Wielki występ Polaków w Wings for Life WR 2016. Bartek Olszewski drugi na świecie! [WYNIKI, FOTO]

 

Wielki występ Polaków w Wings for Life WR 2016. Bartek Olszewski drugi na świecie! [WYNIKI, FOTO]


Opublikowane w sob., 07/05/2016 - 21:29

W Wiedniu fascynujący pojedynek biegowo - psychologiczny toczyli Lemawork Ketema i Evgenyi Gliva. Ukrainiec znów wiózł się na plecach Austriaka. Do brazylijskiego lidera Fernando Guimaraesa tracili już tylko ok 1 km w dystansie. Bartosz Olszewski z kanadyjskim towarzyszem biegł z podobnym wynikiem.

Po 1 godzinie i 52 minutach niespodziewanie z rywalizacji odpadł Fernando Guimaraes. Ściana przyszła na 30. kilometrze. Prowadzenie globalnie objął C. Ngamole. Wciąż bardzo dobrze radziła sobie Dominika Stelmach - z ok. 2-kilometrową stratą do japońskiej liderki Kaori Yoshidy.

Poziom 2 godzin rywalizacji poznański lider Artur Jabłoński przekroczył z wynikiem ok. 31,5 km. Goniący go Tomasz Walerowicz i Paweł Grzonka wciąż solennie współpracowali w odległości kilkuset metrów od Artura. Wśród kobiet prowadziła Agnieszka Janasiak z wynikiem 28,5 km. W Poznaniu biegło jeszcze ok. 450 osób. Na całym świecie - już tylko 10 tys. Wśród nich m.in. znakomitości Chema Martinez (biegł w Valencii) czy... prezydent Słowenii Borut Pahor Ten ostatni wybiegał w sumie 24,4 km zanim dał się złapać pościgowemu autu. Fenomen! 

Do czołówki globalnego biegu zbliżyli się biegnący w Sunrise na Florydzie Simon Munyutu - 35,5 km w 2 godziny i 10 minut, biegnący w Takashimie N. Kazami oraz w Mediolanie znany włoski ultras Giorgio Calcaterra - 36 km. Południowoafrykański lider Nagamolle notował w owym czasie wynik lepszy o zaledwie kilkaset metrów. Wśród kobiet dystans nadrabiały m.in. Vera Nunes (w Porto), Onneile Dintve (Pretoria) i Doroteia Peixoto (Niagara Falls). Na 9. miejscu w ujęciu globalnym podążała w Melbourne Dominika Stelmach

Po ok. 2 godzinach i kilkunastu minutach prowadzenie w Poznaniu przejął Paweł Grzonka. Niestety ani realizator transmisji globalnej ani lokalnej nie pokazali nam tego momentu. Dopiero po dłuższej chwili okazało się, że na 31. kilometrze, na wodopoju Artur Jabłoński opadł zupełnie z sił. W tym momencie Tomasz Walerowicz tracił do Grzonki ok. 30-50 metrów i równie łatwo co on wyprzedził Artura.  
 
Po 2 i pół godzinie na świecie biegło już tylko 3600 osób, w tym 130 w Poznaniu. Liderzy mieli w nogach już ponad 42 km. W Wiedniu na placu boju pozostał samotny Evgenyi Gliva. Lemawork Ketema spakował się do samochodu organizatora i odjechał na metę. Prowadził wciąż C. Ngamole. Z obawami zerkaliśmy w tamtej na tablicę wyników w Niagara Falls, bo tam od dłuższego czasu na pozycji lidera nie było Bartosza Olszewskiego. Wg. statystyków organizatora prowadził Zachary Ornellas. Na szczęście, gdy w końcu kamery odwiedziły Kanadę okazało się, że... to Bartosz był liderem. Uffffff! 

Samochód - meta poruszał się z prędkością 17 km/h. Polski lider - Paweł Grzonka - biegł na wynik lepszy niż ubiegłoroczny Bartosza Olszewskiego. Czy wytrzyma? Pytaliśmy samych siebie. Nie wytrzymał.

Po 2 godzinach i 40 minutach Tomasz Walerowicz zmienił na prowadzeniu Pawła Grzonkę, który - najprawdopodobniej - musiał zejść z trasy. Niestety znów nie zobaczyliśmy co się stało. Kolejne ujęcia trasy zdawały się potwierdzać przypuszczenie - Tomasz Walerowicz został samotnym liderem biegu w Poznaniu. W ujęciu globalnym biegu mężczyzn wielkopolska stolica plasowała się wtedy na 16. pozycji. W biegu kobiet - dzięki postawie Agnieszki Janasiak (38 km w 2 godziny i 50 minut) - na 22. pozycji. 

W Melbourne wciąż znakomicie poczynała sobie Dominika Stelmach. W 2 godziny i 50 minut przebiegła 40 km, prowadząc stawkę biegu kobiet na Antypodach. W ujęciu globalnym warszawianka plasowała się na 15. miejscu. Do światowej liderki Kaori Yoshidy traciła już jednak blisko 5 km. Obie panie biegły w zupełnych ciemnościach. 

3 godziny na trasie Wings for Life World Run wytrwało ok. 1300 osób na świecie, w tym 25 w Poznaniu. Tu prowadzili wciąż Tomasz Walerowicz (46,5 km) i Agniesza Janasiak (37 km). Najlepszym Polakiem w biegu był wówczas Bartosz Olszewski - w Niagara Falls wybiegał na tym etapie aż 48,5 km, pozycjonując miasto na 4. miejscu na świecie! Reprezentant klubu Warszawiaky wyraźnie dawał do zrozumienia, że gra o pełną pulę! 

Na czele biegu doszło do zupełnych przetasowań. Prowadzenie objął Francisco Morales (biegł w Santiago w Chile), tuż za nim plasowali się Giorgio Calcaterra i... Evgenyi Gliva, pokazując wreszcie swoje prawdziwe umiejętności w samotnym biegu. Różnice między prowadzącą czwórką liczone były w dziesiątkach, a może i metrach! W takich momentach żałowaliśmy, że organizatorzy nie prezentowali globalnej mapy i precyzyjnych wyników czołówki biegu. Do poprawki za rok.

Po ok. 3 godzinach i 5 minutach swój bieg w Poznaniu zakończyła liderka Agnieszka Janasiak. Wynik - 38,82 km. 

- Super odczucia. Super inicjatywa. Udało się spełnić co to chciałam - zwyciężyć. I stać się częścią tego wydarzenia, tej pomocy. Nie biegłam na rekord, oszczędzałam siły. Ścięło mi mięśnie. Długo biegłam sama i głowa pracowała na nie. W końcu - pomyślałam gdy dogonił mnie Adam Małysz. Temperatura dała się we znaki. Ten bieg wymaga mocnej głowy, mocnych nóg 

- skomentowała do kamer TVN24 Agnieszka Janasiak.

Ekscytująco zapowiadała się walka o globalny triumf wśród Pań, bowiem do Kaori Yoshidy dołączyła Yuuko Watanabe. Obie panie biegły w Takashimie - ramię w ramię. Sporą, bo ponad 2-kilometrową stratę notowały już wtedy portugalki Nunes i Peixotto. Ta druga - przypomnijmy - biegła w Niagara Falls, podobnie jak Bartosz Olszewski, co tylko potwierdzało że kanadyjska lokacja jest jedną z najszybszych w całej imprezie (długie proste, szeroka droga z zamkniętym ruchem drogowym, start o 7 rano przy 5-7 stopniach Celsjusza na termometrze).

Po 3 godzinach i 20 minutach w Poznaniu biegło już tylko 10 osób (na świecie 465 osób). Stawkę prowadził wciąż Tomasz Walerowicz. Tylko kataklizm mógł odebrać mu zwycięstwo. Otwartą pozostawała kwestia dystansu, jaki pan Tomasz nabiega zanim dopadnie go samochód - meta i Adam Małysz. W ujęciu globalnym Tomasz zajmował w tamtym momencie wysokie 12. miejsce.  

W Australii swój ubiegłoroczny wynik biła Dominika Stelmach. Po 3 i pół godzinie nabiegała już 49 km, a więc o ponad 7 km więcej niż w Poznaniu. Bartosz Olszewski realizował spokojnie, bo w osamotnieniu taktykę zakładającą powtórzenie ubiegłorocznego wyniku - 55 km na tym etapie rywalizacji. I sukcesywnie piął się w klasyfikacji ogólnej biegu! 

W międzyczasie w Melbourne Dominika Stelmach została ostatnią kobietą na trasie! Po 3 godzinach i 35 minutach zajmowała 8. miejsce w ujęciu globalnym, czym zaskarbiła sobie - nareszcie (!!) - sympatię realizatora transmisji ogólnoświatowej. 

Szanse na wygraną Bartosza Olszewskiego rosły z każdą minutą (3. miejsce po 3 godzinach i 38 minutach, 2. miejsce po kolejnych 3 minutach ). Z kolejnymi metrami pokonywanymi w Poznaniu i wykruszającymi się rywalami w klasyfikacji generalnej piął się Tomasz Walerowicz (7. miejsce po 3 godzinach i 40 minutach ze stratą ok 3 km do prowadzącego Francisco Moralesa).  

Po 3 godzinach i 48 minutach Tomasz Walerowicz został sam na trasie w Poznaniu - z wynikiem 57,8 km zajmował 9. miejsce globalnie. Bartosz Olszewski w Niagara Falls z wynikiem 61 km był drugi, ze stratą ok. 1,7 km do lidera z Santiago - Francisco Moralesa.

Dominika Stelmach zakończyła swój bieg w Melbourne ostatecznie po 55,25 km. Wygrała wśród kobiet i była blisko wygranej wśród mężczyzn (ostatecznie triumfował Barry Keen z wynikiem 65,71 km). Globalnie w biegu pań Dominika zajęła 7. miejsce - fenomenalny występ biegaczki teamu adidas!

Po 3 godzinach i 55 minutach zobaczyliśmy wymiotującego Francisco Moralesa! A to oznaczało, że Bartosz Olszewski był o krok o przejecie pozycji lidera! O krok, bo dystans nadrobił także Giorgio Calcaterra. A Tomasz Walerowicz wciąż biegł. Za nim... jeszcze 2 innych zawodników - znów aparatura organizatora nie była precyzyjna. 

Rywalizacja kobiet wkraczała w decydujący moment. Watanabe zeszła z trasy, a Vera Nunes i K. Freitag - wyskoczyła jak Filip z konopii w Monachium! - niemal na metry dogoniły Kaori Yoshidę. Ta z kolei jako pierwsza w historii Wings for Life World Run przekroczyła granicę 60 km. Potrzebowała na to 3 godzin i 59 minut. Po 4 godzinach i 3 minutach sprawa była rozstrzygnięta - Nunes i Freitag dopadły samochody pościgowe, Watanabe wciąż biegła! Po rekord! W Polsce była godzina 17:05. 

Bartosz Olszewski i sensacyjnie Tomasz Walerowicz walczyli w tym momencie o triumf globalnie! Pierwszy był trzeci (65,5 km) - Morales wrócił na trasę, a Calcatera trzymał się mocno - Tomasz był z kolei szósty (62,3 km). Na świecie walczyło już tylko 64 biegaczy - W tym Kaori Yoshida, zajmując nieprawdopodobne 11. miejsce w klasyfikacji open! 

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce