Mini Maraton, maksi emocje. Zwycięstwa na bis i... „bieg kawalerski" [ZDJĘCIA]

 

Mini Maraton, maksi emocje. Zwycięstwa na bis i... „bieg kawalerski" [ZDJĘCIA]


Opublikowane w sob., 18/04/2015 - 21:05

Aż 880 osób stanęło na starcie Mini Cracovia Maratonu im. Piotra Gładkiego, wieńczącego drugi dzień Krakowskich Spotkań Biegowych. Motywacje do biegu były bardzo różne. Jedni poprawiali życiówki sprzed roku, inni startowali pierwszy raz w życiu, jeszcze inni… świętowali ostatnie dni wolności, odbywając swój „bieg kawalerski”. Wszystkim towarzyszyły ogromne emocje.

Zawodnicy mieli do pokonania 4200 metrów, a trasa okrążała krakowskie Błonia. Najszybciej pokonał ją Adam Czerwiński z Krakowa (12:45), wśród pań zwyciężyła Agnieszka Cader (14:39). Przypomnijmy, że oboje wygrali wczoraj wygrała również Bieg Nocny na dystansie 10 km! Pełne wyniki biegu znajdziecie tradycyjnie w naszym KALENDARZU IMPREZ.

Karolina Kula wystartowała w Mini Maratonie z zamiarem poprawienia czasu sprzed roku. – Dzisiaj biegłam w Mini Maratonie, dzięki osobistemu trenerowi mogłam pobić nowa życiówkę na tym dystansie – opowiadała na mecie z radością. – Wczoraj zaczęłam zawody, ustanawiając swój rekord na 10 km i łamiąc godzinę. Czuję się zmęczona, ale w życiu nie byłam tak szczęśliwa!

Osobisty trener” Karoliny to Łukasz Machlowski, który także opowiedział nam o swoim starcie: – Trasa była w miarę łatwa, ale pogoda mogła być odrobinę cieplejsza. Jak dla mnie to był właściwie spacerek, ale koleżanka włożyła w to sporo wysiłku, do czego ją motywowałem.

Do rozmowy włącza się Karolina:

– Łukasz jutro bierze udział w maratonie, więc nic dziwnego, że dla niego to był „spacerek”.

Zarówno Łukasz jak i Karolina biorą czynny udział w całych Krakowskich Spotkaniach Biegowych, które oceniają bardzo pozytywnie: – Same plusy, nic dodać, nic ująć!

Na mecie spotykamy też ekipę dżentelmenów w muszkach i cylindrach. Na ich koszulkach widnieje napis „Bieg kawalerski Sebastiana Laskowskiego”. Odnajdujemy rzeczonego kawalera w tłumie.

– Przyjechaliśmy z Gliwic całą grupą, wykorzystaliśmy to jako okazję do mojego kawalerskiego, dlatego nazwaliśmy to bieg kawalerski – opowiadał Sebastian. – Bardzo fajna impreza, pomimo tego, że pogoda… prawie dopisała. Ale jest super zabawa.

Sebastian obiecuje, że bieg kawalerski nie oznacza końca z bieganiem, bo „żona nie pozwoli”: – Nie, nie, biegamy cały czas. Niektórych kolegów udało się zmotywować i był to ich pierwszy bieg – wyjaśnia.

Mamy nadzieję, że nie ostatni a biegającemu kawalerowi gratulujemy pomysłu i życzymy szczęścia na nowej drodze życia!

A w niedzielę wielki finał biegowej randki w Krakowie - 14. PKO Cracovia Maraton. Znów będziemy z Wami na trasie – uśmiechajcie się szeroko do naszych obiektywów. Relacja z biegu jeszcze w niedzielę na naszych stronach.

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce