katowicki: Franke na prezydenta [ZDJĘCIA, WIDEO]


Opublikowane w pon., 14/04/2014 - 10:25

Sobotni, czwarty Rajd Katowicki przejdzie do historii jako dość trudny. Doświadczyliśmy tego na własnej skórze.

Impreza rozgrywana była na dwóch trasach OPEN (marsz oraz zadania specjalne) oraz PROFI (marsz, rower oraz zadania specjalne). Zmagania rozpoczęły się o godz. 9:30, godzinę zero ustalono na 16:30. Ambitnie, postanowiliśmy zmierzyć się z trasą PROFI i żwawo ruszyliśmy na podbój miejskiej dżungli. Etap pierwszy - bieganie.

Organizator zapewnił uczestnikom prawdziwą drogę przez męki. Pierwszy punkt, do którego dotarliśmy to zadanie specjalne - 10 pompek. Na szczęście startowaliśmy w drużynie mieszanej, dlatego część zadań automatycznie zrzuciliśmy na męską część teamu.

Biegniemy dalej i docieramy do Kina Kosmos, gdzie oczywiście czeka nas kolejna niespodzianka. Test wiedzy o kinie. Czytanie pudelka niewiele się tu zdało, ale ostatecznie udało nam się niemal bezbłędnie zaliczyć zadanie. Każdy błąd to utrata cennych minut dlatego skupienie na zadaniach jest maksymalne.

Oczy w mapę i biegniemy dalej. Następny przystanek - Klub Podróżnika Namaste. Opis punktu przeraża nas zanim docieramy na miejsce - znajomość gór Europy. Tutaj poszło nam nieco gorzej niż w kinie i zaliczamy 3 błędy, ale przynajmniej do końca życia zapamiętamy gdzie znajdują się góry Harz...

Praktycznie każdy punkt kontrolny to nowe wyzwanie. Po drodze zaliczyliśmy jeszcze ściankę wspinaczkową, zadania logiczne, rebus (którego odpowiedź brzmiała - FRANKE NA PREZYDENTA), test wiedzy o partnerze oraz wejście i zejście po schodach na 30. piętro najwyższego budynku w Katowicach ALTUS.

Po 2 godzinach i 10 minutach oraz przebiegnięciu około 14 km przesiedliśmy się na rower. Na tej trasie organizator zastrzegł sobie obowiązek zaliczenia punktów zgodnie z kolejnością. Na większość z nich trzeba było zjawić się do określonej godziny. Park Śląski to nasz cel numer jeden.

Marcin Franke nie byłby sobą, gdyby nie zafundował uczestnikom swoich imprez niespodzianki. Po dojechaniu na punkt kontrolny, którym okazała się słynna kolejka linowa „Elka” - parkujemy rowery i przesiadamy się na nią. Zaliczamy podróż nad parkiem, oczywiście organizator przewidział „one way ticket”, by ponownie przesiąść się na rower. Musimy do niego dobiec, zaliczając po drodze kolejne trzy zadania specjalne, w tym podróż rowerkiem wodnym oraz wykonanie dwóch ćwiczeń na siłowni na świeżym powietrzu.

Potem była już tylko jazda, dużo jazdy i jeszcze więcej podjazdów. Odwiedziliśmy między innymi Żabie Doły w Chorzowie, będzińską górę „Dorotka”, Stare Miasto w Czeladzi, słynną dzielnicę Katowic Nikiszowiec oraz stadninę koni na Dolinie Trzech Stawów.

Rzutem na taśmę dotarliśmy do bazy. Udało nam się przejechać niemalże tyle ile przewidział organizator. Nasze liczniki wskazały 64 km.

Po kilkunastu minutach, organizator Marcin Franke odczytał wyniki. Trasa OPEN to podium dla naszego znajomego Marcina Brola, który razem ze swoją drużynową partnerką zajął drugie miejsce w kategorii MIX. Z kolei zaprzyjaźniona NonStopAdventure stanęli na podium na trasie PROFI w kategorii MIX oraz MM.

Gratulujemy wszystkim uczestnikom oraz wygranym i czekamy na kolejny, równie pomysłowy rajd.

Dzięki Marcin!

KK

Za udostępnienie zdjęć do publikacji dziękujemy: Justynie Niedźwiedzkiej, Justynie Bassa, Aleksandrze Rajch, Katarzynie Świerzy, Aleksandrze Wójtowicz, Agacie Nowak, Piotrowi Urbańcowi, Sebastianowi Sypniewskiemu, Damianowi Wieszołkowi oraz samemu Marcinowi Franke. 

Wideorelacja:

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce