FSZP: Głową muru nie przebijesz… A może jednak?

 

FSZP: Głową muru nie przebijesz… A może jednak?


Opublikowane w sob., 12/09/2015 - 22:50

Podczas drugiego dnia PZU Festiwalu Biegowego nie zabrakło miejsca na zgłębianie psychiki biegaczy. W ramach Forum, Sport, Zdrowie, Pieniądze odbyło się spotkanie z psychologiem Agnieszką Zając, która zdradziła kilka sposobów na pokonanie ściany: - Głową muru nie przebijesz, ale są strategie, które pomagają sobie z nim radzić…

- Wsparcie ludzi na trasie, nawet zupełnie obcych, bardzo pomaga. Czy to będą inni biegacze na trasie, którzy poklepią nas po plecach, kiedy opadamy z sił, czy kibice przed metą… Nieważne – mówiła pani Agnieszka. – Możemy też postarać się o własnych kibiców. Warto im powiedzieć, czego oczekujemy. Czy wsparcia na etapie przygotowań do biegu, czy wręcz przeciwnie: mają nas zostawić w spokoju. Powiedzmy, co chcemy zobaczyć na banerach, co zmotywuje nas najlepiej.

W trakcie biegu strategie są zasadniczo dwie: asocjacja albo dysocjacja. Pierwsza polega na pełnym doświadczaniu biegu, skupianiu się na każdym kroku, czuciu podłoża pod stopami, wiatru na twarzy i pracy własnych mięśni. Składamy nasze doświadczenie biegu z małych odczuć, niczym z atomów.

Przeciwna opcja to dysocjacja, czyli ucieczka od danej chwili, całkowity brak skupienia na konkretnym momencie biegu. Wielu biegaczy stosuje ją nieświadomie, słuchając w trakcie zawodów muzyki, która odciąga od myśli o samym bieganiu albo skupiając się na plecach biegacza przed sobą. Inna możliwość dysocjacji to myślenie o czymś bez związku z bieganiem. – Albo po prostu o tym, co będziemy robić wieczorem, po skończonym biegu, osiągnięciu mety. Nawet o tym, co zjemy na obiad czy kolację…

W trakcie biegu warto stosować pozytywny dialog wewnętrzny. – To tylko tak brzmi, bo naprawdę chodzi o to nasze słynne „Jesteś zwycięzcą”. Powtarzanie sobie tego i innych pozytywnych wzmocnień naprawdę przynosi efekty!

Inna kwestia to renegocjacja celów. To kolejna mądrze brzmiąca nazwa metody, którą większość biegaczy stosuje intuicyjnie. Chodzi o zwykłe powtarzane sobie: Jest mi ciężko, ledwo daję radę, ale dobiegnę jeszcze do tamtego drzewa. Do zakrętu. A za nim do kolejnego.

Co zrobić z emocjami podczas biegu? Nie uciekać od nich!

– Jeśli pojawi się rozczarowanie, że biegniesz gorzej niż zakładałeś, złość albo rozpacz, nazwij je. Nazwij, powiedz sobie: jestem na siebie zły, bo nie daję rady, ale potem zapomnij o tej emocji. Wyrzuć ją – tłumaczyła pani Agnieszka. – Pytaj siebie: po co tu jestem? Ile dotąd przebiegłem, co zmieniłem w swoim życiu, ile poświęciłem. Doceń siebie!

KM

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce