Triathlonistka Ewa Bugdoł: „Polki mają twardy charakter”
Opublikowane w pt., 08/05/2015 - 15:58
Do sezonu przygotowuje się pani w Kolorado. Skąd wybór tego miejsca?
W USA mieszka mój trener i jeżdżę do niego by ćwiczyć pod jego okiem. Trenuję tam razem z Amerykańskimi zawodnikami.
Jak wyglądają pani przygotowania?
W zależności od tygodnia trenuję po 28-32 godziny, średnio po 5-6 godzin dziennie. Przeważnie są to dwa lub trzy treningi. W tym roku większy nacisk położyłam na bieganie, choć u mnie to się często zmienia. Rok temu dużo pracowałam nad jazdą na rowerze. Pływanie jest cały czas na podobnym poziomie. A że często jest to trening popołudniowy, to umieram na basenie (śmiech).
Pokusiła by się Pani o porównanie popularność triathlonu w USA i w Polsce?
Jeszcze kilka lat temu triathlon w USA nie był tak bardzo popularny. Teraz jednak ludzie z różnych dyscyplin zaczęli przechodzić na ten sport. Jest wielki boom na triathlon. Zapisy na duże imprezy kończą się w jeden dzień. Myślę, że my jesteśmy na dobrej drodze do takiej popularności. Co prawda trochę brakuje np. do Niemców, gdzie osób trenujących jest naprawdę bardzo dużo, ale zmierzamy w dobrym kierunku.
Poziom organizacyjny naszych imprez jest chyba dobrą reklamą triathlonu...
Poziom naszych zawodów jest bardzo wysoki. Startuję na każdym kontynencie i mogę to śmiało porównywać. Jesteśmy jednym z krajów, w których organizuje się naprawdę dobre imprezy triathlonowe. Jeszcze kilka lat temu wszystkie swoje zawody miałam za granicą. Od dwóch lat większość imprez, które wybieram, odbywa się w Polsce. Dlaczego? Przyjeżdżają tu zagraniczni zawodnicy, nagrody są dobre. Warto tu startować. Jest też jakiś sentyment, który sprawia, że chce się popularyzować triathlon w swoim kraju.
Poziom kobiecego triathlonu w Polsce jest wysoki?
Poziom naszych kobiet jest bardzo wysoki. Jest Agnieszka Jerzyk - uczestniczka IO w Londynie 2012, Maria Cześnik - uczestniczka IO z Pekinu 2008, Magda Mielnik, Paulina Kotwica. To bardzo dobre zawodniczki. Triathlonistek, które startują w międzynarodowych imprezach w polskich barwach jest naprawdę sporo. Myślę, że to są takie buntowniczki, które walczą z mentalnością i stereotypem, że kobiety nadają się tylko do kuchni (śmiech). Pokazujemy że kobiety są silne, mocne i niezależne. Polki mają twardy charakter.
Jakie są pani najbliższe plany?
Skupiam się na imprezach w ramach ETU. Za rok w Poznaniu rozgrywane będą Mistrzostwa Europy. Chciałabym walczyć tam o jak najwyższą lokatę. Natomiast w późniejszym czasie chcę wystartować na Hawajach. Wcześniej jednak, bo już pod koniec maja, wystartuję ma Mistrzostwach Polski w Sierakowie.
Czego wypada życzyć triathlonistom?
Dużo zdrowia i zero kontuzji (śmiech)
Zdrowia zatem!
Rozmawiał RZ