Biegali Spartanie. Tym razem w Warszawie

 

Biegali Spartanie. Tym razem w Warszawie


Opublikowane w ndz., 04/08/2013 - 12:55

To nie była Sparta ? miasto w południowej Grecji, tylko Park Agrykola znajdujący się w warszawskich Łazienkach Północnych. Wczoraj w południe przy Kanałku Piaseczyński zebrała się ponownie grupa biegających spartan uzbrojonych we włócznie, tarcze i hełmy, by wraz z grupą ?cywilów? pobiec na 10 km i zebrać kolejne pieniążki w charytatywnej akcji.

Mimo, iż piszemy dziś o grupie biegaczy, którzy biegają w niezwykłych kostiumach, to ich historia jest również niezwykła co stroje. Prezesowi całej grupy 12 lat temu urodziła się niepełnosprawna córka. ? To był taki moment w którym musiałem przestawić swoje wartości o 180 stopni i przystosować życie do swojego dziecka, bo warunki jakie są w Polsce nie pomagają rodzicom i opiekunom dzieci niepełnosprawnych ? mówi Michał Leśniewski przewodniczący rady ?Spartanie Dzieciom.

 ? Zaczekaliśmy szukać środków do dogoterpaii dla mojego dziecka, bo pies przygotowany kosztuje 6 tys. Aby pokazać ludziom ten problem zacząłem biegać w przebraniach: byłem Aniołem, byłem Adamem Małyszem, byłem rzymskim Centurionem, byłem Husarią polską, byłem Robin Hoodem. Co roku robiłem inny strój, żeby zaskoczyć. Po biegu ludzie pytali mnie o co chodzi? Czemu się przebieram? Zawsze tłumaczyłem ? opisuje barwnie Leśniewski podkreślając, że wkrótce w ten oryginalny sposób zebrał wokół siebie grupę zapaleńców i społeczników i wszyscy razem zaczęli pomagać innym.

Obecnie przed Spartanami są dwa cele: pomóc małemu Stasiowi kupić protezy nóg. Brakuje jeszcze 4 tysiące, choć po wczorajszym biegu być może zostanie już tylko połowę tej kwoty. Spartanie oraz ich towarzysze biegnąc Starym Powiślem, Starówką, Traktem Królewskim i Łazienkami zatrzymywali się w kilku miejscach Warszawy - m.in. na Starówce, oraz przy Parku Fontan ? by odtańczyć taniec Haka i zbierać pieniądze do puszek.

Od jesieni Spartanie będą zbierać fundusze na dogoterapię dla kilku przedszkoli specjalnych na terenie Warszawy.

Być biegaczem spartaninem wcale nie jest łatwo. Nie mówimy tu o hełmie, który ogranicza widoczność i podnosi temperaturę głowy tak, że już po kilku minutach strugi wody leją się z czoła. Peleryna też czasem może drażnić biegacza. Włócznia też bywa uciążliwa na trasie.

Kłopotliwy jest na pewno zakup tego wszystkiego z własnych środków. Jak mówi Leśniewski, cały ekwipunek Spartanina to koszt ok. 800 złotych. Może dlatego Spartan jest póki co 76, a nie 300. Król Leonidas, wróć ? Marek Leśniewski, powoli jednak zbiera swoją armię i biegających charytatywnie Spartan spotkamy już nie tylko w Warszawie. Sporą grupę zaczynają także stanowić Spartanki.

Mimo, że w pełnym uzbrojeniu biegają głównie w maratonach, to na biegach górskich czy ultra maratonach widoczni są dzięki charakterystycznej czerwonej koszulce. Może warto przyłączyć się i biegać dla wyższych celów niż kolejny rekord. Zresztą nie wiadomo, kiedy i my będziemy potrzebowali pomocy.

RZ                

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce